Temat: Teściowa przychodzi codziennie

Xxx


To skoro mąż jest w domu ( dopiero doczytałam) przed Tobą to zwyczajnie niech On gotuje i gości swojego gościa. Nie widzę żadnego powodu, dla którego masz być służącą i obsługiwać jego gości, których Ty nie chcesz. On wraca pierwszy to niech gotuje na 3 osoby i tyle. A jak nie chce/ nie umie, to serio przygotuj posiłki dla siebie i jedz obiad przed wyjściem z pracy, a mąż niech siedzi z mamusią o suchym pysku. Może obojgu da to coś do myslenia, bo to jest jakaś chora sytuacja. Poza tym to, że ją wpuszcza to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale że dorosły facet pozwoli matce grzebać w waszej brudnej bieliźnie i robić pranie to zdecydowanie chora sytuacja - przecież to jest element waszej prywatności i intymności. 

Nie wiem jak to wytrzymujesz. Gotujesz i potem jeszcze sprzątasz? Czemu kobiety robią z siebie służące 😏

Ja bym się rozstała z takim facetem jeśli nie chciałby się zmienić. 

Ta mamusia Musi byc strasznie samotna ze tak ciagle przychodzi, porozmawiaj z nia, powiedz cos w stylu mamo wiesz ze Cie kochamy i zawsze jestes mile widziana w tym domu ale jestesmy mlodym malzenstwem I potrzebujemy wiecej prywatnosci. Ona wdowa jest? Moze trzeba jej pomoc zapisac na jakies zajecia gdzie kogos pozna, jak jest wierzaca do na pielgrzymke ja wyslijcie i moze do sanatorium tam pelno wolnych panow .

Jak dla mnie to większy problem masz z mężem, niż z teściową. Jeżeli już z nim gadałaś na ten temat i nic w tym złego nie widzi, to by mi się zapaliła czerwona lampa, czy napewno chcę w to dalej brnąć. Rad, że "wychodź z domu" nie ogarniam. Uciekać z własnego domu, bo ktoś (nawet jeżeli ten ktoś to teściowa) jest namolny, uciążliwy i nie ma za grosz wyczucia? Przecież to nie tak powinno wyglądać, że człowiek musi jeść na mieście, albo się włóczyć gdzieś - chory pomysł w ogóle. Nie słuchaj takich rad, bo już we własnym domu się źle czujesz. Jak będziesz musiała z niego uciekać to się stawiasz już w ogóle w roli wycieraczki i kogoś kogo można rozstawiać po kątach. Ja bym pogadała ostatni raz z mężem, czy chciałby spędzać każde popołudnie z Twóją mamą i codziennie dla niej gotować - jeżeli powie, że dalej nie widzi problemu, to cóż, czerwona, nie lampka, a wielki neon z napisem "uciekaj". 

Jezeli mezowi nie przeszkadza i rozmowy nic nie daja a mamusia "nie rozumie" to zrobilabym wszystko zeby zrozumiala ze nie jest u siebie. Koleznaka poradzila sobie tak z tesciowa ktora miala zapasowe klucze , ze pary razy tesciowa nichcacy sie nadziala na sexy fatalaszki w praniu, kolezanke chodzaca po domu nago i sie natyle.skrepowala ze oddala klucze. Zawsze gdy tesciowa dzwoni "co na obiad" mozna odpowiedziec " a co mamusia ugotuje dla nas? ". Tez gotowalabym wieczorkiem na nastepny dzien i jadla w pracy. A jak maz chce obiad to mamusia przyszla to jiech mu gotuje a ty sie relaksuj, wez kapiel albo wlacz film i ignoruj oboje.   A tak na serio to trzeba popracowac nad mezem i ustalic granice. 

Współczuję. Kobieta ewidentnie nie potrafi odciąć pępowiny. Nie wiem czy to kwestia maminsynkowania czy jest po prostu samotna, ale jednak powinna trochę odpuścić i dam Wam pożyć we dwoje. Może spróbuj ja spławiać? Jak dzwoni z pytaniem czy załapie się na obiad, to powiedz, że dojadacie z wczoraj i ledwo starczy dla Was. Albo że dziś nie gotujesz. Jak jej się nie opłaca gotować dla siebie samej, to niech co drugi dzień gotuje dla Waszej trójki, szczególnie że widać, że się nudzi. Niech sobie sprawi jakąś działkę czy znajdzie koleżankę na pogaduszki. W ostateczności jak zadzwoni to powiedz, że masz jakieś grypopodobne objawy i może niech dla bezpieczeństwa Was nie odwiedza ze 2-3 tygodnie w razie jakby to był COVID :P Szkoda, że mąż taki maminsynek, bo jakby stał po Twojej stronie, to łatwiej byłoby coś przeforsować. A jak ona przychodzi, to on z nią siedzi? Czy Ty musisz "mamusię" zabawiać, koło niej chodzić i jej czas organizować? Jeśli mamusia jest na twojej głowie i dlatego mu nie przeszkazają jej odiedziny, bo w nich aktywnie nie uczestniczy, to bym raz, drugi, trzeci i piąty jednak wyszła (choć nie jestem za wychodzeniem z własnego domu), ale jednak bym ich zostawiła we dwójkę i może do meża dotrze, że to nie taki rarytas te codzienne odwiedziny. Tym bardziej, że nie chodzi o to żeby nie przyłaziła wcale, tylko nie koniecznie codziennie. Ona chyba nie ma co robić, z kim pogadać i dlatego tak do Was ciągnie. Jakieś hobby by jej się przydało i grono znajomych. Ewentualnie zawsze możesz powiedzieć jak już przyjdzie, że masz nadzieję ze się nie obrazi ale masz pracę do zrobienia i musisz posiedzieć w swoim pokoju i to zrobić i po prostu sobie pójść i robić coś w pokoju sama. A ona zostanie też sobie sama. Raz, drugi, trzeci, może aluzja dotrze?

Pasek wagi

1. rozmowa z mężem i wytłumaczenie mu jakie będą skutki rozmowy którą przeprowadzisz z jego matką oraz skutki w waszej relacji. 2. rozmowa z teściową - prosisz ją na słówko, mówisz że przykro ci że to ty z nią musisz prouszyć ten problem, bo z pewnością komunikat od jej syna byłby znacznie bardziej komfortowy w odbiorze dla niej, ale niestety on nie znalazł w sobie odwagi na taką rozmowę. i mówisz, że darzysz ją bardzo serdecznymi uczuciami i nie chcesz by doszukiwała się złych intencji w tym co jej teraz powiesz, bo intencji złych nie masz, jednakże przeszkadza ci że tak często do was przychodzi, często codziennie, bez zapowiedzi, a takimi nieproszonymi przysługami jak robienie wam prania to narusza wasza intymność i prywatność. więc prosisz by ograniczyła swoje wizyty, zapowiadała się lub czekała na zaproszenie i oddała klucze. jak do was przychodzi jest gościem i prosisz by tak pozostało, bo na ten moment przekracza pewne granice.

Zakończ to, bo w końcu eksplodujesz. Zastanawiające jest to, że po tego typu sytuacjach zostajesz z poczuciem winy. Masz prawo do spokoju po pracy, a teściowa to nie Twoje rodzina, tylko męża, poza tym, to nie jest Twoja koleżanka. Wkur... bym się, gdy ktoś mi przychodził do domu niezapowiedziany, nawet z rodziny- nie po to się wyprowadzałam z domu, żeby mieć na karku innych ludzi. Jeżeli kłócicie się z mężem, a on potem robi z Ciebie wariatkę i najgorszą, to zastanowiłabym się nad relacją, bo to już nie jest normalne. A w pierwszej kolejności zastanowiłabym się nad sobą- czy umiesz stawiać granicę i jasno komunikować swoje potrzeby i czy Twoje potrzeby są dla Ciebie najważniejsze- czasami trzeba być egoistą. Kobiety tak są wychowywane, że często tego nie potrafią.

Ves - cytowanie nie działa. nie wiem skąd jest autorka,ale np Na Podlasiu nie ma znaczenia czy przedszkole czy nie,to mówi się "dla niego". Tak jak w Krakowie idzie się "na pole"

autirkk - krotka piłka, porozmawiać z facetem i ustalić zasady. Innej opcji nie ma. To z nim jesteś w związku, nie z forum

Popadałabym z mężem bardzo poważnie, nawet jeśli miałoby się skończyć awanturą. Jeśli zero skutków, zaczęłabym popoludniami znikać z domu, potem zaczęła bym zapraszać moją mamę co 2 dzień 😂 ale jeśli nic by nie pomogło, to ja bym odeszła, jestem skrajnym introwertykiem, nienawidzę gości. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.