- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 listopada 2020, 11:23
sacria napisał(a):Ciliegiaa napisał(a):Zrobisz co zechcesz, ale ja czytając wpisy innych użytkowniczek forum zaczęłam się zastanawiać, czy ja przypadkiem nie żyję w innym świecie. Jestem wykształcona, obracam się też wśród takich ludzi i wierz mi, że piwo czy wino, nawet kilka razy w tygodniu, jeśli jest tylko i wyłącznie dla relaksu jest czymś zupełnie normalnym ( i nie dla mnie, tzn. był czas na studiach kiedy tak, ale obecnie alkohol przestał mi smakować zupełnie. Większość moich znajomych i przyjaciół czasem po pracy sobie pozwala na piwko lub lampkę wina, bo lubią albo dla towarzystwa). Po tym co opisałaś, ja nie widzę absolutnie symptomów alkoholizmu. Facet potrafi odmówić, potrafi przystopować i potrafi nie pić - z tego co piszesz nie ma z tym najmniejszego problemu, a jego praca, plany, podejrzewam, że także związek i rodzina stoją dużo wyżej niż alkohol. Alkohol jest dla ludzi, ponadto Twój partner jest bardzo młody - sama napisałaś, że nie miał życia studenckiego. Ja też nie miałam i w sumie zaczęłam odreagowywać na ostatnim roku studiów i odreagowywałam jeszcze jakieś 1,5 roku po ich ukończeniu - przy czym odreagowywanie nie oznacza upijanie się do nieprzytomności, a właśnie częste spotkania towarzyskie przy piwku lub jakaś impreza. Każdy też jest innym, to, że większości użytkowniczkom forum alko nie smakuje, nie znaczy, ze ktoś nie może tak po prostu lubić smaku piwa i go pić dla przyjemności. Ja uważam, że nie masz absolutnie powodów do obaw, ale powinnaś z nim pogadać, tak na spokojnie i mu opowiedzieć o tym co Cię martwi i poprosić by jednak ograniczył alkohol, zwłaszcza ten mocny i ten wypijany w samotności po pracy. Wytłumacz mu, że się martwisz i że to nie jest może najlepsza forma relaksu. Pamiętaj, to, że teraz ( w mojej opinii) nie ma się czym martwić, nie oznacza, że nie może przekształcić się to w problem i tutaj akurat zgodzę się z niektórymi wypowiedziami, że może stać się tak, że partner wyrobi sobie nawyk picia, a to początek problemów. Każda psychika jest inna - to, że większość alkoholików zaczynała w podobny sposób, nie oznacza, że każdy, kto w młodości tak robił skończył jako alkoholik. 25 lat to jeszcze wiek studencki, facet jest odpowiedzialny, pracuje, możesz na nim polegać.. ja bym wyluzowała, jednak oczywiście obserwowała w jakim kierunku to idzie. Powodzenia. To że coś się stało standardem nie oznacza że jest dobre. Moja mama jako zakaznik uważa, że przez tą głupią modę chociażby na piwo kraftowe ludziom się wydaje że w piciu nic złego nie ma- a ona nigdy nie miała na oddziale tyłu osób z marskościa wątroby już koło 30tki (w sensie że dawniej to byli starsi pacjenci i raczej alkoholicy tacy "na pierwszy rzut oka"). Codzienne picie jest objawem uzależnienia- jesteś psychiatra czy psychologiem że piszesz że nie widzisz symptomów? Nie każdy ma tendencję do złych zachowań po alkoholu i agresji, nie wszyscy mamy taką samą tendencje to uzależnień przecież- dlatego nie każdy musi odstawic alkoholu w ogóle. Ale zmniejszyć częstotliwość przy piciu codziennym- powinien jednak każdy. Tylko, że ja nigdzie nie napisałam, ze chłopak nie powinien ograniczyć alkoholu, a jedynie, że ja bym to zrzuciła na wiek i fakt bycia studentem. Jest różnica picia codziennie w wieku 25 lat a w wieku 35 lat, co nie zmienia faktu, że napisałam jasno, że autorka powinna z nim pogadać i go obserwować, właśnie dlatego, że to jest taka cienka linia. Nie jestem psychiatrą ani psychologiem, jednak przez długi czas w moim życiu najbliższa mi osoba była alkoholikiem ( nie menelem, nie pijakiem, a jedynie alkoholikiem - też pracowała, też była elegancka i funkcjonowała), przez co i ja pracowałam ze specjalistami leczącymi uzależnienia. No cóż, ja podkreślam, że piszę tylko i wyłącznie o swojej opinii i nigdzie nie napisałam, że jest ona specjalistyczna. Mam wręcz wrażenie, że to 80% użytkowniczek forum bawi się w psychologów i psychiatrów i diagnozuje alkoholizm nie znając człowieka, na podstawie jednego postu. Idąc tym tokiem myślenia, większość ludzi, których znam jest alkoholikami ( to była ironia oczywiście). Moja wypowiedź oznacza tylko tyle, że MOIM zdaniem w tym wieku i w takiej formie picie alkoholu u niektórych bywa całkiem normalne i JA na miejscu autorki bym się nie martwiła, a jedynie obserwowała w którą stronę to pójdzie i poinformowała partnera o swoich obawach. I dalej podtrzymuję swoją opinię. Ps. O tym, że alkohol w zbyt dużej ilości niszczy zdrowie to raczej każdy wie i moja wypowiedź nie odnosiła się absolutnie do fizycznych aspektów picia. Przy czym nadal nie uważam, że zbyt duża ilość znaczy automatycznie alkoholizm ( tak jak obżeranie się słodyczami nie znaczy automatycznie uzależnienia od cukru, co nie znaczy, się to nie zdarza). Zgodzę się z tym, że każdy, kto pije codziennie alkohol, powinien go ograniczyć dla zdrowia, to chyba oczywiste i tylko to chyba autorka sama wie.
A widzisz- u większości osób które jedzą słodycze występuje uzależnienie od cukru, stąd taki problem żeby się pohamować. I tak jak z alkoholem- jak się odstawi na dłuższy czas to nagle okazuje się że ta konieczność jedzenie słodyczy mija. Ale trzeba odstawić bo to uzależnienie.
7 listopada 2020, 11:50
jeśli tobie to przeszkadza tzn, że dla ciebie to nie jest norma i tylko to się liczy. ktoś inny nie będzie miał z tym problemu, bo to indywidualna sprawa. ja bym się trzymała tego co sama czujesz i jakie masz własne przemyślenia
7 listopada 2020, 14:05
Pomysł z przerwą od alko i zobaczenie jaka jego reakcja - dla mnie najlepszy, skoro dla zdrowia robi wiele to może zacząć od fajnego artykułu że to wpływa korzystnie na zdrowie. Nie wyjeżdżałabym z rozmową o uzależnieniu - może zacząć ukrywać że wypił sobie.
7 listopada 2020, 14:12
Ja mam taki problem z kolezanka. Ogarnieta zgrabna babka, nic jej nie brakuje ale wlasnie ilosci wina przez jakie przechodzi mnie przerazaja. Niby nic kieliszeczek tu po pracy, dwa tam dla towarzystwa. Zawsze umie wytlumaczyc ze byl.powod. I dochodzi do tego ze ten alkohol jest codziennie. Dobrze to nie wyglada ale dla niej nie ma problemu bo przeciez nie jest pijakiem spod sklepu. Wg mnie powinnas pogadac z facetem i powiedziec mu ze sie niepokoisz. Jezeli nie ma uzaleznienia to bez problemow odpusci codizenne picie . Jezeli dalej bedzie kontynuowal bo ma 100 wymowek - powinnas sie martwic.
7 listopada 2020, 16:21
Faktem jest, że my pijemy mało, ale dla mnie takie ilości alkoholu są alarmujące. 2-3 piwa to jest dużo, picie codziennie, niezależnie od tego, czy się wychodzi, czy siedzi w domu, to jest już bardzo niepokojące. Do lustra w tym domu pije? Dla mnie to już oznaka, że potrzebuje tego alkoholu do odprężenia się, a 2-3 piwa to mega dużo.
7 listopada 2020, 17:01
Użytkownik4044739 napisał(a):Wg mnie też coś jest na rzeczy, na razie to nie jest problem, ale na pewno sie w niego przerodzi. Wystarczy jeden impuls, jedna myśl i można wpaśc w bagno, zreszta nie mowa tu tylko o alkoholizmie, ale o wszystkim, wszystkich uzależnieniach i zaburzzeniach. Pilnuj go, pogadaj żeby przystopował. Jak ja uciekałam w alko to nie potrafiłam wyjśc ze znajomymi "na piwo". Oni kończyli po 2 butelkach a ja 3 butelki i 300 wódki do tego, byle skończyć nieprzytomna i odcięta od świata. Są tacy co lubią po prostu smak piwa, nooo ale to i tak powinien na 1 butelce dziennie poprzestać, albo zmienic na 0%. Czy on ma prawko? Rozumiem, że do pracy jedzie trzezwy, choć mam wątpliwości że 3piwa dziennie przez np 3 dni nie zostawiają żadnych promili rankiem by mógł bezpiecznie wsiąsc za kółko (?), ale co po pracy? Nie jeździcie na zakupy, do kina, do siebie nawzajem? Jak on wteyd załatwia tą kwestie? Nie pije po prostu? Widzisz u niego w domu syf, porozrzucane te puszki itd? Przyjrzyj sie jeszcze raz, analizuj, zastosuj dobre argumenty. Tak, ma prawko, jeździ do pracy, czasem do mnie autem (ale tylko wtedy kiedy będzie potrzebne, tak to raczej do mnie ale akurat to w zupełności rozumiem). Od tego prawka zależy jego praca i o tym wie, absolutnie nie pozwala sobie na jeżdżenie pod wpływem. Jak wyjeżdżaliśmy razem autem, to albo nie pił, albo dzień wcześniej pił umiarkowanie. Potrafi mi powiedzieć, że on np piwa nie wypije bo prowadzi, ale ja jeśli mam ochotę to na luzie mogę pić choćby w aucie (tak wiem z przodu nie wolno:p). Nigdy nie boję się wsiąść z nim do samochodu i czuję się zawsze bezpiecznie kiedy jedziemy. W domu igła, jest bardzo uporządkowany i zorganizowany, bardziej niż ja;) Ktoś pytał rodzinę - tam jest trochę pokręcona sytuacja ale z kompletnie innych powodów. Ale kiedy go odwiedzam to widzę zdrowych, kochających się ludzi. On też często mówi, że w przyszłości chciałby mieć dzieci, wychowywać je, być dobrym rodzicem. Chce tego chyba nawet bardziej niż ja. Ja po prostu myślę, że ten alkohol to trochę taka młodzieżowa rozrywka, do której może za bardzo się przyzwyczaił. Zazwyczaj ludzie stopują jakoś po studiach, u niego inaczej się życie ułożyło, nie poczuł tej wyraźnej granicy jeszcze. Do tego dłuższy czas dziewczyny nie miał, to snuł się z kumplami po okolicy albo po domówkach no i pił tak jak reszta. Wiadomo, w grupie zawsze znajdzie się okazja. I chyba u niego w domu też było trochę większe przyzwolenie na alkohol niż u mnie. U mnie od wielkiego dzwonu, u niego bez żadnej patologii, ale z większym luzem chyba rodzina podchodzi do zagadnienia. Ale też moja rodzina to ekstremalny przypadek w drugą stronę. Jej, miałam nadzieję, że raczej podniesiecie mnie na duchu, a tu takie głosy... Ale nie sądzicie, że to jest póki co za mało symptomów problemu? Może nie jest jeszcze źle i po prostu wystarczy teraz przystopować? To jest taki cudowny człowiek i tak strasznie się o niego martwię:( Ah, i taka ważna rzecz - podobno (o zgrozo) kiedyś bardziej szalał, ale potem stwierdził że to przesada i przystopował. Czyli nie ma tendencji do zwiększania dawek, tylko przeciwnie. I absolutnie nie powiedział mi po alkoholu złego słowa, nic z tych rzeczy. Jeśli już to w drugą stronę.
Przedstawiasz go w dobrym świetle, mam nadzieje że nie wybielasz :). Przedstaw mu swoje obawy i "pilnuj non stop" gdyby coś sie miało wydarzyć to odpowiednio wcześnie zareagujesz. Może serio po prostu lubi smak piwka.
7 listopada 2020, 19:59
Sama wiesz, że takie picie alkoholu nie jest normalne. Nikt Ci nie napisze, że problemu nie ma.
Przeczytaj to co napisałaś i zobacz ile razy go usprawiedliwiłaś. To, że teraz nic nie odwala i zawala to nie znaczy, że za chwile nie zacznie.
Pogadaj z psychologiem albo osobą od uzależnień obadaj temat i zadbaj o przyszłość.