Temat: Rozstanie. Żałoba.

Jeszcze trochę i minie rok jak odeszłam z dzieckiem od męża. Jestem po rozwodzie. Mimo to wciąż mnie wszystko w środku boli jak o tym myślę. Jestem rozdarta i nie mogę się pozbierać. Kiedy mi to minie? Nie mam ochoty na spotkania z innymi facetami. 

to zależy.. jedni są gotowi szybko, inni potrzebują dużo czasu . Jeśli nie kochasz już byłego to wydaje mi się, że wystarczy, ze na Twojej drodze pojawi się ktoś odpowiedni

Jeśli już zaczynasz się zastanawiać, kiedy ci minie stan rozbicia, to chyba jesteś gotowa, żeby przepracować sama ze sobą tą decyzję-uznać ją za słuszną i właściwą (jakbyś tak w głębi ducha uważała to nie była byś w tej "żałobie") i w końcu zapomnieć o nieudanej relacji. Skoro to ty odeszłaś, to musiałaś mieć po temu ważny powód i nie powinnaś żałować byłego-nie był wart życia z nim to i chyba nie był wart zatruwania sobie myśli przez rok czy dłużej.Odetchnij i zamknij te drzwi w końcu. Nie musisz się rzucać od razu na innych facetów ale też nie ma co rozpamiętywać, żałować i żyć jak mniszka.

Despacitoo napisał(a):

to zależy.. jedni są gotowi szybko, inni potrzebują dużo czasu . Jeśli nie kochasz już byłego to wydaje mi się, że wystarczy, ze na Twojej drodze pojawi się ktoś odpowiedni

A co jeśli kocha? 

Generalnie nie ma właściwego czasu ogarniania się po rozstaniu. Jednym wystarczy miesiąc, a inni potrzebują 3 lat. Myślę, że rok to wcale nie jest tak dużo. Przede wszystkim nie rób nic na siłę. Jeżeli nie chcesz się spotykać z innymi facetami to tego nie rób. Czasami jednak poznanie kogoś nowego pozwala szybciej zagoić rany.

acuarela napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

to zależy.. jedni są gotowi szybko, inni potrzebują dużo czasu . Jeśli nie kochasz już byłego to wydaje mi się, że wystarczy, ze na Twojej drodze pojawi się ktoś odpowiedni

A co jeśli kocha? 

to wtedy w grę wchodzi czas potrzebny by uczucie wygasło,  a ten może być bardzo różny dla różnych osob i jest to jednak bardziej skomplikowane i czasochłonne.

Masz male dziecko, duzo emocji zwiazanych Z rozwodem - tó za wczesnie na nowe zwiazki. 

Potrzeba czasu aby sie pozbierac. Rok tó niewiele, a majac dziecko byly maz zawsze bedzie sie krecic gdzies w tle przez kolejne lata. 

Masz czas aby skupic sie na sobie, na rozwoju, na ksiazkach, na sporcie, na pracy zawodowej. Wtedy tak nie ma kiedy rozkminiac I wpedzac sie w zalobe.

Bylo, minelo, trzeba isc dalej. Szkoda, nie wyszlo, ale Z czasem bedzie lepiej.

Latwo sie Mowi, ale ja téz mam za soba rozstania, gdzie dla mnie tó byl koniec swiata I tragedia. Ale tó naprawde Z czasem mija. 

Nie Da sie pewnych rzeczy cofnac lub naprawic. Trzeba zaakcpetowac, znac swoja wartosc, nie popelniac tych samych bledow i dzialac. 

malgosiaa1996 napisał(a):

Jeszcze trochę i minie rok jak odeszłam z dzieckiem od męża. Jestem po rozwodzie. Mimo to wciąż mnie wszystko w środku boli jak o tym myślę. Jestem rozdarta i nie mogę się pozbierać. Kiedy mi to minie? Nie mam ochoty na spotkania z innymi facetami. 

Kochana daj sobie czas na żałobę!
Wiele kobiet myśli: Muszę być silna! Dam sobie radę, on jeszcze zobaczy.
Tymczasem rozstanie z osobą z którą byłaś przez wiele lat jest porównywalne do cierpienia osób w prawdziwej żałobie - po śmierci bliskiego.
Nie ma innego sposobu. Musisz płakać, wrzeszczeć, wyrzucić z siebie złość. Dać sobie czas na cierpienie oraz pogodzenie się z terazniejszością.
Potem przyjdzie czas na ulgę, akceptację i nowe życie.

kwestia indywidualna. Moje kolezanki potrafią być po kilku miesiącach w nowych związkach,widać ze sa szczęsliwe przeszłosć mają za sobą.Ja po 1 miłosci leczyłam się ze 3lata.Daj sobie czas,jak nie masz ochoty na nowe znajomosci to nic na siłe.Skup się na sobie i dziecku.

Spotkałam się z różnymi teoriami. Ktos twierdził, że leczenie sie ze związku trwa rok jak nie było dzieci, a dwa lata jak jest kontakt ze względu na dzieci. Inna teoria twierdziła, że żałoba trwa połowę czasu, ile trwał związek. Ja przeżyłam mocno, żałoba trwała z 5 lat, związek trwał 14 lat. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.