Dziewczyny proszę Was o zdanie. Piszę z nowego konta, bo chcę być całkowicie anonimowa:(.
Jestem z moim ukochanym prawie 3 lata. Wczoraj przez przypadek znalazłam jego konto na pewnym portalu randkowym (wyświetliło mi się w historii). Weszłam tam i zaczęłam czytac wiadomości... Rozmiawiał z kilkudziesięcioma dziewczynami. W tym z kilkoma chciał się umówic, z jedną otwarcie umawiał się na seks... Do spotkań raczej nie doszło, choc pewności nie mam. Na koncie ma napisane, że jest singlem. Najwcześniejsza rozmowa była chyba z lutego.
Załamałam się. Bo to nie jest pierwszy raz. W tamtym roku była podobna sytuacja, tylko nie złapałam go na takich pikantnych rozmowach. Doszło do tego, że podszyłam się pod inną i umówiłam się z nim na spotkanie. Nie przyszedł na nie. Zerwałam z nim, on mnie przepraszał, mówił, że mnie kocha, że wiedział, że to ja się podszywa, że po co ma mówic innym laskom, że ma dziewczynę, przecież nie musi się innym spowiadac ze swojego życia. Wybaczyłam mu wtedy, ale zastrzegłam, że jeśli się to powtórzy to koniec, odejdę...
Bardzo go kocham, wiele poświęciłam temu związkowi, nie wiem co robic... Boję się, że nie jestem zbyt silna by odejśc.
Co byście zrobiły na moim miejscu? Czy to wg Was jest już zdrada? Czytałam wiele o internetowych zdradach. Jedni uważają, że jest to taka sama zdrada jak ta fizyczna, a nawet gorsza, bo można zakwalifikowac ją pod emocjonalną. Drudzy twierdzą, że to nie jest zdrada...
Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje. Znajomi postrzegają nas jako idealną parę, między nami się układa, jest nam dobrze, on jest zazwyczaj czuły, opiekuńczy po prostu ideał. Wiadomo mamy gorsze dni. Czy wart walczyc o ten związek? Mam dopiero 21 lat. Co będzie później? Może to właśnie wstęp do późniejszych zdrad już w życiu realnym. Wiem, że nie zasłużyłam sobie na to...