- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 czerwca 2020, 20:55
... A u mnie rozpacz. Leżę i płaczę od godziny.... jestem trochę przerażliwiona ale zabolało mnie to bardzo. Byliśmy dziś bardzo długo poza domem, wróciliśmy około 19, ale ja miałam pojechać jeszcze po zakupy na cały tydzień i postawiliśmy auto przy ulicy(Nie w garażu). Okazało się jednak, że jutro sklepy otwarte i stwierdziłam że jutro zrobię te zakupy. No i mój chłopak do mnie, żebym poszła przestawić auto do garażu bo on je dla mnie postawił pod blokiem, przy ulicy. No a ja na to "no bo rzeczywiście ja zakupy robię tylko dla siebie". A on do mnie z tekstem, że nikt mi nie każe, że on może sobie wykupić catering, a ja jak dla niego wcale nie muszę tu mieszkać. Dodam, że korzystaliśmy przez jakiś czas z cateringu, żeby schudnąć, no ale ja stwierdziłam, że za dużo kasy na to idzie i powiedziałam że będę gotowała sama. No i takim sposobem od miesiąca jeżdżę na duże zakupy, przygotowuję co dwa dni cztery różne posiłki z policzonymi kcal, trochę mi z tym schodzi no i naprawdę całe serce w to wkładam żeby było smacznie i zdrowo. No a on do mnie tak wyjechał, strasznie mi przykro.... :( ogółem w naszym związku jest ok, ale po takim tekście zaczynam zastanawiać się czy na pewno i czy nie szukać sobie stancji? Może wyolbrzymiam, ale przykro mi jak cholera :( nie wiem, chyba odpuszczę sobie to gotowanie i zacznę się rozglądać za czymś żeby się wyprowadzić. Szkoda mi tylko przekreślać związek przez coś takiego. Co powinnam zrobić? Schować w kieszeń dumę i żyć jak gdyby nigdy nic się nie stało czy pokazać, że wcale nie muszę z nim mieszkać i się wyprowadzić?
Mam trochę słabą sytuację w domu rodzinnym więc tam nie chcę wracać. Ahh i dziś jeszcze padły słowa(Ale to nie przy tej kłótni, tylko podczas rozmowy o budowie, bo myślimy kupić działkę i zacząć się budować, no i ja ciągle o tym mówię, a on że powinnam się cieszyć że mieszkamy w tym mieszkaniu, bo gdyby nie to to siedziałabym do tej pory u rodziców, a ja już na dom się nakręcam), że gdyby on nie kupił mieszkania to dalej mieszkałabym na kupie z resztą rodziny.
28 czerwca 2020, 16:34
Zamiast się wkurzyć i iść na piwo z koleżankami oraz porozmawiać z nim dziś wprost czy faktycznie chce, abyś się wyprowadziła, Ty spędziłaś wieczór na płaczu to chyba jesteś jednak w jakiś sposób od niego zależna. Swoją drogą zawsze robisz zakupy sama, a on zostaje w mieszkaniu i ogląda TV? Ogółem i on mógł przestawić to auto i Ty mogłaś powiedzieć coś mniej uszczypliwego. Rozumiem zmęczenie zmęczeniem, ale szybko ta wasza wymiana poszybowała od "kto ma przestawić auto" do "nie musisz tu mieszkać".
To bardzo stronnicze, bo nie znamy jego wersji. Ja wiem, że nie mogłabym być z kimś kto co jakiś czas by wypominał, że mieszkam U NIEGO a nie u nas i bez niego bym sobie nie poradziła. A jego może wkurza, że ma mieszkanie w którym jest mu dobrze, a Ty mu dzień w dzień ciśniesz o budowie. Tak czy inaczej, nie rób z siebie służącej ani sierotki która nie poradzi sobie bez faceta. 3 lata związku to naprawdę niewiele.
28 czerwca 2020, 16:36
Mi się wydaje, że on nic takiego nie powiedział i pewnie sam poczuł się urażony, że "mu dogryzłaś" bez powodu, stąd taki kąśliwy tekst w Twoim kierunku. Wiem, nic go nie usprawiedliwia, ale ja zrozumiałam to tak, że postawił to auto dla Ciebie na ulicy, aby było Ci wygodniej - nie było w tym nic, co mogłoby Cię urazić. Dopiero Twoja złośliwa uwaga sprawiła, że powiedział, co powiedział (pewnie sam teraz tego żałuje). Głowa do góry :)Może też troszkę wyolbrzymiasz przez hormony ciążowe (bo jesteś w ciąży, prawda?).
też bym to tak odebrała, że on chciał dobrze a ty do niego z wyrzutem to się zaczęła wojenka na słowa i poszło. Obserwuj go, ale i siebie. Lepiej się nie pakować we wspólny dom żeby potem nie dzielić go w sądzie.
28 czerwca 2020, 17:52
Moim zdaniem kobieta powinna być niezależna. Widać, że Ty mieszkasz u niego a nie że mieszkacie razem. Ja bym szukała swojego lokum, niech sam sobie gotuje. Nic by się nie stało jakby sam ten samochód przestawił.
28 czerwca 2020, 19:29
Siła kobiety w związku jednak tkwi w jej niezależności finansowej. Gdyby wiedział, że od ręki się możesz wyprowadzić w miejsce, w którym będzie ci dobrze i najważniejsze, że poradzisz sobie bez niego - nie robiłby tego typu uwag.
28 czerwca 2020, 19:33
Szokujące jest, jak wiele kobiet, ponoć bardzo niezależnych, usprawiedliwia taki tekst. Można być głodnym, można być zmęczonym, ale on pojechał nie po sytuacji (mógł powiedzieć, żeby przestała się czepiać), on od razu jedzie po całości - a wyprowadź się, a idź do mamusi. On wie, że ona ma słabą sytuację w domu i przez to raczej nie wróci tam. Gra na jej psychice i uczuciach. A autorka byc może ma z tego tytułu (sutyacji w domu) nieco zagmatwane postrzeganie rzeczywistości.Sygnały ostrzegwacze co do tego pana były już. On się nie zmieni. To nie jest rycerz w lśniącej zbroi, to oprawca emocjonalny.
Zgadzam się w 100%! Osobiście, gdybym usłyszała taki tekst od swojego faceta, to spakowalabym walizki i tyle by mnie widział. Autorka moze i rzuciła glupkowatym tekstem, ale jego "riposta" w każdej sytuacji byłaby zdecydowanie przesadzona, a juz zwłaszcza w takiej sytuacji.
28 czerwca 2020, 19:37
Jak kredyt to tylko na swoje lokum. Nie jest Twoim mężem ,nie koniecznie będzie, kredyt mocno wszystko komplikuje, utrudnia. Daj sobie spokój z truciem o tej budowie. Chcesz mieć coś swojego ,co bardzo dobrze rozumiem to postaraj się zbierać pieniądze i albo kiedyś razem kupicie albo będziesz miała na własne lokum.