Temat: Kilka głupich słów...

... A u mnie rozpacz. Leżę i płaczę od godziny.... jestem trochę przerażliwiona ale zabolało mnie to bardzo. Byliśmy dziś bardzo długo poza domem, wróciliśmy około 19, ale ja miałam pojechać jeszcze po zakupy na cały tydzień i postawiliśmy auto przy ulicy(Nie w garażu). Okazało się jednak, że jutro sklepy otwarte i stwierdziłam że jutro zrobię te zakupy. No i mój chłopak do mnie, żebym poszła przestawić auto do garażu bo on je dla mnie postawił pod blokiem, przy ulicy. No a ja na to "no bo rzeczywiście ja zakupy robię tylko dla siebie". A on do mnie z tekstem, że nikt mi nie każe, że on może sobie wykupić catering, a ja jak dla niego wcale nie muszę tu mieszkać. Dodam, że korzystaliśmy przez jakiś czas z cateringu, żeby schudnąć, no ale ja stwierdziłam, że za dużo kasy na to idzie i powiedziałam że będę gotowała sama. No i takim sposobem od miesiąca jeżdżę na duże zakupy, przygotowuję co dwa dni cztery różne posiłki z policzonymi kcal, trochę mi z tym schodzi no i naprawdę całe serce w to wkładam żeby było smacznie i zdrowo. No a on do mnie tak wyjechał, strasznie mi przykro.... :( ogółem w naszym związku jest ok, ale po takim tekście zaczynam zastanawiać się czy na pewno i czy nie szukać sobie stancji? Może wyolbrzymiam, ale przykro mi jak cholera :( nie wiem, chyba odpuszczę sobie to gotowanie i zacznę się rozglądać za czymś żeby się wyprowadzić. Szkoda mi tylko przekreślać związek przez coś takiego. Co powinnam zrobić? Schować w kieszeń dumę i żyć jak gdyby nigdy nic się nie stało czy pokazać, że wcale nie muszę z nim mieszkać i się wyprowadzić? 

Mam trochę słabą sytuację w domu rodzinnym więc tam nie chcę wracać. Ahh i dziś jeszcze padły słowa(Ale to nie przy tej kłótni, tylko podczas rozmowy o budowie, bo myślimy kupić działkę i zacząć się budować, no i ja ciągle o tym mówię, a on że powinnam się cieszyć że mieszkamy w tym mieszkaniu, bo gdyby nie to to siedziałabym do tej pory u rodziców, a ja już na dom się nakręcam), że gdyby on nie kupił mieszkania to dalej mieszkałabym na kupie z resztą rodziny.

Matkobosko(smiech) gdyby Ci tak powiedział po ślubie to wzięłabyś z nim rozwód? Często w emocjach palnie się coś niepotrzebnego. Sama zaczęłaś zaczepnie. Porozmawiaj z nim na spokojnie, zapytaj czy masz na poważnie potraktować jego słowa, a nie od razu pakowanie i szukanie mieszkania. Co zrobisz kiedy przyjdą większe problemy?

Pasek wagi

ehh no racja. Ale bardzo mnie to dotknęło :( jest sobota i wieczór spędzam w łóżku płacząc a on sobie w innym pokoju ogląda TV 

Ves91 napisał(a):

XXiza napisał(a):

nie, nie jestem w ciąży :) jesteśmy ze sobą trzy lata, ale ciąży na razie nie planujemy..

Przepraszam, widocznie coś zamotałam i pomyliły mi się użytkowniczki ?

Może ze mną 😂 Bo ja jestem w ciąży, spójrz na nick autorki i mój.

Pasek wagi

XXiza napisał(a):

ehh no racja. Ale bardzo mnie to dotknęło :( jest sobota i wieczór spędzam w łóżku płacząc a on sobie w innym pokoju ogląda TV 
Płaczesz, bo coś takiego powiedział? Pff. Ja rozumiem, że różni są ludzie, ale gdybym ja się czymś takim przejmowała i nigdy nie była niemiła to nie była  bym w żadnym związku nawet godziny :D

On chyba uważa, że nie jesteś taka niezależna finansowo jak ty uważasz. Cały czas mówisz o domu na który on głównie będzie musiał zarobić. Może boi się że zaczynasz (albo już masz, ale to trzebaby wysłuchać twojego partnera) mieć coraz większe wymagania w sumie samej nic nie dokładając (trzebaby też jego o to zapytać). Chce cię utemperować, żebyś sobie za wiele nie pozwalała.

Ty również masz problem z tym, że sama robisz zakupy i gotujesz i nie potrafisz mu o tym powiedzieć, stąd taki wybuch z tym przestawianiem auta. 

Moim zdaniem facet nie daje sobie po prostu wejść na głowe kobiecie. Boi się że będziesz coraz bardziej roszczeniowa. Jeszcze niedawno byłaś w trudnej sytuacji a już chcesz dom mimo że ciebie na niego nie stać i facet chyba się boi.

Nie jest tak, że teraz zamiast sprawe wyjaśnić to płaczesz bo on może mieć troche racji w tym co powiedział?

wiesz ja jestem stara,  stara mentalnie, wyprowadzilabym się po takim tekście, wcześniej bym go zapytała czy na pewno wcale nie musze z nim mieszkać.... i gdyby potwierdził to bym się wyprowadzila 

nie czarnowidź
Sama napisałaś, że byliście długo poza domem, wróciliście zmęczeni. Chłopak był zmęczony, rozdrażniony, Ty pewnie też, stąd te smuteczki. 
Jutro inaczej spojrzysz na całą sytuację, jeśli będzie Cię to bardzo męczyć-  szczególnie sytuacja z mieszkaniem- powiedz mu o tym. Ale spokojnie, bez nerwów i wyrzutów, wytłumacz jak to wyglada z Twojej perspektywy, Faceci często nie dostrzegają niuansów. I nie zamartwiają się.

Po pierwsze po co placzesz? Po drugie, jesli jego uwagi tego typu poruszane sa czesto to zastanow sie bo to ponizej pasa walic takie teksty jesli zna Twoja sytuacje, chyba ze dopiero co kupil mieszkanie a Ty wymagasz zeby dzialke i dom kupowal tylko za swoje pieniadze. Nie wiem jak wyglada sytuacja. Jesli to takie jednorazowe gadanie mozliwe ze byl wkurzony i tak walnal nie myslac. Ogarnij sie i nie placz, za kilka dni o tym pewnie zapomnisz. Co do posilkow angazuj go albo nie rob mu wcale i rob tylko dla siebie, mozesz tez dzielic zadania- ktos robi zakupy, ktos robi posilki. Rozumiem, ze oboje pracujecie i uwazam, ze jesli chcecie odchudzac sie razem to zaangazowanie powinno byc obustronne. Moze macie za duzo na glowie i ten catering jednak by sie przydal jesli dobrze zarabiacie?

Pasek wagi

Powod moze byc jeszcze jeden- jestescie glodni😂😂😂 tak czy siak jesli dobrze Wam ogolnie ze soba to nie rozdrapujcie tego. Przemysl wszystko i pogadajcie na spokojnie. Powodzenia

Pasek wagi

Po jego slowach i domu raczej widzę, że ma pretensje do Ciebie o to ze wymagasz ode niego tego tamtego malo dajac od siebie. Wiecej zarabia od Ciebie i pewnie za wiekszosc płaci... Ma poczucie ze gdyby nie on to nadal żyła byś na duzo nizszym poziomie. 

Takie teksty bedasie pojawiac jak nie zaczniesz porządnie zarabiac i placic rachunki. Pokaz mu ze jestes w stanie zaplacic za czynsz i wszystkie oplaty zwiazane z mieszkaniem, za cale miesueczne wyzywienie, za bilety do kina i za rachunek w restauracji. Pokaz mu to chociaz przez miesiac. Twoje gadanie nic nie da, liczą sie czyny. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.