Temat: Schizofrenia w rodzinie.

Brat zachorował na schizofrenię, raz był u lekarza, leków nie chce brać, ani dalej sie leczyć. Nie umiem mu pomóc. Chciałam wezwać karetkę- ale mi powiedział, że jak przyjadą powie że jest zdrowy. Nie wiem czy jedynym wyjściem jest czekanie na to aż się coś stanie, by ktoś mógł nam pomóc?
Na jaka schizofrenie ? Sa rozne odmiany. Jakie zachowania brata Was zaniepokoily? Co sklonilo do wizyty u lekarza? Ile brat ma lat?
Brat ma 34 lata, twierdzi, ze chcą go porwać i wywieść za granicę,siedzi w pokoju okna są zasłonięte zasłonami - bo "oni" go podgladają....... chciał popełnić samobójstwo m-c temu a- konkretnej diagnozy brak, był tylko raz u psychiatry.
Bądźcie przy nim, wspierajcie. Twój brat w tym momencie wie, że coś się z nim dzieje. Nie dopuszcza do siebie tej myśli, jest przekonany, iż upora się z tym sam. Bardzo mi to przykro mówić, lecz bez leków nie ma szans. Urojenia prześladowcze jakie opisujesz, są spowodowane zaburzoną pracą receptorów dopaminowych. Nie mnie tu oceniać , ale po czym opisałaś - schizofrenia paranoidalna, lub inne zaburzenie psychotyczne bardzo podobne, charakteryzujące się urojeniami. Chory w tym momencie po części traci kontrolę nad wszystkim, tak zwany rak umysłu go wyniszcza , nie radzi sobie stąd próba samobójcza / bądź stąd, iz ktoś mu nakazał to zrobić, ktoś czytaj głosy w jego głowie. Jeśli w porę podejmie się leczenia , a tylko farmakologiczne leczenie / hospitalizacja jest Mu w stanie pomóc - ma szansę na normalne życie , ale musi Sam zrozumieć , że leki to jego jedyna broń w tej wojnie. Trzymaj się dzielnie i wspieraj Brata, pokaż mu że jesteś przy Nim i go kochasz - to jedyne co możesz zrobić.
u mnie mama choruje i niestety od wielu lat,nie leczy się a choroba ostępuje. To jest naprawdę ciężko, bo jak się dorasta w takiej rodzinie, to samemu jest się w pewnym stopniu zaburzonym, przynajmniej ja mam też problemy przez to...
A mnie jedno dziwi, jakim cudem po jednej wizycie u lekarza stwierdzono schizofrenię? Moj były chłopak cierpiał na chorobę umysłu, lekarze stwierdzili u niego zaburzenia psychotypowe (nie jestem ekspertem, nie wiem czym się różni jedno od drugiego), czasem było z nim bardzo źle(urojenia, myśli samobójcze, samookaleczanie i inne destrukcyjne zachowania wymieszane ze stanami calkowitej euforii), niemniej jednak sam proces diagnostyczny trwał miesiące, chłopak był też hospitalizowany. Miał okresy kiedy bronił się jak mógł przed leczeniem i takie kiedy był zupełnie świadom swojego problemu i rozpaczliwie szukał pomocy. Obecnie się leczy, ale zyje zupełnie normalnie i sam o sobie mówi "jestem już zdrowy". Możliwe, że to nie jest ta ciężka choroba i da się przezwyciężyć problem.

Myślę, że powinnaś wykorzystać każdą możliwość aby mu pomóc, nawet jeśli on w tej chwili tego nie chce, a raczej się tego boi.
Trzymam kciuki.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.