- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lipca 2019, 16:42
Cześć, piszę tutaj, bo mam ogromny dylemat i nwm co wybrać...mam 20lat,jestem ze swoim chlopakiem, starszym o 5 lat, 8 miesięcy, nigdy w życiu nie spotkałam tak cudownego chłopaka, czuję, że to ten, że z nim mogłabym założyć rodzinę i żyć do śmierci, spotykałam się z wieloma chłopakami, ale nigdy nie czułam czegoś takiego jak teraz. Dostałam się na farmacje w mieście w którym mieszka chłopak oraz na medycynę do miasta oddalonego o 300 km, nwm co wybrać, sama nwm co chciałabym studiować, rodzina naciska na medycynę, wiadomo, prestiż, pewna praca i przyszlosc, ale ja widzę też dużo poświęcenia: wiele godzin nauki, ogromna odpowiedzialność za ludzkie życie. Rozmawiałam z chłopakiem na temat studiów i oboje doszliśmy do wniosku że związek na odległość nie ma sensu, jestem typem osoby która potrzebuje bliskości i czułości, a spotkanie się raz na 2-3tyg w perspektywie kilku lat nam obojgu nie pasuje. Jak pomyślę sobie, że miałabym zostawić chłopaka i już nigdy go nie zobaczyć to płaczę, serce mi pęka. Wiem, że trzeba myśleć rozumem, a nie sercem, że w końcu nie wiadomo co będzie za 10 lat, ale Od 3 dni płaczę, nie dam rady jeść, bo nie wiem co robić. Nie tak bardzo kocham swojego chłopaka. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi i oponie.
6 lipca 2019, 02:17
Myślę że nikt Ci tu za wiele nie doradzi. Sama musisz się zastanowić na czym bardziej Ci zależy. Zastanów się czy będziesz żałowała jak olejesz medycynę a za jakiś czas oleje Cię facet. Nie życzę Ci tego oczywiście, ale 8 miesięcy to niedługo, i póki co jesteś zakochana, ale nie wiesz jak to się dalej potoczy. 300km to nie koniec świata, zresztą na medycynie i tak pewnie nie będziesz miała zbyt wiele czasu na życie towarzyskie i prywatne. Pytanie czy jesteś gotowa na takie życie?Ja też kiedyś chciałam iść na medycynę, a teraz się cieszę że tego nie zrobiłam. Lekarze mają cieżkie życie generalnie. Nawet w UK, gdzie słuzba zdrowia na lepszym poziomie niż w PL mam znajomych lekarzy dla których właściwie życie prywatne nie istnieje. Nawet jak mają wolne, to zazwyczaj są na on-callu muszą ciągle być pod telefonem żeby udzielić konsultacji, a jak coś sie wydarzy muszą rzucać wszystko i natychmiast jechać do szpitala. Kolega nie raz nie pojechał na wcześniej zaplanowane wakacje bo urlop mu anulowali bo nie było innego lekarza żeby zmiany pokrył. Niby pracodawca nie ma prawa anulować urlopu, ale Brytyjski NHS rzadzi się swoimi prawami... I jedynie mogę się domyślać że w PL jest jeszcze gorzej.
u mnie w szpitalu nie spotkałam się aby któryś z lekarzy musiał rezygnować z urlopu, albo żeby go z tego urlopu ściągać, poza tym na urlopach nie odbierają telefonów.
6 lipca 2019, 02:28
Hmmm. Dziwne. Co do kierunku się nie wypowiem ale.... ja z tych co czekałam aż chłopak wojsko odsłuży... cały rok, a że był daleko, w specyficznej jednostce, żołdu to nawet na kartę do budki telefonicznej nie starczało a innej kasy nie miał więc w domu był z 6 razy a ja u niego raz. Do głowy nam nie przyszło myśleć o rozstaniu, pisaliśmy listy (takie zwykłe) i tęskniliśmy straszne. Rok jakoś minął i żyjemy sobie razem. Jeśli na starcie się poddajecie tak łatwo to chyba bez sensu podporządkowywać życie tej miłości. Jeśli to miłość jest..
też mi sie tak wydaje. jakby facet był zakochany po uszy to tak łatwo z dziewczyny by nie zrezygnował. Ja na studiach miałam koleżanki które miały chłopaków w miastach rodzinnych (często oddalonych właśnie o 200-300km) i jakoś związki przetrwały (niektóre oczywiście nie przetrwały bo np. dziewczyna poznała innego albo chłopak poznał inną). Ale tutaj mi chodzi o sam fakt że te związki nie posypały się z samego powodu pójścia na studia do innego miasta, mimo wszystko starali się, chcieli by to wyszło. No ale samo życie, różnie może być. Faceta nigdy nie możesz być pewna na 100% - to tylko człowiek. A studia jak skończysz to będziesz je miała na 100% :)
6 lipca 2019, 04:07
mloda jesteś, sama zatsanow sie co chce naprawde robic i to wybierz, to Twoj chlopak moze sie przeprowadzic życie to nie bajka gdzie jest dobrze tylko jak jest po naszej mysle
6 lipca 2019, 08:56
oczywiście, ze medycyna. Zwłaszcza jeśli boisz się nadmiaru nauki, bo tej jest znacznie więcej na farmacji - zwłaszcza pamieciówki. I nikt Ci po medycynie nie każe być przecież lekarzem - jest mnóstwo znacznie lepiej płatnej pracy jeśli to nie Twoje powołanie.
6 lipca 2019, 09:07
Uważam tak samo. Dla niego związek nie jest aż tak ważny, skoro z wynika z tego, że tylko Ty masz się starać, a jak wyjedziesz to nie było tematu.
Wybierz medycynę.
6 lipca 2019, 09:50
Medycyna. 1. możesz się przenieść po roku
2. on może się przeprowadzić!
3. możesz iść na program most/mostum na rok
4. 8 miesięcy to nie taki staż, żeby od związku wszystko uzależniać (chociaż i 50letnie małżeństwa były kiedyś 8-miesięcznym związkiem, ale w takiej sytuacji znajdziecie wyjście przy opcji medycznej)
6 lipca 2019, 10:21
Dziewczyno parę razy w życiu zrezygnowałam z czegoś dla faceta. Też była wielka miłość, ba - mieszkanie razem, wspólne plany, zwierzęta - no cała przyszłość. Odłożyłam na bok wyjazdy, erasmusa - dofinansowania. Dzisiaj w brodę sobie pluję bo nie ma ani go ani wspomnień.
Nie rób tego, nie rezygnuj z siebie dla innych. Gdybym mogła sobie to wcześniej powiedzieć :)
6 lipca 2019, 13:24
medycyna, jak to wlasciwa osoba to przetrwa. Ja jestem w zwiazku na odleglosc 7 lat. Medycyna oznacza tez brak czasu na zwiazek, choc niektorzy pewnie umieja pogodzic