Temat: Czuje obrzydzenie...

Witajcie. Jestem w małżeństwie już prawie rok (miesiąc został). To, co odkryłam powoduje, że czuje obrzydzenie do mojego męża, jestem załamana i czuję się jak kobieta, która nie działa na niego... Mamy wspólnego laptopa. Wczoraj ot tak po protu weszłam w historię wyszukiwania na youtube, bo chciałam coś odszukać. A tam zobaczyłam, że mój mąż regularnie co jakiś miesiąc wpisuje w yt takie hasełka jak : sex, opowiadania erotyczne, a co mnie najbardziej zatkało to coś typu: ,,mum and son on the sofa sex"... Jak to pierwsze jestem w stanie jakoś przeżyć to jak myślę o tym drugim to zbiera mnie dosłownie na wymioty, bo dla mnie coś takiego jest obrzydliwe i mam ochotę no po prostu coś zrobić mojemu mężowi... Teraz nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie się z nim kochać, czy w ogóle pocałować no nie wiem, jestem w rozsypce i czuje się tragicznie. Próbowałam  z nim rozmawiać na ten temat pytając czy przysłowiowo ,,robi sobie dobrze przy tych filmach" czy co, to obrażony odpowiada, że nie,  że mu się to nie podoba, że tylko ze mną chce to robić...Ale jak mu się nie podoba jak to ogląda, po co by oglądał takie głupoty?! Bezsensowne tłumaczenia. A ja się czuję tak, jakby miał mnie już za nic i musi oglądać takie filmiki, bo w ogóle go nie pociągam. Jak dla mnie coś takiego jest na prawdę nienormalne. Wiem, że są różne zdania na ten temat, ale mnie po protu obrzydza świadomość, że mój mąż coś takiego ogląda. To nie jest zdrada, ale jak dla mnie to cios... Tak po prostu. Co wy na ten temat myślicie? Czy to jest normalne??? Wiem, że na pewno któraś z was się z czymś takim spotkała..

ZuzaG. napisał(a):

Dlaczego przed ślubem pornosy są ok, a po ślubie czujesz obrzydzenie do męża? O fuck, tego się nie spodziewałam. Myślałam że masz swoje zasady i stąd oburzenie. A tymczasem to poślubna świętojebliwość. Żałosne.
Tu nie chodzi mi o żadną świątobliwość, tylko o to, że nie będąc małżeństwem nie mieszkaliśmy razem, nie wiedzieliśmy się codziennie więc sytuacja wygląda inaczej. 

A.n.i napisał(a):

Matkoicórko a nie sory, matkoisynu ale z ciebie hipokrytka, sama się zauroczyłaś w jakimś kolesiu, ale oglądanie pornosów przez męża jest be taka typowa roszczeniowa baba...
Każdemu to się może przytrafić, ale nie każdy się do tego przyznaje. To, że raz przytrafiła mi się taka sytuacja, że po prostu będąc już żoną spodobał mi się w jakimś stopniu inny mężczyzna, nie oznacza, że zdradziłam męża ani nic z innych podobnych rzeczy. Nie wiem po co łączyć te dwa tematy. Nie przejmowałabym się żadnymi pornosami gdybym miała w dupie swojego męża.

Anna.PoR napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Dlaczego przed ślubem pornosy są ok, a po ślubie czujesz obrzydzenie do męża? O fuck, tego się nie spodziewałam. Myślałam że masz swoje zasady i stąd oburzenie. A tymczasem to poślubna świętojebliwość. Żałosne.
Tu nie chodzi mi o żadną świątobliwość, tylko o to, że nie będąc małżeństwem nie mieszkaliśmy razem, nie wiedzieliśmy się codziennie więc sytuacja wygląda inaczej. 

No ale teraz też chyba nie jesteś gotowa na każde jego pstryknięcie palców? Więc jak Tobie się nie chce/nie ma Cię w domu/jeteś zmęczona/zajeta/śpisz albo po prostu ma ochotę zrobić to sam, to co? Teraz już mu nie wolno? Ma zalać zimną wodą i czekać? ;)

Wilena napisał(a):

Anna.PoR napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Nie wierzę... dla mnie Twoje oburzenie jest śmieszne/żałosne.Druga sprawa po jakim czasie i z jakich powodów Wy wychodzicie za mąż? Rozmawiacie w ogóle o czymś z tymi facetami? Czy mają Was tylko zabrać na lody i zaraz obrączka? Nie wiecie, że ogląda porno, ze nie lubi jeździć nad morze, nie polubi Waszej matki, za to lodzikiem nie pogardzi? Znacie swoich mężów przed ślubem, czy pobieracie się z Waszym wyobrażeniem o nich?
Co tu jest śmieszne i żałosne? Że przejmuje się że mój mąż ogląda takie rzeczy? Nie, nie brałam ślubu z takich powodów. Dobrze znam mojego męża i poznałam go wystarczająco przed ślubem, ale nie wiedziałam, że takie rzeczy ogląda i tyle w temacie. Nie sprawdzałam mu historii kompa przed ślubem a też nie przyszylo mi do głowy żeby go o takie rzeczy pytać. Poza tym jakby coś takiego przed ślubem oglądał to pewnie przymruzylabym na to oko. 
Mnie się z kolei nie mieści w głowie jak mogło Ci nie przyjść do głowy, żeby zapytać czy ogląda porno. Przecież jak się rozmawia o seksie, erotyce i tak dalej to chyba dość podstawowe pytanie. No chyba, że się nie rozmawia, ale to wtedy nadal powinno się być na etapie spotkań w kawiarni, a nie wspólnego życia razem. I jeszcze pytanie, ta moralność pani Dulskiej to skąd Ci się wzięła? Ja akurat ani nie potępiam, ani nawet się nie dziwię, że to co znalazłaś w jego historii przeglądarki Cię zabolało - ale to przed ślubem by nie bolało, bo? Taka okołoślubna hipokryzja trochę 
Pytałam się go jedynie, czy sam coś działa, czy się masturbuje, ale mówił mi, że nie. I uwierzyłam mu, więc wykluczyłam oglądanie pornosów.

Have_fun napisał(a):

Anna.PoR napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Dlaczego przed ślubem pornosy są ok, a po ślubie czujesz obrzydzenie do męża? O fuck, tego się nie spodziewałam. Myślałam że masz swoje zasady i stąd oburzenie. A tymczasem to poślubna świętojebliwość. Żałosne.
Tu nie chodzi mi o żadną świątobliwość, tylko o to, że nie będąc małżeństwem nie mieszkaliśmy razem, nie wiedzieliśmy się codziennie więc sytuacja wygląda inaczej. 
No ale teraz też chyba nie jesteś gotowa na każde jego pstryknięcie palców? Więc jak Tobie się nie chce/nie ma Cię w domu/jeteś zmęczona/zajeta/śpisz albo po prostu ma ochotę zrobić to sam, to co? Teraz już mu nie wolno? Ma zalać zimną wodą i czekać? ;)
Ok przyznaje, może trochę przesadziłam. Wczoraj już było mi dużo lepiej. Pisząc posta byłam pod wpływem ogromnych emocji. Czułam się po prostu okropnie. Teraz widzę tą sytuację już trochę inaczej. 

ale nie czulas sie okropnie spotykajac sie w realu z kolega na kawie i robiac do niego maslane oczy?

Joanna700 napisał(a):

ale nie czulas sie okropnie spotykajac sie w realu z kolega na kawie i robiac do niego maslane oczy?
Nie, nie czułam się okropnie, bo nie spotykałam się na żadnej kawie dla twojej wiadomości. Nie wiem skąd bierzesz takie informacje - jak nie wiesz o czym piszesz to lepiej nie pisz. Jakieś historie sobie dodajesz, wyobrażenia wyssane z palca.

oki. Ucinalas sobie dwugodzinne pogaduszki przy kawie w pracy. Na jedno wychodzi.

Anna.PoR napisał(a):

karlsdatter napisał(a):

Nie wierzę... dla mnie Twoje oburzenie jest śmieszne/żałosne.Druga sprawa po jakim czasie i z jakich powodów Wy wychodzicie za mąż? Rozmawiacie w ogóle o czymś z tymi facetami? Czy mają Was tylko zabrać na lody i zaraz obrączka? Nie wiecie, że ogląda porno, ze nie lubi jeździć nad morze, nie polubi Waszej matki, za to lodzikiem nie pogardzi? Znacie swoich mężów przed ślubem, czy pobieracie się z Waszym wyobrażeniem o nich?
Co tu jest śmieszne i żałosne? Że przejmuje się że mój mąż ogląda takie rzeczy? Nie, nie brałam ślubu z takich powodów. Dobrze znam mojego męża i poznałam go wystarczająco przed ślubem, ale nie wiedziałam, że takie rzeczy ogląda i tyle w temacie. Nie sprawdzałam mu historii kompa przed ślubem a też nie przyszylo mi do głowy żeby go o takie rzeczy pytać. Poza tym jakby coś takiego przed ślubem oglądał to pewnie przymruzylabym na to oko. 

Aha gdyby narzeczony oglądał tego typu filmy to bys nie miala nic przeciwko, nie czuła obrzydzenia i i tak wzięła z nim slub... a po slubie oczekiwała, ze porzuci swoje prymitywbe hobby?

Joanna700 napisał(a):

oki. Ucinalas sobie dwugodzinne pogaduszki przy kawie w pracy. Na jedno wychodzi.
Rozmowa raz na miesiąc chyba nie jest niczym złym, więc nie wmawiaj mi takich rzeczy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.