- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 czerwca 2019, 08:52
Dziewczyny, za jakiś czas biorę ślub i trapi mnie jedna kwestia, mianowicie czuję okropny dyskomfort na myśl o zmianie nazwiska na nazwisko mojego przyszłego męża. Są dwa powody: pierwszy z nich to brzmienie nazwiska, po prostu mi się ono cholernie nie podoba, jest trudne do wymówienia, napisania i nie jest zbyt ,,eleganckie". Druga rzecz jest taka, że nie przepadam za rodziną mojego przyszłego męża, chcę wziąć z nim ślub ale nie chcę podkreślać tej mojej przynależności do niego i do jego rodziny, z kolei moje nazwisko jest dla mnie czymś bardzo wartościowym, bo to nazwisko mojego ojca którego bardzo kocham i szanuję i czułabym się bardzo bardzo źle i nie w porządku gdybym z niego zrezygnowała. Wiem, że to tylko kilka literek i nic tak naprawdę to nie zmieni, po prostu czuję że bardzo tego nie chcę i siedzi to we mnie głęboko już od czasów małej dziewczynki. Myślałam o podwójnym, ale obydwa nasze nazwiska są bardzo długie i zakończone tak samo, brzmi to idiotycznie. Czy któraś z was została przy ślubie przy swoim nazwisku?
17 czerwca 2019, 08:55
znam jedno małżeństwo gdzie mąż przyjął nazwisko żony.
17 czerwca 2019, 09:09
Mam to samo. Mój facet ma brzydkie nazwisko, ja niby też nie za ładne, ale jednak do swojego się przez te wszystkie lata przyzwyczaiłam. Poza tym gdybym zmieniła nazwisko to chyba czułabym się jak jakiś nowy twór a przecież tylko wyszłam za mąż. U nas jeszcze nie ma tematu ślubu (jakoś nam się nie spieszy), ale już wiem, że zmiana nazwiska nie wchodzi w grę. Jedyne co mnie martwi to, że mój partner nie zgodzi się żeby dzieci miały moje nazwisko. No i znajomi straszą mnie, że jak dzieci nie będą miały tego nazwiska co ja to nawet ich z przedszkola nie odbiorę i w razie czego w szpitalu mnie nie poinformują o stanie zdrowia męża. Chociaż wydaje mi się, że ma to niewiele wspólnego z prawdą.
17 czerwca 2019, 09:11
Ja zostałam przy swoim. Ale mojemu mężowi nie zależało, żebym zmieniała nazwisko na jego. Znam wiele kobiet, które tak zrobiły.
17 czerwca 2019, 09:13
Mam to samo. Mój facet ma brzydkie nazwisko, ja niby też nie za ładne, ale jednak do swojego się przez te wszystkie lata przyzwyczaiłam. Poza tym gdybym zmieniła nazwisko to chyba czułabym się jak jakiś nowy twór a przecież tylko wyszłam za mąż. U nas jeszcze nie ma tematu ślubu (jakoś nam się nie spieszy), ale już wiem, że zmiana nazwiska nie wchodzi w grę. Jedyne co mnie martwi to, że mój partner nie zgodzi się żeby dzieci miały moje nazwisko. No i znajomi straszą mnie, że jak dzieci nie będą miały tego nazwiska co ja to nawet ich z przedszkola nie odbiorę i w razie czego w szpitalu mnie nie poinformują o stanie zdrowia męża. Chociaż wydaje mi się, że ma to niewiele wspólnego z prawdą.
Oj to chyba bzdurka. To samo nazwisko nie gwarantuje żadnego pokrewieństwa, a inne nie wyklucza, więc jest to tylko kwestia upoważnienia, które jest konieczne nawet w przypadku takiego samego nazwiska.
17 czerwca 2019, 09:16
Czuję podobnie, bardzo lubię moje nazwisko, jest nietypowe, nie znam nikogo o takim nazwisku poza moją rodziną. Nazwisko narzeczonego jest baaaardzo pospolite. Gdybym połączyła oba te nazwiska brzmiałoby to komicznie. Nie wyobrażam sobie też, że mogłabym się nazywać inaczej niż moje dzieci, a mój facet nie wyobraża sobie, że jego dzieci będą się nazywały inaczej niż on.
Edytowany przez szemranakejt 28 sierpnia 2019, 21:22
17 czerwca 2019, 09:21
Mam to samo. Mój facet ma brzydkie nazwisko, ja niby też nie za ładne, ale jednak do swojego się przez te wszystkie lata przyzwyczaiłam. Poza tym gdybym zmieniła nazwisko to chyba czułabym się jak jakiś nowy twór a przecież tylko wyszłam za mąż. U nas jeszcze nie ma tematu ślubu (jakoś nam się nie spieszy), ale już wiem, że zmiana nazwiska nie wchodzi w grę. Jedyne co mnie martwi to, że mój partner nie zgodzi się żeby dzieci miały moje nazwisko. No i znajomi straszą mnie, że jak dzieci nie będą miały tego nazwiska co ja to nawet ich z przedszkola nie odbiorę i w razie czego w szpitalu mnie nie poinformują o stanie zdrowia męża. Chociaż wydaje mi się, że ma to niewiele wspólnego z prawdą.
Większej bzdury nie słyszałam :) Jeśli chodzi o przedszkole, to przecież w dokumentacji podaje się nazwiska rodziców i oni wiedzą kto jest kim. Poza tym pisze się upoważnienie dla osób, które mogą odbierać dziecko oprócz rodziców i możesz sobie upoważnić nawet sąsiada - podajesz tylko jego numer dowodu osobistego. Co do szpitala, to podobnie - przecież posiadanie tego samego nazwiska nie sprawi, że nagle wydadzą Ci bez sprawdzenia całą dokumentację. Takie rzeczy jak pokrewieństwo i kto jest zoną, mężem można sprawdzić.
Natomiast co do pytania, to ciężka sprawa. Ja przyjęłam nazwisko męża, ale jest ono normalne i nie miałam do tego awersji, choć też nie było łatwo rozstać się ze swoim :P A rozmawiałas z nim o tym? Czy na razie tak sobie wewnętrznie przechodzisz rozterki? W razie czego mąż może przyjąć Twoje nazwisko (choć większość nie chce jakby to był dla nich jakiś dyshonor :P ). Możecie też każde zostać przy swoim, natomiast dzieci jeśli zostalibyście każde przy swoim nazwisku, to moga nosić nazwisko Twoje lub męża lub łączone. Ja znam głównie przypadki, gdzie nawet jak żona została przy swoim nazwisku, to dzieci noszą nazwisko męża, ale nie jest to jedyna opcja. Najgorzej będzie zapewne przekonać faceta :P No chyba, że to jego nazwisko jest tak prześmiewcze, że nie będzie miał żalu (może sam za dziecka chciał miec inaczej na nazwisko jesli sie z niego śmiali??).
Edytowany przez Karolka_83 17 czerwca 2019, 09:22
17 czerwca 2019, 09:22
Ja bym została przy swoim, dla mnie nazwisko jest jak imię, związane ze mną. Mam koleżankę która ma podwójne i oba są długie, ale też taką, która zmieniła na nazwisko męża, ale wróciła do swojego.
17 czerwca 2019, 09:29
Ja zostalam przy swoim, dzieci maja nazwisko ojca. Na poczatku czesto slyszalam pytania dlaczego, teraz juz nie (9 lat po slubie). Ja nie zmienilam z wygodnictwa:wiazalo sie to wtedy z papierologia.
17 czerwca 2019, 09:33
Ja przyjmę po mężu, bo jest normalne, z polską końcówką, jak moje. Ale gdyby miał brzydkie nazwisko, to w życiu bym nie zrezygnowała ze swojego. Nie wiem czy by zrozumiał, ale nie ma mowy, żebym musiała nazywać siebie lub dzieci per Baran, Ćwok, Wątroba, czy Kiełbasa. Nie chcę nikogo obrażać, ale niepojęte jest dla mnie, że nikt z rodziny wcześniej nie zmienił nazwiska. Nie przyjmuję też argumentów, że to "dziedzictwo".
Nie wiem jak brzmi nazwisko Twojego męża, jeśli po prostu nieładne, to zostałabym przy swoim, ale co z dziećmi? Nie wiem i współczuję. Jeśli nieładne i śmieszne, to namwialabym jego na zmianę.