Temat: czy jest sens kolejnej szansy?

Cześć. Piszę, bo potrzebuję rady, sama niestety nie wiem co myśleć. Pisałam kawał czasu temu, że jestem w związku, w któym facet nie chce się określić. Sytuacja teraz wygląda tak:

- mój facet (32 lata niedługo) po prawie 2 letnim związku (trwającym nadal) jedyne co jest mi w stanie zapewnić to obietnice dotyczące mieszkania razem ( z wielką łaską, bo jak twierdzi przyzwyczajony jest do życia samemu). Inne plany będą gdy będzie miał wolność, która polegac ma na:

- braku mojego kontrolowania jego palenia marihuany- popala, ale nie wiem ile, bo mieszkamy w innych miastach, znjaomi jednak po zdjęciach jego twiedzą , że sporo,

-braku pytania z kim pisze na fb- zalozyl sobie blokade- i nie widze nawet kiedy byl aktywny, a wiem ze pisze z byłą;

-wyjezdzaniu na meskie wypady kiedy chce i brak moich sprzeciwow- mam sie zgadzac i cieszyc jego szczesciem (cieszylabym sie, gdyby nie bylo tam palenia ziola...),

- na to, ze bedzie utrzymywal kontakt z bylą- wie ze tego nie znoszę, ale bdzie z nia sie spotykal na obiad czasem i lajkowal jej foty, ja mam nie reagowac, wg niego mam zaufac a nie byc zazdrosna...

Szczerze odechcialo mi sie powaznych planow, zareczyn tym bardziej... zastanwiam sie nad zerwaniem. Dalam mu propozycje pojscie do psychologa, poszlismy 2 razy , po czym stwierdzil, ze on sie zmienial nie bedzie. Najwyzej bedzie sam i albo go akcpetuje jakim jest albo to koniec. Kolejne wizyty juz chodzilam sama, bo zwyczajnie tego potrzebowalam. Dotychczas przekupowal mnie pieniedzmi- wyjazdem, kwiatami, teraz poniewaz powiedzialam ostro, ze nie toleruje palenia i kontaktow z byłą mam karę- zadnych kwiatow i nic w sumie, Zarabia jak kiedys pisalam bardzo duzo, 15 razy wiecej niz ja... mozliwe, ze uderzyla mu sodówka, bo wczesnij tyle nie zarabial. Oczywsicie intercyza dalej jest aktualna- on jej chce. Psycholog powiedziała, ze moje podejscie ejst spoko- moze rzeczywisce mialam za duze parcie na slub, dzieci, ale juz mam to wybite, natomiast ze jemu przydalaby sie terapia. Nie wiem czy jest sens dawac mu kolejne szanse. Chwilami boje sie zwyczajnie, ze trafie potem gorzej? Na poczatku byl inny, od niedawna pokazal sie jaki jest. Imponowaly mi prezenty, pieniadze sa fajne, ale z czasem te zachowania przeslanialy radosc  z prezentow, czy wyjazdow. Co Wy zrobilybyscie na moim miejscu? jest sens kolejnej szansy?

Have_fun napisał(a):

yuratka napisał(a):

Przeciez to narkoman. Chcesz planować życie z kimś kto ma często zaburzona świadomość? Dziewczyno zwijaj manatki. Zanim bedziesz wspoluzalezniona jesli juz bie jestes.Dodam jeszcze, ze on Cie sam zostawi jak tylko byla kiwnie palcem
Idąc tym tokiem myślenia rozumiem że każdy kto wypije czasem kieliszek wina albo browara to alkoholik. Ba, żul spod monopolowego! 

Ale tu jest mowa o tym, że on pali bardzo często, a nie sporadycznie odrobinkę. I nawet znajomi widzą tu problem, czyli on istnieje, a nie jest wydumany. Codzienne czy mega częste palenie to cpun i koniec, tak samo, jak ktoś codziennie wali winko czy  piwko to alkus i juz. Ja bym od narkomana czy alkoholika uciekała i nigdy się za siebie nie oglądała. 

  

Wisterya napisał(a):

Have_fun napisał(a):

yuratka napisał(a):

Przeciez to narkoman. Chcesz planować życie z kimś kto ma często zaburzona świadomość? Dziewczyno zwijaj manatki. Zanim bedziesz wspoluzalezniona jesli juz bie jestes.Dodam jeszcze, ze on Cie sam zostawi jak tylko byla kiwnie palcem
Idąc tym tokiem myślenia rozumiem że każdy kto wypije czasem kieliszek wina albo browara to alkoholik. Ba, żul spod monopolowego! 
Ale tu jest mowa o tym, że on pali bardzo często, a nie sporadycznie odrobinkę. I nawet znajomi widzą tu problem, czyli on istnieje, a nie jest wydumany. Codzienne czy mega częste palenie to cpun i koniec, tak samo, jak ktoś codziennie wali winko czy  piwko to alkus i juz. Ja bym od narkomana czy alkoholika uciekała i nigdy się za siebie nie oglądała.   

Zgadzam się, z tym że autorka napisała  "jego palenia marihuany- popala, ale nie wiem ile". Jeśli jara dzień w dzień to faktycznie facet ma problem, ale jeśli jest to od czasu do czasu, to nazywanie go ćpunem jest dla mnie wyolbrzymianiem.

karolinappp666 napisał(a):

Cześć. Piszę, bo potrzebuję rady, sama niestety nie wiem co myśleć. Pisałam kawał czasu temu, że jestem w związku, w któym facet nie chce się określić. Sytuacja teraz wygląda tak:- mój facet (32 lata niedługo) po prawie 2 letnim związku (trwającym nadal) jedyne co jest mi w stanie zapewnić to obietnice dotyczące mieszkania razem ( z wielką łaską, bo jak twierdzi przyzwyczajony jest do życia samemu). Inne plany będą gdy będzie miał wolność, która polegac ma na:- braku mojego kontrolowania jego palenia marihuany- popala, ale nie wiem ile, bo mieszkamy w innych miastach, znjaomi jednak po zdjęciach jego twiedzą , że sporo,-braku pytania z kim pisze na fb- zalozyl sobie blokade- i nie widze nawet kiedy byl aktywny, a wiem ze pisze z byłą;-wyjezdzaniu na meskie wypady kiedy chce i brak moich sprzeciwow- mam sie zgadzac i cieszyc jego szczesciem (cieszylabym sie, gdyby nie bylo tam palenia ziola...),- na to, ze bedzie utrzymywal kontakt z bylą- wie ze tego nie znoszę, ale bdzie z nia sie spotykal na obiad czasem i lajkowal jej foty, ja mam nie reagowac, wg niego mam zaufac a nie byc zazdrosna...Szczerze odechcialo mi sie powaznych planow, zareczyn tym bardziej... zastanwiam sie nad zerwaniem. Dalam mu propozycje pojscie do psychologa, poszlismy 2 razy , po czym stwierdzil, ze on sie zmienial nie bedzie. Najwyzej bedzie sam i albo go akcpetuje jakim jest albo to koniec. Kolejne wizyty juz chodzilam sama, bo zwyczajnie tego potrzebowalam. Dotychczas przekupowal mnie pieniedzmi- wyjazdem, kwiatami, teraz poniewaz powiedzialam ostro, ze nie toleruje palenia i kontaktow z byłą mam karę- zadnych kwiatow i nic w sumie, Zarabia jak kiedys pisalam bardzo duzo, 15 razy wiecej niz ja... mozliwe, ze uderzyla mu sodówka, bo wczesnij tyle nie zarabial. Oczywsicie intercyza dalej jest aktualna- on jej chce. Psycholog powiedziała, ze moje podejscie ejst spoko- moze rzeczywisce mialam za duze parcie na slub, dzieci, ale juz mam to wybite, natomiast ze jemu przydalaby sie terapia. Nie wiem czy jest sens dawac mu kolejne szanse. Chwilami boje sie zwyczajnie, ze trafie potem gorzej? Na poczatku byl inny, od niedawna pokazal sie jaki jest. Imponowaly mi prezenty, pieniadze sa fajne, ale z czasem te zachowania przeslanialy radosc  z prezentow, czy wyjazdow. Co Wy zrobilybyscie na moim miejscu? jest sens kolejnej szansy?

Przykro mi, ale on nie chce ani Ciebie ani kolejnej szansy

Sorry Ale jesteś materialistka I jedyne co Cię przy nim trzyma to kasa.Gdyby zarabiał minimalną krajową I prezentów ani wycieczek nie spowodował to była byś z nim?! 

on marynarz?

Have_fun napisał(a):

Wisterya napisał(a):

Have_fun napisał(a):

yuratka napisał(a):

Przeciez to narkoman. Chcesz planować życie z kimś kto ma często zaburzona świadomość? Dziewczyno zwijaj manatki. Zanim bedziesz wspoluzalezniona jesli juz bie jestes.Dodam jeszcze, ze on Cie sam zostawi jak tylko byla kiwnie palcem
Idąc tym tokiem myślenia rozumiem że każdy kto wypije czasem kieliszek wina albo browara to alkoholik. Ba, żul spod monopolowego! 
Ale tu jest mowa o tym, że on pali bardzo często, a nie sporadycznie odrobinkę. I nawet znajomi widzą tu problem, czyli on istnieje, a nie jest wydumany. Codzienne czy mega częste palenie to cpun i koniec, tak samo, jak ktoś codziennie wali winko czy  piwko to alkus i juz. Ja bym od narkomana czy alkoholika uciekała i nigdy się za siebie nie oglądała.   
Zgadzam się, z tym że autorka napisała  "jego palenia marihuany- popala, ale nie wiem ile". Jeśli jara dzień w dzień to faktycznie facet ma problem, ale jeśli jest to od czasu do czasu, to nazywanie go ćpunem jest dla mnie wyolbrzymianiem.

Zgadzam sie z obiema  :D

I tak btw to mi to wygląd a na układ sponsorski a nie na związek... wtedy jakoś tak wszystko się układa 

Ok, dopiero doczytałam Twój drugi post, że nie masz w tym związku absolutnie nic do powiedzenia. Przy tym, jak typek Cię traktuje, jak bardzo się z Tobą nie liczy, jak bardzo Cię nie szanuje, samo to że jara, za dużo wychodzi i kumpluje się z byłą naprawdę nie ma żadnego znaczenia.

Pasek wagi

cięzko mi cokolwiek doradzić bo ja bym godziny  zwiazku z kims takim nie spędzila..

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.