- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 kwietnia 2011, 13:56
Jesteśmy razem 2 ja mam 26 lat, on 25. Myślimy o sobie poważnie, rozmawiamy o założeniu rodziny, itp. On proponuje zamieszkanie razem, ale ja mam opory. Bardzo chciałabym żebyśmy prowadzili 'normalne' życie.
Problem w tym, że kiedyś już byłam w 'poważnym' związku, też były wielkie obietnice, tyle tylko że szczeniackie, byliśmy młodzi i z nierealnym podejściem do życia. Skończyło się bardzo brzydko, po 7 latach, przekonałam się zatem na własnej skórze ile warte są słowa.
Zamieszkanie z kimś ma dla mnie olbrzymie znaczenie, jest to deklaracja dla mnie porównywalna ze ślubem, nie coś co robi się "na próbę". Może trochę przesadzone podejście, ale tak już mam. Przed wspólnym zamieszkaniem chcaiałbym być zaręczona. Jasne, wiem, pierścionek to tylko symbol, ale sprawiłby że czułabym się dużo bezpieczniej. Nie spieszyłabym się do samego ślubu, kilkuletnie narzeczeństwo wydaje mi się ok.
Mój chłopak uważa jednak, że skoro para się zaręcza, tzn. że chcą wziąć ślub, więc nie powinni tego długo odkładać, bo to się mija z celem.
A ślubu u nas raczej szybko nie będzie (co obojgu nam akurat odpowiada). No i tak jakoś utknęliśmy w miejscu, póki co wszystko układa sie dobrze, ale w końcu trzeba będzie się ruszyć w którąś stronę.
Co myślicie o tej całej sytuacji?
Edytowany przez pestka.jablkowa 13 kwietnia 2011, 14:00
13 kwietnia 2011, 14:04
13 kwietnia 2011, 14:10
13 kwietnia 2011, 14:17
13 kwietnia 2011, 14:17
czy pierscionek da ci gwarancje? - nie! tak samo jak słowa. to juz twoj wybor ja zamieszkałam z facetem z którym byłam. I dzieki Bogu bo okazało sie ze nie bede z tym człowiekiem. gdybym nie zamieszkała z nim wczesniej pewnie by sie skonczyło slubem a potem rozwodem.... ja wole sprawdzic kogos niz mam sie pozniej meczyc.... teraz mam drugiego faceta z ktorym zamieszkałam i wiem ze chce spedzić reszte zycia z tym człowiekiem.... i jestem szczesliwa!!! a mogłam nie być....
Nic nigdy nie da ci gwarancji ani pewnosci nawet ślub.
i od ciebie to zalezy czy chcesz z nim zamieszkac czy nie.... czy chcesz tylko sie z nim spotykac na chwile czy chciałabys sie budzic przy nim bla bla.... muszisz byc zgodna ze swoimi pogladami i musisz brać to co ci daje szczescie w zyciu bo to twoje zycie - nikogo innego!!!!
13 kwietnia 2011, 14:19
to jak wezmie slub to co juz nie znajdzie innej jak bedzie chciał????
Moim zdaniem slub to tylko papier i jak facet jest łajdakliem to łajdakiem pozostanie bez wzgledu na to czy weżmie slub.
A jak ja kocha to napewno bedzie chciał się z nią ożenic.....
13 kwietnia 2011, 14:20
O właśnie - dla mnie to deklaracja. Jeśli ludzie nie są zaręczeni, to znaczy że jeszcze nie są pewni czy to będzie to coś do końca życia i potrzebują więcej czasu (oczywiście nie ma w tym nic złego). Dla niego jednak deklaracja to deklaracja, dekaruje mi się niemal codziennie ;) , a zaręczyny to zaręczyny - wstępny etap przygotowań do ślubu, coś co trwa kilka miesięcy nie lat.
Mamy pewne doświadczenie w mieszkaniu razem, często u siebie nocujemy, razem robimy cotygodniowe zakupy, opłaty, gotowanie obiadów itd... Dzielimy kuchnię i łazienkę, może nie codziennie, ale parę razy w tygodniu. Choć wiem, że ta codzienność może wyglądać inaczej.
Jest we mnie jakiś irracjonalny strach związany ze wspólnym mieszkaniem. On ma do tego bardziej normalne podejście jak do kolejnego, naturalnego etapu w związku, dla mnie z kolei to olbrzymia deklaracja. I dlatego czuję trochę jakbym to ja deklarowała więcej, jakbym poprzez to zamieszkanie razem więcej wkładała w związek, więcej ryzykowała. I chciałabym i boję się ;)
13 kwietnia 2011, 14:23
13 kwietnia 2011, 14:24
13 kwietnia 2011, 14:24
Dla mnie to przypieranie faceta do moru zamieszkam z tobą ale chce pierscionek.....
To chyba nie tak ma byc????
Ja bym nie chciała chodzic w narzeczestwie latami. co to za ruznica mieszkac z pierscionkiem czy bez.... jesli myslicie o sobie powaznie to "przyspieszenie" zareczyn moze tylko popsuc sprawe - chyba ze nie jestes go pewna......