- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 kwietnia 2019, 11:38
Roznie miedzy nami bywalo, ale zawsze jakos sie dogadywalismy. Od jakiegos czasu nie poznaje meza. Jest agresywny. Kiedy o czyms dyskutujemy nie moge nic powiedziec, bo kaze mi sie zamknac.
Ostatni tydzien przechodzi sam siebie.
Syt. Nr 1:
Jakas dyskusja nawet nie pamietam o czym. Maz zwraca sie do naszego 2 letniego synka i mowi , ze go nie chcialam. Dziecko bylo planowane i chciane przez nas oboje. Bylam w szoku nie wiem co maz chcial uzyskac , zrobic mi na zlosc czy co. On nic nie widzial w tym zlego, nie rozumial jaka krzywde mogl wyrzadzic dziecku takimi slowami.
Syt. Nr 2:
Jestem chora dosc mocno. Uzgodnilismy , ze w pt po pracy maz mial zajac sie synkiem, abym mogla zdrowiec i odpoczywac. Mial jeszcze zrobic zakupy i odebrac krople dla synka z apteki. Po pracy ociagal sie ze wszystkim. Snul sie po mieszkaniu, musialam reagowac i przypominac, ze trzeba dziecku dac obiad itp. W koncu synek usnal i pytam meza czemu nie idzie ns zakupy poki dziecko spi. Powiedzial, ze on tez chce odpoczac i usnal. Budzilam go po 1,5 h to mial fochy. Poszedl na zakupy dopiero jak dziecko wstalo i wkurzylam sie, bo wyszlo jak zwykle, czyli wykrecil sie z opieki i ulotnil sie z domu, a ja zostalam chora z dzieckiem. Ostatnim razem jak on byl chory 2 tyg lezal popoludniami w lozku i niczym sie nie interesowal , zachowywal sie jakby go w domu nie bylo, wiec przy nastepnej chorobie to ja mialam miec prawo do 100 % odpoczynku. Wkurzylam sie i ozywiscie poklocilismy sie o to, ze w praktyce znowu nic z tego nie wyszlo. Powiedzial, ze jestem zyciowym zerem i ma dosc moich pretensji. Pojechal do rodzicow naprawiac naszego laptopa, ktotego kilka dni wczesniej walnal piescia w klotni. Z mojego odpoczynku nici. Dostalam przeprosiny sms i potem dzwonil zapytac co kupic w sklepie. Mialam dosc i nie chicilam juz zeby cokolwiek robil wiec powiedzialam , ze nie musi juz jechac do sklepu. W domu mnie jeszcze przeprosil.
Syt. Nr 3 wczoraj.
Skoro nie odpoczelam w pt maz obiecal, ze w sobote po obiedzie pojedzie z synkiem do dziadkow. Jak zwykle znowu sie ociagal. Pytalm czemu nie przygotowuje dziecku rzeczy i sie nie ubiera to cos tam odburkiwal. W koncu wymusilsm na nim po 16 , zeby sie zbierali i wreczylam liste zakupow. Maz z buzia , ze nie zdazy zrobic zakupow i wczoraj byl czas, a w ogole to moja wina, ze oni tak pozno wychodza. Bronilam sie , ze to on sie ociagal , wtedy kazal mi sie zamknac i walnal piescia w dzrwi lazienki. Poszlam do salonu informujac , ze z agresorem nie dyskutuje. Wkurzyl sie , ze nie chce go slyuchac i rzucil we mnie laptopem mocno uderzajac mnie w noge i poinf ze tv oszczedzi , bo to prezent od moich rodzicow.
Wieczorem przywiozl synka i zostal u tesciow na noc, zeby naprawic laptopa - potrzebny jest drugi komp do tego. Rano wrocil i jest oschly. Nie przeprosil. Uwaza, ze to ja zle sie zachowuje i go prowokuje. Demonstracyjnie usual moje zdj z tapety swoje tel.
Nie wiem czy chcialam sie wygadac , czy poradzic. Wyc mi sie che. To nie jest troll.
7 kwietnia 2019, 21:28
A jak wygląda sytuacja u rodziców męża- czy też się kłócą w ten sposób? Ewidentnie próbuje granic i chce je przesuwać. Zadbaj o siebie, żebyś finansowo była się w stanie utrzymać.
8 kwietnia 2019, 00:08
Zbieraj pieniadze abys mogla w razie czego cos wynajac. Wasz syn jest malutki ale jak bedzie mial ze 4 latka takie slowa juz zostana mu w pamieci a agresywny ojciec zryje mu psychike. Agresja, uderzanie w przedmioty, niszczenie rzeczy w domu przejdzie z czasem na Ciebie. On juz bada Twoje granice w tym temacie. Nie daj sie krzywdzic I zbieraj kase bo facet jest jakis zaburzony
8 kwietnia 2019, 10:52
Roznie miedzy nami bywalo, ale zawsze jakos sie dogadywalismy. Od jakiegos czasu nie poznaje meza. Jest agresywny. Kiedy o czyms dyskutujemy nie moge nic powiedziec, bo kaze mi sie zamknac.Ostatni tydzien przechodzi sam siebie. Syt. Nr 1: Jakas dyskusja nawet nie pamietam o czym. Maz zwraca sie do naszego 2 letniego synka i mowi , ze go nie chcialam. Dziecko bylo planowane i chciane przez nas oboje. Bylam w szoku nie wiem co maz chcial uzyskac , zrobic mi na zlosc czy co. On nic nie widzial w tym zlego, nie rozumial jaka krzywde mogl wyrzadzic dziecku takimi slowami.Syt. Nr 2:Jestem chora dosc mocno. Uzgodnilismy , ze w pt po pracy maz mial zajac sie synkiem, abym mogla zdrowiec i odpoczywac. Mial jeszcze zrobic zakupy i odebrac krople dla synka z apteki. Po pracy ociagal sie ze wszystkim. Snul sie po mieszkaniu, musialam reagowac i przypominac, ze trzeba dziecku dac obiad itp. W koncu synek usnal i pytam meza czemu nie idzie ns zakupy poki dziecko spi. Powiedzial, ze on tez chce odpoczac i usnal. Budzilam go po 1,5 h to mial fochy. Poszedl na zakupy dopiero jak dziecko wstalo i wkurzylam sie, bo wyszlo jak zwykle, czyli wykrecil sie z opieki i ulotnil sie z domu, a ja zostalam chora z dzieckiem. Ostatnim razem jak on byl chory 2 tyg lezal popoludniami w lozku i niczym sie nie interesowal , zachowywal sie jakby go w domu nie bylo, wiec przy nastepnej chorobie to ja mialam miec prawo do 100 % odpoczynku. Wkurzylam sie i ozywiscie poklocilismy sie o to, ze w praktyce znowu nic z tego nie wyszlo. Powiedzial, ze jestem zyciowym zerem i ma dosc moich pretensji. Pojechal do rodzicow naprawiac naszego laptopa, ktotego kilka dni wczesniej walnal piescia w klotni. Z mojego odpoczynku nici. Dostalam przeprosiny sms i potem dzwonil zapytac co kupic w sklepie. Mialam dosc i nie chicilam juz zeby cokolwiek robil wiec powiedzialam , ze nie musi juz jechac do sklepu. W domu mnie jeszcze przeprosil.Syt. Nr 3 wczoraj.Skoro nie odpoczelam w pt maz obiecal, ze w sobote po obiedzie pojedzie z synkiem do dziadkow. Jak zwykle znowu sie ociagal. Pytalm czemu nie przygotowuje dziecku rzeczy i sie nie ubiera to cos tam odburkiwal. W koncu wymusilsm na nim po 16 , zeby sie zbierali i wreczylam liste zakupow. Maz z buzia , ze nie zdazy zrobic zakupow i wczoraj byl czas, a w ogole to moja wina, ze oni tak pozno wychodza. Bronilam sie , ze to on sie ociagal , wtedy kazal mi sie zamknac i walnal piescia w dzrwi lazienki. Poszlam do salonu informujac , ze z agresorem nie dyskutuje. Wkurzyl sie , ze nie chce go slyuchac i rzucil we mnie laptopem mocno uderzajac mnie w noge i poinf ze tv oszczedzi , bo to prezent od moich rodzicow. Wieczorem przywiozl synka i zostal u tesciow na noc, zeby naprawic laptopa - potrzebny jest drugi komp do tego. Rano wrocil i jest oschly. Nie przeprosil. Uwaza, ze to ja zle sie zachowuje i go prowokuje. Demonstracyjnie usual moje zdj z tapety swoje tel.Nie wiem czy chcialam sie wygadac , czy poradzic. Wyc mi sie che. To nie jest troll.
Jego pociąg już odjechał, nie czekaj aż dostaniesz w twarz.
8 kwietnia 2019, 10:56
Moi rodzice juz nie zyja. Nie mam zadnej innej rodziny, nie mam dokad isc.Gdyby mój mąż tak robił, to po powrocie z pracy zastałby wymienione zamki w drzwiach. Ja bym się przeniosła z dzieckiem do mamy i nie odbierała od niego telefonów.
To powiedz ze się go boisz i prosisz by na razie przeniósł się do swoich rodziców, rzucanie w kogoś laptopem no sory.
8 kwietnia 2019, 11:07
Jak dlugo jestescie razem? Mam za soba zwiazek gdzie okolo po roku zaczely wychodzic takie zachowania mojego partnera, a pozniej bardzo szybko eskalowalo w straszna patologie.
8 kwietnia 2019, 11:40
Jestem z mezem od kilkunastu lat. Malzenstwem tez jestesmy dlugo.
Z tesciami mam regularny czesty kontakt i nigdy nie zauwazylam, aby tesc byl agresywny, a tesciowa posiniaczona, pod makijazem nic nie ukrywa, bo sie nie maluje.
Maz jest czasami wladczy, ale nigdy nie bylo takiej agresji z jego strony.
Propozycja, ze mam wygonic meza do tesciow jest niepowazna. Nie pracuje, nie mam jak wrocic do pracy, bo nie mam z kim zostawic dziecka i co bede z dzieckiem jesc jak mezowi kaze sie wyprowadzic, a on w odwecie odetnie mnie od kasy ? Mam jakies pieniadze na swoim koncie, do ktorego upowazniony jest maz , ale nie jest to jakis majatek. Jedyny pomysl to szybko przelac pieniadze z kata meza na moje i cofnac mu upowaznienie, ale on pewnie wpadnie na to samo i cofnie mi upowaznienie do swojego konta jak zakmnie za soba drzwi mieszkania. Taka otwarta wojna to jednak nie jest dobry pomysl.
On nawet nie zgodzi sie sam wyprowadzic, jak go wyrzuce przyjdzie z policja, a ja bede musiala go wpuscic.
Mysle, ze zaognianie sytuacji w tej chwili przyniesie mi wiecej szkody niz pozytku. Niestety musze odczekac az synek pojdzie do przedszkola, a ja bede mogla wrocic do pracy. Jeszcze pytanie czy synek przestanie chorowac , czy nie okaze sie, ze wiecej bedzie w domu jak w przedszkolu.
8 kwietnia 2019, 11:54
nie wiem co Ci poradzic, ja bym planowala ewakuacje. Moj obecny partner kiedys powiedzial, ze jak juz wiedzial na 100% ze chce odejsc od zony i zaczal sie ogladac za spodniczkami to wlasnie byl taki sfrustrowany i klocili sie o byle co i ona przez to wszystko plakala non stop. Ostatnio bylismy z jego dzieckiem w ZOO i male nagle wyskoczylo z tekstem: - tata, a pamietasz jak mama tu kiedys plakala?
I go zatkalo, bo mowi, ze pamieta te sytuacje, ale dziecko moglo miec wtedy z 2 lata.
Ludzie ktorzy sie kochaja sie tak nie zachowuja. Mowisz ze jestescie razem kilkanascie lat. czyli to jeden z tych zwiazkow z liceum?
8 kwietnia 2019, 11:57
A to jednak jest troll. W 2015 roku pisalas ze masz synka, a teraz ma 2 lata? Jezu jak ludzie sie nudza ... Zazdroszcze.
8 kwietnia 2019, 12:17
A to jednak jest troll. W 2015 roku pisalas ze masz synka, a teraz ma 2 lata? Jezu jak ludzie sie nudza ... Zazdroszcze.
Cos ci sie pomylilo. Konto mam od 2018 roku, wiec jak moglam cos pisac w 2015 roku ?
A meza poznalam po 20- stce.
Edytowany przez RetroSpekcja. 8 kwietnia 2019, 12:19