Temat: związek na odleglość i niedojrzały facet

Cześć. Proszę o doradę, ale nie o hejt. Jestem z facetem w związku 2 lata.  Mamy związek na odległość i to sporą- mój mężczyzna pracuje za granicą ( w miejscu- totalna dzicz). mój mężczyzna jest bardzo mądry, zawsze to w nim ceniłam. Na początku związku dużo ze sobą rozmawialiśmy- wiedział, jak tego potrzebuję, wygadać się itp. Obecnie jak jest w pracy prawie nie dzwoni.. Potarfi nawet 3 tyg nie dzwonić, tylko pisać krótkie wiadomości. Fakt, że nie zawsze ma sprawny Internet, niemniej wydaje mi się to dziwne. Jakby nie tęsknił? gdy pytam wprost pisze, że bardzo tęskni i nie może doczekać się  powrotu i zobaczenia mnie. Druga kwestia: ze wszystkim jak go nie ma radzę sobie sama i nie narzekam, jest ok, ale czasem mi przykro, bo: urodziny, walentynki, dzień kobiet i itp spędzam sama. Jak mu to mówię słyszę: wiedziałaś na co się decydujesz. Jak wraca do Polski też nie poświeca mi tyle czasu ile bym chciała, bo wiadomo rodzina, znjaomi itp. I nie mam nic przeciwko, w porządku, ale jak proszę, by choć jedną wizytę odmówił i zebysmy spędzili czas razem (rodzinę potrafi odwiedzać 3 razy w tyg) jest bunt i nie. Jest złośliwy- dla niego ma znaczenie kto pierwszy napisze. Jak ja pierwsza nie napiszę potrafi się obrazić, lub nie odzywać. Poszłam z tym do psychologa, stwierdził u niego sporą nieojrzałość emocjonalną. Jesteśmy po 30. Nie wiem trochę co robić. Jest szansa, że się zmieni, ale zajmie to czas i to niewiadoma. Z drugiej strony jeszcze mi na nim zależy. Najbardziej dość mam jego złośliwości- potrafi być bardzo uparty, nie idzie na kompromisy, działa "oko za oko". Raz mówi, że nie chce ze mną mieszkać, potem za 2 tyg zmienia zdanie. Nie mam też dobrego kontaktu z jego rodzicami. Wtrącają się do nas (czego ja nie lubię).często też słyszałam przytyki o moich zarobkach- że są małe, a jego duże itp. Postanowiłam więc ograniczyć wizyty u jego rodziców. Moja samoocena spada w dół. Bo nie dość, że mama mnie krytykuje mój facet nie ejst dla mnie wsparciem (będzie dzownił jak będzie miło, o problemach lepiej nie rozmawiać). Nigdy też nie jest o mnie zazdrosny. Zły natomiast jest zawsze, jak nie jadę z nim do jego rodziny- czasem mam wrażenie, że to zachowywaonie pozorów przed jego rodzicami. Wiem, że sprawa nie wygląda fajnie. Pola, na których się spisuje to: zdrowie- jak ejstem chora jest bardzo opiekuńczy i finanse- kupi mi coś czasem, gwarantuje, że w przyszłości finansowo damy radę. Jestem świadoma jak to wygląda. Ale decyzji nie umiem podjąć. Zajęłam się obecnie sobą- pracą, ćwiczeniami, spacerami, bo dotychczas wszystko poświęcałam jemu. Byłam ślepo zakochana, teraz widzę sprawy inaczej. Czy według Was wygląda to na tyle źle, że nie ma się nad czym zastanawiać? Czy Wy macie wsparcie w Waszch facetach? możecie porozmawiać z nimi o kazdym problemie? jak u Was wyglądają reacje z rodzicami faceta? Proszę o kontruktywne odpowiedzi :) Pozdrawiam.

dla mnie związek na odległość nie ma sensu. Nie mogłabym być tak daleko od mojego ukochanego. Nie wyobrażam sobie rozstać się chociażby na jeden dzień i nie spać razem w jednym łóżku...

I w którym momencie ten mężczyzna jest bardzo mądry. Po tym co opisujesz, tej mądrości ze świecą szukać u niego.

Wydaje mi się, że po 30 to ludzie jakoś chętniej dążą do tego by ze sobą być w dojrzałym związku. Nie widzę powodu, dla którego nie mogłabys się przenieść do niego zagranicę i poszukac tam pracy, zamieszkać razem i miec prawdziwy zwiazek. Wyglada to tak, jakbyscie widywali sie tylko kiedy on jest w PL, trochę niepokojące.

On w takim systemie bedzie pracował przez najblizsze 10 lat. Ja mam stałą pracę w Pl, pewną, nie rzucę jej.

nie rozumiem, po co z nim jesteś. Są w ogóle jakieś plusy Waszego związku? Prezenty to jakby odkupywanie wyrzutów sumienia jak dla mnie

Czytam i widze same minusy. Odleglosc, zawistny facet, może i madry, ale manipulant, jego totalny brak zdecydowania, coś się stanie to zwieje zanim się obejrzysz. Z tesciami słabo, a on to widac "rodzinny" facet, całe życie będą się kręcić koło tylka i przytyki nigdy się nie skoncza, a jak zostaniesz jego zona to zapewne przybiora jeszcze na sile. Nie ma do Ciebie szacunku, nawet jeśli jest czasem miły i uroczy to w reszcie czynow tego nie pokazuje. Uciekaj czym prędzej! Jesteś mloda, znajdziesz sobie kogoś wartosciowego. Takiego upartego czlowieka trudno zmienic i nie wiem czy na pewno chcialabys się tego podjac. Czasem człowiek się zmieni na rok czy 10 lat, ale taka natura czlowieka często wraca. Jestem na nie

Monia8989 napisał(a):

On w takim systemie bedzie pracował przez najblizsze 10 lat. Ja mam stałą pracę w Pl, pewną, nie rzucę jej.

Wybacz, dla mnie to nielogiczne, pewna i stała prace mozna znaleźć wszedzie. No chyba, ze on pracuje w egzotycznym kraju, w którym mówią w bardzo trudnym języku :?

Nie ma możliwości bym przeniosła się do niego. On moze zrezygnować ze swojej pracy, ale nie zrobi tego, bo jak mówi w PL tyle nie zarobi. 

Bombardujesz logiczne rozwiazanie, wiec w takim wypadku po prostu sie z nim rozstan. Po co byc w zwiazku bez przyszlosci?

Z reszta piszesz o tym zwiazku bez polotu, same nieprzyjemne fakty, z tej perspektywy wyglada to niezbyt obiecujaco.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.