Temat: związek / zaręczyny / wspólne mieszkanie

Cześć :) Chciałabym poznać wasze opinie i doświadczenia - jak to u Was było? W jakim wieku i po jakim czasie bycia razem zamieszkałyście z partnerem a po jakim się oświadczył?

Mam 28 lat, on 27. Jesteśmy razem od 3 lat. Generalnie zawsze byliśmy zgodni, dobrze spędzaliśmy razem czas i dogadywaliśmy się. Wiedziałam, że on nie chciał mieć za szybko dzieci, ale ja też nie jestem na nie teraz gotowa, tak 2-3 lata jeszcze....Od ponad pół roku mam własne mieszkanie, on czasem u mnie spał ale nigdy nie zostawiał swoich rzeczy. Ostatnio wywiązała sie dyskusja, dlaczego się do mnie nie przeprowadzi (mieszka nadal z rodzicami poza miastem). Stwierdził że nie chciał bo nie mieliśmy ustalonej tych kwestii przyszłości, dzieci itp a zamieszkanie by go do tego zbliżyło. W dalszej części rozmowy wyszło że owszem zamierza mi się oświadczyć, ale no tak za 3 lata.... jestem załamana....nigdy nie chciałam go naciskać ani stawiać ultimatum... uważam że jeśli się kogoś kocha to chyba nie chce się czekać 6 lat z zaręczynami? czy się mylę? 

będę wdzieczna za wasze opinie i chętnie przeczytam jak u Was było :)

rok takiego luznego zwiazku - weekendy wspolne, wyjscia do knajpy itp. 

Po roku sie do niego wprowadzilam, ale w sumie sytuacja nas troche zmobilizowala bo stracilismy oboje prace (firma zbankrutowala) wiec stwierdzilismy ze to dobry czas na zamieszkanie razem bo on mieszkal w miescie z wiekszymi perspektywami niz ja. Zareczyny byly 3 lata pozniej, slub 3 lata po zareczynach. ALE. Oboje jestesmy po rozwodzie i dzieci nie planujemy, ajkbym byla mlodsza moze inaczej by to wygladalo... 

1 maz to byla w ogole inna bajka, bo poznalismy sie w listopadzie, zareczyny byly w lutym, slub 1.5 roku pozniej, zamieszkalismy razem po slubie i rozwod byl po roku, takze ten... 

Pasek wagi

Pierwszy zwiazek... Po roku zamieszkalismy razem, po 2 latach slub, ale tylko ze wzgledu na to, ze ulatwilo nam to sporo urzedowych rzeczy w kraju w ktorym mieszkalismy. Zaangazowanie po rowno, oboje sceptycznie podchodzilismy do instytucji malzenstwa.

Drugi zwiazek ... zamieszkalismy razem chyba po 4 miesiacach, oswiadczyl sie bardzo szybko, naciskal na slub i dziecko. Ucieklam po niecalych 3 latach. 

Trzeci zwiazek, zamieszkalismy razem po roku, nie mam zamiaru nigdy wiecej sie zareczac, ani brac slubow. Zaangazowanie po rowno, podziela moja opinie co do 'nastepnych krokow' choc mowi, ze nie mialby nic przeciwko slubowi. To moj jak do tej pory najszczesliwszy zwiazek

Wniosek - znajdz kogos kto podziela Twoje zdanie co do tego jak ma wygladac zwiazek.

Pasek wagi

Masz rację. Jak ktoś czegoś chce, to nie odkłada tego na "za kilka lat". Macie super warunki żeby się sobą cieszyć, poznawać bardziej, żyć razem, ale on woli mieszkać z rodzicami... hehe :)

Jestem w zwiazku 12 lat (bez zareczyn, slubu) i wiem, ze byl to blad. Zamieszkalismy razen po 10 latach i drugi raz nie zdecydowalabym sie na taki zwiazek. Dodam tylko, ze partner jest duzo starszy i po rozwodzie. 

To bardzo indywidualna kwestia ale bardzo ważne żeby we dwoje mieć takie samo zdanie. 


Patrząc po znajomych większość tych, którzy opowiadali, że "za 2, 5, 8 lat" nigdy do tego nie dorośli i związki się rozpadały. Niektórym się udało ale o ile w wieku 23-25 lat można czekać na coś co może nigdy nie nastąpić tak wydaje mi się, że u ludzi w Twoim wieku to już przestaje być zabawne takie spotykanie się jak nastolatki. No bo co jak za kolejne 3 lata on stwierdzi, że dalej nie jest gotowy? Tym bardziej, że on nawet nie chce dzielić z Tobą codzienności a tak naprawdę to dużo weryfikuje w związku. 

U nas poszło szybko. Jak się poznaliśmy ja miałam 27 lat, on 26. Zamieszkaliśmy razem po mniej więcej 3 miesiącach (oboje mieszkaliśmy i tak na wynajmowanym), po lekko ponad 1,5 roku się oświadczył po kolejnym roku bierzemy ślub. Nie mamy wątpliwości w tym temacie. Tylko nie ma co patrzeć na innych. Znam pary, które są razem 10 lat, żyją i mieszkają razem bez ślubu a 'legalizować się' będą dopiero przed powiększaniem rodziny ;) 

Poznaliśmy się w wieku 23 i 25 lat.  Spotykaliśmy się codziennie i po 3 mies znajomości było rozmowa o planach na przyszłość. W sensie takim, że powiedzieliśmy sobie jasno, że oboje chcemy poważnego związku zwieńczonego ślubem, a potem dopełnionego dziećmi. 

Niecały rok po zapoznaniu byliśmy zaręczeni i szukaliśmy już mieszkania na wynajem.  Ja przeniosłam się ze studiów dziennych na zaoczne, żeby pracować i zarabiać, dokładać się do wspólnego budżetu, chociaż mój mąż nie uważał, że to konieczne. 

Wstrzymaliśmy się jednak z wynajmem, bo uznaliśmy, że lepiej będzie jeszcze na razie oszczędzać i kupić mieszkanie. Po 2,5 roku zajomości zaczęliśmy organizować ślub , kupiliśmy mieszkanie, zamieszkaliśmy razem miesiąc przed ślubem we wspólnym mieszkaniu i po niecałych 3 latach oo poznania był ślub. 

P.S. 

W tym roku 11 rocznica znajomości, 8 rocznica ślubu i w tym samym dniu 4 urodziny córki :) 

Poznaliśmy się, gdy mieliśmy po 23 lata. Zamieszkaliśmy razem po trzech rozwleczonych na pół roku randkach - mieszkaliśmy w różnych krajach. Po pół roku wspólnego mieszkania zaręczyny, pół roku później ślub. Absurdalnie szybkie tempo, jakiego bym się po sobie nigdy nie spodziewała.

Mój pierwszy związek trwał 6 lat,zaręczyny były po 3 latach.Dalsze wydarzenia pokazały tylko,że były to zaręcznyny na "odwal się"( żeby nie było nie naciskałam na nie). Myślałam,że poczynimy jakieś kroki w kierunku ustalenia daty ślubu itp. nic z tych rzeczy,wręcz unikał tematu. Doszło do tego,że się rozstaliśmy. Dodam tylko,że był to związek na odległość i miał się do mnie przeprowadzić,też nie bardzo tego chciał. Stąd zdziwiło mnie później,że poznał sporo młodszą kobietę od siebie i nie miał problemu się przeprowadzić  na drugi koniec Polski,do niej po kilku miesiacach. Sądzę,że tutaj chyba każde z nas miało inną filozofię życia. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 18 lat.

Obecnie jestem w związku prawie 4 lata. Zamieszkaliśmy razem po 10 miesiącach, zaręczyny  po roku. Ślub weźmiemy po 3 latach od zaręczyn. Od początku razem mieliśmy to samą wizję na przyszłość.Oboje tego samego oczekiwaliśmy od związku :)  Poznaliśmy się jak ja miałam 24 lata a on 26 ;)

Za 3 lata powie Ci, że za następne 3. W sumie teraz możecie pewne rzeczy poustawiać- myślę, że mu jest wygodnie. Ma metę w zasadzie bez zobowiązań i nie chce ich brać na razie na siebie. Jeżeli masz inne oczekiwania, to chyba dobry moment, żeby o tym porozmawiać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.