- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 lutego 2019, 13:58
Mam 5-letniego syna - jedynaka póki co. Syn rozwija się prawidłowo, jest inteligentny, komunikacyjny i dojrzały jak na swój wiek. Chodzi do przedszkola i tam nie ma żadnych problemów - ma kolegów/bawi się z innymi dziećmi.
Ale jest też bardzo wrażliwy, emocjonalny i nie potrafi walczyć o swoje - np. gdy ktoś mu zabierze zabawkę to płacze, gdy ktoś go uderzy - popłacze się a nie odda. Potrafi uderzyć, ale tylko w zabawie z mężem w walkę/siłowanie się itd.
Problem (o ile istnieje) pojawił się po kontakcie z bratankami męża - jest ich 3 chłopców (jeden 5-latek i dwóch 3-latków) - są to diabły wcielone, biją się, gryzą, ciągle walczą między sobą o zabawki, są agresywni - potrafią walić nogami w podłogę/drzwi ot tak, bez powodu lub z błahego powodu jak np. konieczności założenia czapki na dwór. Nie moje dzieci, nie ja ich wychowuję, więc nie moja sprawa.
Ale byliśmy razem w weekend u rodziny i tam bawili się razem tzn. mój syn i tamta trójka. No i rodzina nie zapytała się czemu tamci są tacy niegrzeczni tylko czemu mój syn jest taki wycofany!!! No myślałam, że szlag mnie trafi. Jest wycofany, bo już się nauczył, że nie ma co z tamtymi nawet zaczynać zabawy bo i tak w końcu dostanie po głowie albo zostanie ugryziony.
Czy moje dziecko jest za grzeczne?
20 lutego 2019, 14:53
Heh, cieszenie się na takie grzeczne i potulne dzieci to jednak jest trochę egoistyczne. Bo niestety to nie są cechy, które jakoś specjalnie się przydają w dorosłym życiu, które są cenione u mężczyzn. Jakby się go dało trochę schłopaczeć, to pewnie wyszłoby mu to na dobre. Może warto, żeby z kuzynami spędzał więcej czasu ;)
Jak zwykle prawda istnieje pośrodku :) Ale czy agresja jest ceniona u mężczyzn? Może zapiszę go na karate, basen czy coś aby poszedł w aktywność fizyczną. Wolałabym aby nie spędzał z nimi dużo czasu, bo nie chciałabym aby przejął takie zachowania jak plucie w twarz rodzicom bo nie dostał piątego cukierka, bicie i mówienie do mamy 'głupia jesteś'.
20 lutego 2019, 15:38
No coś Ty :) Po prostu Twój syn ma taki charakter i tyle. Na głupie przytyki rodziny odpowiadaj, że on nie jest wycofany, tylko dobrze wychowany - zaręczam, że docinki ustaną. Mój syn od urodzenia był adehadowcem, jeśli mogę to tak nazwać ;) Wszędzie go było pełno, nie potrafił się skupić na 2 sekundy na jednej zabawie i ogólnie był bardzo absorbnujący - najgorzej było tak w wieku 1-3 lata. Teraz mu to na szczęście minęło i ciesze się jak widzę, że sobie siedzi i czyta ksiażkę np przez pół godziny. Zupełnie inne dziecko niż kiedyś. Córka z kolei od urodzenia była grzeczna, poukładana - oczywiście ma swoje momenty bycia najwiekszym uparciuchem jakiego znam (zaraz po mnie :D - moja mama mówi, że to karma za moje uparciostwo z dzieciństwa :D), ale jak jesteśmy w gościach, gdziekolwiek, to tez każdy mówi "Ojej ale ona grzeczna, ale macie fajnie" itp. Do dziś pamietam jak byliśmy u znajomych na urodzinach i większosć dzieci roznosiła dom a ona sobie siedziała koło mnie grzecznie, zajmowała się sobą jakby jej nie bylo. Miała wtedy 2 lata czy 2,5. W przedszkolu ładnie się bawi z dziećmi, ładnie sprząta po zabawie. W kazdym razie, dwójka dzieci, z jednych rodziców, tak samo wychowywana a od meleńkiego było widać, ze to zupełnie dwa inne charaktery. Może rodzina jest tak przyzwyczajona do łobuzowania, że kazde inne zachowanie jest dla nich dziwne i niepojęte? Ja bym się nie przejmowała. Mało tego - byłabym dumna, że mam wrażliwe, uczuciowe i nie dające się sprowokować dziecko :) Chwaliłabym się tym wręcz :) Gdyby to było coś złego, to myśle, że w przedszkolu Panie by coś sugerowały. Olej głupie gadanie. Może nie potrafią ogarnąć swoich dzieci i wytykają innym, że to z ich normalnymi, grzecznymi dziećmi jest coś nie tak
Tak jest dokładnie, ze dzieci maja różne charaktery nawet jeśli są tak samo wychowane. Mam w klasie, którą prowadzę dwójkę rodzeństwa (bliźnięta). Dziewczynka jest bardzo dojrzała na swój wiek, bardzo zdolna i ma najlepsze wyniki w całej szkole - moja duma bo między innymi z angielskiego. Chłopakowi z kolei bzdury w głowie, niebardzo chętny jest do nauki i predyspozycje tez raczej średnio na jeża jak na poziom szkoły. Co ciekawe, są bardzo blisko ze sobą, nawet siedzą razem w ławce wiec to nie jest tak, ze chłopak wpadł w jakieś środowisko. To już co prawda duże dzieci (mają po 18 lat ). W sekcji podstawówkowej z kolei znany jest jeden chłopczyk z tago jaki z niego diabeł wcielony (2 klasa). Jego siostra za to jest jedna z najlepszych uczennic (5 klasa). Matka na zmianę przychodzi w sprawie syna bo coś narozrabiał a to w sprawie córki bo dostała nagrodę
Autorko, może jesli zdecydujesz sie na drugie dziecko to będzie zupełnie inne? Kto wie. Na chwilę obecną chyba bym się cieszyła. W tych czasach mężczyźnie nie potrzeba umieć się bić.
20 lutego 2019, 15:45
No coś Ty :) Po prostu Twój syn ma taki charakter i tyle. Na głupie przytyki rodziny odpowiadaj, że on nie jest wycofany, tylko dobrze wychowany - zaręczam, że docinki ustaną. Mój syn od urodzenia był adehadowcem, jeśli mogę to tak nazwać ;) Wszędzie go było pełno, nie potrafił się skupić na 2 sekundy na jednej zabawie i ogólnie był bardzo absorbnujący - najgorzej było tak w wieku 1-3 lata. Teraz mu to na szczęście minęło i ciesze się jak widzę, że sobie siedzi i czyta ksiażkę np przez pół godziny. Zupełnie inne dziecko niż kiedyś. Córka z kolei od urodzenia była grzeczna, poukładana - oczywiście ma swoje momenty bycia najwiekszym uparciuchem jakiego znam (zaraz po mnie :D - moja mama mówi, że to karma za moje uparciostwo z dzieciństwa :D), ale jak jesteśmy w gościach, gdziekolwiek, to tez każdy mówi "Ojej ale ona grzeczna, ale macie fajnie" itp. Do dziś pamietam jak byliśmy u znajomych na urodzinach i większosć dzieci roznosiła dom a ona sobie siedziała koło mnie grzecznie, zajmowała się sobą jakby jej nie bylo. Miała wtedy 2 lata czy 2,5. W przedszkolu ładnie się bawi z dziećmi, ładnie sprząta po zabawie. W kazdym razie, dwójka dzieci, z jednych rodziców, tak samo wychowywana a od meleńkiego było widać, ze to zupełnie dwa inne charaktery. Może rodzina jest tak przyzwyczajona do łobuzowania, że kazde inne zachowanie jest dla nich dziwne i niepojęte? Ja bym się nie przejmowała. Mało tego - byłabym dumna, że mam wrażliwe, uczuciowe i nie dające się sprowokować dziecko :) Chwaliłabym się tym wręcz :) Gdyby to było coś złego, to myśle, że w przedszkolu Panie by coś sugerowały. Olej głupie gadanie. Może nie potrafią ogarnąć swoich dzieci i wytykają innym, że to z ich normalnymi, grzecznymi dziećmi jest coś nie tak
Moj roczniak juz widze, ze bedzie lobuzem, robi na zlosc i sie smieje, oklada raczkami rowiesnikow, ciekawa jestem, czy mu to moze jednak przejdzie, jak twojemu. Ale jest cos takiego w ludziach, ze jak chłopak to ma lobuzowac, wrazliwosc kojarzona jest z dziewczynkami.
Za to znam dziewczynkę, ktora ma jakby dwie twarze, w przedszkolu, w gosciach jest stawiana za wzór zachowywania sie a w domu jest okropna.
20 lutego 2019, 16:16
Dokładnie. I nie chodzi o bicie, tylko o pewną przebojowość. Kiedyś na basenie trener prowadził lekcje ze sporą grupą. Dziewcząt i chłopców. Podzielił ich na 2 drużyny wg płci, żeby zagrali w water polo. To była porażka- dziewczyny bały się piłki i uciekały, a chłopcy atakowali. Odrobina agresji każdemu się przyda. U dziecka może się to przejawiać przepychaniem się, ale u dorosłego tym, że nie da się koledze wysiudać z projektu. Zresztą gdy obserwuję kolegów w szkole, to oni po prostu potrzebują takich silnych wrażeń- czasami to wygląda jak bicie z boku, ale oni się przepychają jak psiaki na dworze.
[
quote="jurysdykcja napisał(a):
Heh, cieszenie się na takie grzeczne i potulne dzieci to jednak jest trochę egoistyczne. Bo niestety to nie są cechy, które jakoś specjalnie się przydają w dorosłym życiu, które są cenione u mężczyzn. Jakby się go dało trochę schłopaczeć, to pewnie wyszłoby mu to na dobre. Może warto, żeby z kuzynami spędzał więcej czasu ;)
20 lutego 2019, 17:07
Mam mieszane uczucia. Sama byłam i po części nadal jestem takim diabłem wcielonym i mam wrażenie, że jest mi dzięki temu łatwiej w życiu. Oczywiście spore grono osób ludzi mnie nie trawi i zaczyna się zgrzyt, ale sporo też podchodzi do tematu tak, że wolą się wycofać, bo szkoda im nerwów. Z jednej strony te nerwy ocalą, z drugiej strony są sfrustrowani, bo wyszło na to, że to oni musieli odpuścić piąty raz z rzędu. Moja przyjaciółka jest takim typowym wycofującym się wrażliwcem i mimo, że jest sto razy bardziej sympatyczna i do-rany-przyłóż niż ja to dostaje od ludzi po tyłku zdecydowanie częściej niż ja, bo wiele osób próbuje (skutecznie) jej wejść na głowę. Więc nie wiem, z jednej strony najfajniej by było być (i mieć dziecki) gdzieś pośrodku, żeby to się jakoś równoważyło. A z drugiej strony wybierając z dwojga złego, czyli z dwóch skrajnych zachowań, chyba wolałabym już mieć takiego niespokojnego ducha, za to większą świadomość, że sobie w życiu poradzi. Zwłaszcza, że nie zanosi się na to, żeby obyczaje miały łagodnieć. Plus to co pisała Jurysdykcja. Powielanie stereotypów, ale wycofanej kobiecie jest moim zdaniem łatwiej. Zawsze się może trochę schować za plecami faceta i ludzie to odbiorą nawet pozytywnie, że taka dobrana para i się uzupełniają. A w drugą stronę to nie zadziała, tylko facet dostanie łatkę niedorajdy, żyjącego w związku, w którym to nie on nosi spodnie. Wiem, że to jeszcze mały chłopiec i tego typu rozważania to melodia przyszłości, ale łatwo sobie zakodować, że trzeba wiecznie przyjmować taką bierną postawę.
20 lutego 2019, 17:20
Może zapisz syna na karate czy dżudo. Zyska pewność siebie w starciach z dzikusami.
20 lutego 2019, 17:31
Heh, cieszenie się na takie grzeczne i potulne dzieci to jednak jest trochę egoistyczne. Bo niestety to nie są cechy, które jakoś specjalnie się przydają w dorosłym życiu, które są cenione u mężczyzn. Jakby się go dało trochę schłopaczeć, to pewnie wyszłoby mu to na dobre. Może warto, żeby z kuzynami spędzał więcej czasu ;)
Racja. Może trzeba mu wytlumaczyc ze jesli bedzie wycofany to oni przestana go szanowac - ale jak to przekazac dziecku zeby zrozumialo to nie wiem :D