Temat: Kolęda

Przyjmujecie.? Ja jestem niewierząca, mój mąż też nie chodzi do kościoła, ale co roku chce przyjmować księdza. Nie wiem po co i dlaczego, skoro sam nie prowadzi żadnego życia religijnego- takie ma skrzywienie. Mnie jest głupio, bo ksiądz dopytuje się np. co chcielibyśmy zmienić w parafii, ale co mamy odpowiedzieć, skoro żadne z nas nigdy tam nie było lub czy chodzimy na mszę:D Pytałam się go po co to robi, ale nie umie dać wyraźnej odpowiedzi- najwidoczniej indoktrynacja religijna od małego dobrze zadziałała w jego przypadku. Jak tylko się da, to się wymiksowuje, gdy jestem sama, to nie przyjmuję, ale dlaczego mam wychodzić z własnego domu w czasie i kombinować jak koń pod górę? Księża są różni- i czasami bywa dziwnie a nawet nieprzyjemnie. A mnie ta wizyta nie sprawia żadnej przyjemności. Jak jest u was?

andorinha napisał(a):

Jak widać trudno się wyrwać z katolickiego prania mózgu. Ludzie nie chodzą do kościoła, ale kolędy, śluby i chrzty w kościele robią.

To nie jest katolickie pranie mózgu, wprost przeciwnie - to niekonsekwencja i działanie wbrew nauce Kościoła. Kościół mówi wprost, by niegodnie sakramentów nie przyjmować, więc chrzty czy śluby w kościele gdy ktoś jest faktycznie niewierzący to zdecydowane nadużycie. Obłudą jest też pogrzeb katolicki osoby która katolicyzm miała w nosie. Nie obwiniaj katolicyzmu za postępowanie osób, które nie słuchają katolicyzmu i robią wbrew niemu, bo to nielogiczne.

Ja księdza z kolędą przyjmuję, bo jestem wierząca, a w związku z tym praktykująca - to dla mnie logiczne, tak jak dla FabriFibry. Nie da się wyznawać jakiejś wartości szczerze, nie praktykując jej. Czy można być abstynentem nie praktykującym abstynencji? :) Można być sympatykiem abstynencji, ale to nie znaczy że abstynentem w takiej sytuacji. Tak samo, jeśli ktoś nie zgadza się i nie uczestniczy w kościele KATOLICKIM (bo rozumiem że o nim mowa) a w Boga wierzy, to fajnie, OK, ale nie mylmy pojęć - katolik jest w kościele katolickim jak sama nazwa wskazuje, a jeśli nie jest, to jest sympatykiem katolicyzmu, albo po prostu chrześcijaninem. I to też fajnie, ale czemu wtedy przyjmować katolickiego księdza po kolędzie? Gdybym była niewierząca (w sensie była nie katoliczką wierzącą), to bym nie przyjmowała, bo nie lubię obłudy. Chyba, że traktowałabym to jako ciekawe spotkanie towarzyskie z innym światem wartości, pewnego rodzaju rozrywkę, czy ciekawostkę, to owszem, ale uczciwie stawiając sprawę.

Pasek wagi

Mieszkam u rodziców i oni przyjmą. Na swoim nie przyjmowałam. 

Pasek wagi

Oj tam...katolicy czasem unikają trzynastego w piątek, odpukują w niemalowane drzewo  i spluwają trzy razy przez lewe ramię - na wszelki wypadek. Podobnie jest z kolędą - na wszelki wypadek niech ksiądz poświęci mieszkanie - nie zaszkodzi   ( jedynie cokolwiek kosztuje hehehe)

Aha, niewierzący "na wszelki wypadek" przyjmują kolędę, katolicy odpukują i spluwają, w myśl tego mechanizmu weganie czasem jedzą mięso i jajka, a abstynenci strzelają sobie lufkę :) Jak ten świat ma być normalny? :DDD

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

co to jest w ogole wierzacy, a niepraktykujacy? Albo sie jest katolikiem albo nie. My nie robimy nic koscielnego, ja nie mam nic wspolnego z kosciolem od bierzmowania do ktorego zmusila mnie mama.

Dlaczego nie zauważasz że są też inne wiary niż katolicka ? Ja wierzę w BOGA nie kościół. Więc nie praktykuje chodząc do kościoła i przyjmując księdza. Mam jednego w rodzinie i od tej pory twierdzę że to pieprzona sekta..

hyzio napisał(a):

Ne przyjmujemy. Wolę dać kasę jakiejś biednej babince, lub na schronisko. Jak ksiądz przyjdzie to zostań w kuchni czy w łazience, niech mąż sam odwala szopkę przed złodziejem

Jeśli ksiądz Cię okradł, to zgłoś to na Policję a nie wypisuj takich głupot na forach internetowych. 

Pasek wagi

kkasikk napisał(a):

FabriFibra napisał(a):

co to jest w ogole wierzacy, a niepraktykujacy? Albo sie jest katolikiem albo nie. My nie robimy nic koscielnego, ja nie mam nic wspolnego z kosciolem od bierzmowania do ktorego zmusila mnie mama.
Dlaczego nie zauważasz że są też inne wiary niż katolicka ? Ja wierzę w BOGA nie kościół. Więc nie praktykuje chodząc do kościoła i przyjmując księdza. Mam jednego w rodzinie i od tej pory twierdzę że to pieprzona sekta..

po pierwsze rozmawiamy tu o wierze katolickiej. Po drugie jak nazywa sie religia, ktora wierzy tylko w Boga, a w kosciol juz nie? Czlowiek sie uczy codziennie czegos nowego.

Pasek wagi

u mnie w domu rodzinnym się zawsze przyjmowało, jak się wyprowadziliśmy na wynajmowane to raz nas nie było, raz był sam mąż, bo ja w pracy i powiedział, ze nie przyjmuje (jest niewierzący), potem na naszym nowym mieszkanku był remont, więc chwilowo nikt tam nie mieszkal itd, a teraz akurat ksiądz ma być w sobotę w połowie dnia, a my mamy w planach 80 urodziny dziadka, więc i tak nas nie będzie.

hyzio napisał(a):

Ne przyjmujemy. Wolę dać kasę jakiejś biednej babince, lub na schronisko. Jak ksiądz przyjdzie to zostań w kuchni czy w łazience, niech mąż sam odwala szopkę przed złodziejem. 

nikt nie każe od razu kopertę dawać! zresztą sam Papież o tym mówił, chyba od 4 lat mają zakaz przyjmowania koperty na kolędzie ^^ u mnie się nigdy koperty nie dawało, mama co najwyżej parę złociszy ministrantom do puszki wrzuciła i tyle. Wolałabym dac na WOŚP czy schronisko dla zwierząt niż dawać kopertę księdzu za błogosławieństwo domu, co w sumie jest poniekąd jego obowiązkiem bo taką ma "misję"...

FabriFibra napisał(a):

co to jest w ogole wierzacy, a niepraktykujacy? Albo sie jest katolikiem albo nie. My nie robimy nic koscielnego, ja nie mam nic wspolnego z kosciolem od bierzmowania do ktorego zmusila mnie mama.

Tzn chociażby, ze wierzysz w Boga a nie w kościół i księży... ja w Boga wierzyć nie przestałam, a do księży się mega zraziłam niestety :/ chodze tylko w większe święta do kościoła, modlić mogę się też w domu, przecież Bóg jest wszędzie a nie tylko w kościele.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.