Temat: Z różnych rodzin

Bardzo kocham mojego chlopaka i chce stworzyc z nim wspolna przyszlosc, jednak slowa siostry daly mi do myslenia.. Powiedziala, ze nie powinnam wiazac sie z kims, kogo rodzina jest ubozsza od mojej (jest to rodzina mozna powiedziec ze ze wsi). Pomyslalam sobie wtedy, ze to absurd, ze jest niesprawiedliwa i strasznie sie obrazilam. Ja nie mam nic do ubozszych ludzi, bo nie stac mnie na rzeczy, ktore chcialabym sobie kupic (znam dziewczyny, ktore sa wiecznie na zakupach i ciagle przewalaja kase na imprezy). Rodzice daja mi kieszonkowe i daja mi szanse troche dorobic, ale musze kupic sobie za to wszystko - ciuchy buty kosmetyki nawet komputer sama musialam kupic. Chociaz nie stac mnie na wiele rzeczy to mieszkam w ladnym domu, mamy rodzinna firme (a ja ide na studia ktore pozwola mi w niej pracowac), moje siostry dobrze wyszly za maz i ogolnie mam wrazenie, ze u mnie wszyscy gardza ludzmi ktorzy zaciagaja "cho no", bo chyba nie chodzi tu do konca o pieniadze, tylko o zupelnie inne idealy. Chociaz jedna z moich siostr ciagle docina mi, ze mam tanie ciuchy:/ W kazdym razie moj chlopak musi sam na siebie zarobic. Nie dostaje kieszonkowego, ciuchy kupil sobie jak wyjechal kilka lat temu do anglii, rodzice nie maja zamiaru dac mu nic na nowa droge zycia. Chciaz jest na studiach to raczej kiepskich, trudno mu znalezc sobie prace, teraz nie zarabia nawet 1000zl, w sumie daleko mu do tej kwoty, musi dorabiac w jakis szemranych interesach, zeby placic rodzica za to ze u nich mieszka. Teraz jest sfrustrowany i chce jechac pracowac do duzego miasta (1,5h drogi stad) albo chce, zebysmy przeprowadzili sie do anglii bo tam jest niby taaak latwo i przyjemnie. Ja nie chce stad wyjezdzac, pochodze ze zzytej ze soba rodziny i wiem ze rodzice mi zawsze pomoga (jego mu nie pomoga i w sumie wszyscy sie tam niecierpia). Mam juz pewna prace. Dostane taka wyprawke, ze powiedzmy ze mozemy mieszkac w moim mieszkaniu, ale i tak chyba nigdy nie dotrzemy to standartow mojej rodziny. Martwie sie, ze bedziemy biednie zyc, a ja nie przywyklam do tego. Nawet jesli przywykne chyba byloby mi wstyd przed moja rodzina.. No i jak facet by sie czul, gdyby wszystko co posiadamy bylo wlasciwie moje? I ja wiem jak go frustruje, ze on sie stara i jak narazie nie ma nic, a ja bede miec tak wiele na starcie. Czy naprawde to wszystko jest tak wielka przeszkoda w naszym zwiazku? Moze wiecie, jak zlagodzic ta przepasc? Boli mnie to, ze np ja chcialam w tym roku jechac do hiszpani i wrecz zmusilam go zeby odlozyl pieniadze na to jakims cudem, ale w koncu zrezygnowalam, bo to za duze obciazenie dla niego. Mysle, ze jemu tez jest przykro, ze nie moze spelnic moich marzen, ale on musi oszczedzac zeby nie mieszkac do konca zycia u rodzicow, w koncu ma juz 24 lata.. Ciagle myslam, ze moze tak malo zarabia bo mu sie nie chce lub jest tak malo obrotny ale dlugo juz obserwuje jak szefowie robili go w balona chociaz kiedy byl przedstawicielem handlowym mial najlepsze wyniki. Ciagle cos nie wychodzi. Chyba z rok zastanawiamy sie, co moglby stworzyc wlasnego, jednak albo nie mamy pomyslow, albo sa zbyt ryzykowne.. A niefajnie jest stracic pieniadze, ktorych sie nie ma. Jak zaczac od zera? I jak ja mam postepowac?
pomocnik na budowie zarobi przy dobrej pogodzie nawet pond2  tysiace. tylko czy mu taka praca bedze odpowiadac.. wiadomo ze taka praca jest raczej sezonowa ale daje szanse na krotka mete przy oszczedzaniu odkuc sie troche pienięznie
Pasek wagi

ja napiszę krótko,ale wydaje mi się, że treściwie. byłam kiedyś z facetem strasznie biednym i chyba wyciągnełam wnioski.

kasa nie liczy się na starcie, ale - liczy się przedsiębiorczość, bo to ona pozwala na zarobienie pieniędzy i ich pomnożenie. Ambicja, dążenie do wiedzy, inteligencja, umiejętność radzenia sobie w życiu, pojecie o rynku finansów,rynku pracy i inwestowaniu oraz umiejętność odnalezienia się w nich i dojscia do pieniędzy - tak, są istotne. dają poczucie bezpieczeństwa. ale posiadanie pieniędzy samo w sobie nie znaczy nic.

 

wolę być z przedsiębiorczym, inteligentnym męzczyzną z biednej rodziny (i właściwie jestem z kimś takim) niż z rozpuszczonym bogatym muminkiem z dobrej rodziny.

ale to moje zdanie :-)

Pasek wagi
Moja matka pochodziła z rodziny z lepszym statusem majątkowym, ale takich problemów jak Ty nie miała, bo ojciec pracował, jak nie było pracy w Pl to wyjeżdżał do Niemiec, żeby zarobić, planował założyć firmę... Twój facet nie ma żadnych planów. nie jest wstydem, że pochodzi z biednej rodziny... wstydem jest to, że nie umie sobie poradzić... Dla mnie to taki Ferdek Kiepski, tylko że to tragiczne, a nie śmieszne.
Pasek wagi
Zgadzam sie Wami dziewczyny ze chlopak powinien sie bardziej postarac i zaczac szukac czegos lepszego. Doradzilam wyjazd do Anglii dlatego ze moj przyszly szwagier, takze zarabial w Polsce niewielkie pieniadze. Wszyscy uwazali ze jest nizaradny i ze za malo sie stara, a on po prostu nie mogl znalesc lepiej platnej pracy. Wyjechal do Anglii, znalazl dobra prace, podszkolil jezyk. Moja siostra jedzie do niego do po skonczeniu studiow i postanowili ze spedza tam 2 lata i wroca do Polski. Mysle ze to jest dobra opcja dla nich.

Chrzanicie o miłości. Miłość sama nie utrzyma rodziny, nie da dzieciom na batonika czy wyprawkę do szkoły. O wakacjach nie wspomnę, Miłość miłością ale życie życiem. Na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim. Jeśli studiuje nie przyszłościowy kierunek to niech go zmieni na taki, z którego będzie mógł w przyszłości wyżyć. Ewentualnie niech NAPARAWDĘ POWAŻNIE rozejrzy się za porządną pracą.

Rozumiem fakt, że będzie się czuł nieswojo myśląc że będzie mieszkał w mieszkaniu dziewczyny, w końcu to męskie ego. Porozmawiaj z nim o tym, myślę że kilka rozmów i go przekonasz.

A teraz niech się przyzna któraś, co tak mówi o miłości, że chciała by spędzić życie w jednopokojowym mieszkaniu i klepać biedę do końca życia. Jesteście młode to jak jest, tylko mój ukochany i nic więcej do szczęścia nie trzeba. A potem przyjdą dzieci i nie ma na pieluchu i co do gara włożyć. No ale przecież mieszkam z miłością. Ja nigdy nie zdecydowałabym się na związek z facetem, który nie ma pomysłu na przyszłość. Niech jest z biednej rodziny, nikogo nie dyskryminuje, ale niech weźmie się w garść i niech nie kontynuuje „tradycji” biednej rodziny.

popełniłam błąd -> na prawdę
ale piepszysz. miłość miłością a kasa to kasa.. nikt (chyba) nie napisał  a już napewno nie ja że super jest mieć kochającego mężą nieudacznika i żyć w biedzie.. jemu się robić nie chce moim zdaniem. i to jest problem.

właśnie, że "naprawdę" :-) a na przyszłość jak chcesz zmienić wpis, to na dole masz strzałeczkę "edytuj" :-)

a co do tego:

Niech jest z biednej rodziny, nikogo nie dyskryminuje, ale niech weźmie się w garść i niech nie kontynuuje „tradycji” biednej rodziny.

to zgadzam się w 100%!

Pasek wagi
albo milosc albo pieniadze.. ja mam podobna sytuacje ale nigdy nie zastanawialabym sie nad takimi glupotami. Kupuj sobie drogie ciuchy i kosmetyki niech siostry ci zazdroszcza a temu biednemu chlopakowi daj swiety spokoj. Moze on sobie ulozy zycie z kims kto go docenia za to jaki jest a nie za to ile ma w portfelu :/ zenada
TanCerca - to wcale nei jest glupota. Zycie to zycie a sama miloscia sie czlowiek nie naje a tym bardziej dzieci nie wyzywi.
Nie problem w tym ze facet biedny tylko nei zaradny.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.