Temat: Jesteśmy w ciemnej d#$%e :(

Hej. Muszę się wyżalić. Mam konto na vitalii od kilku lat, ale dla tego tematu założyłam nowe.

Historię opowiem w skrócie. Mieszkam z mężem za granicą, mamy malutkie dziecko. Niedawno wzięliśmy kredyt na dom (przed urodzeniem dziecka). Mój mąż ma (a raczej miał) własną firmę. Wczoraj mi oznajmił, że klienci nie powypłacali mu dużej kasy i jego firma zbankrutowała, choć działo się w niej źle od jakiegoś czasu. Jestem w szoku. Wiedział, że dzieje się źle to jeszcze mnie namówił do kupna domu do całkowitego remontu (w nowym domu wszystko zburzone, jest praktycznie w surowym stanie) twierdząc, że wszystko zrobi sam. Za 2 tygodnie kończy nam się umowa najmu w mieszkaniu, które mieliśmy dotychczas. A ja nie mam teraz gdzie się podziać z dzieckiem (ok, na jakiś czas mogę wyjechać do Polski) ani nie mamy pieniędzy na remont (mąż nie ma teraz żadnej kasy, a ja z macierzyńskiego nie opłacę nawet kredytu i wszystkich rachunków). Jestem załamana. Nie piszcie proszę, że mąż ch#jowy i do wymiany, bo każdemu może powinąć się noga. Boli mnie, że tak długo to przede mną zatajał. Mąż jest zaradny i wiem, że z czasem wyjdziemy z długów, ale teraz idzie zima, nie mamy gdzie mieszkać, a jest malutkie dziecko :( Nie możemy wziąć też kredytu gotówkowego na wykończenie domu, bo już jeden mamy... Ogólnie staram się patrzeć pozytywnie w przyszłość, ale ta sytuacja mnie przerasta i nie wiem, co robić....

A mąż jaki ma pomysł?

KarynaGrazyna napisał(a):

A mąż jaki ma pomysł?

Na razie pojechał rozmawiać z klientami i pracownikami o zaistniałej sytuacji, więc do końca nie wiem. Mąż ma pracę dla siebie i kilku pracowników, bo zaczął właśnie duży projekt. Tylko, że to zajmie trochę czasu zanim dostanie jakieś pieniądze. Jak długo? Nie wiem, on też nie. Może to być 2 tygodnie, może miesiąc... Poza tym, pomimo tego, że miał firmę z ograniczoną odpowiedzialnością, będzie musiał pokryć część długów. 

A ja z dzieckiem nie mogę wrócić na cały ten czas do Polski, bo moi rodzice właśnie się rozwiedli i sprzedali dom rodzinny, a mama jest w trakcie poszukiwania mieszkania. Więc ani nie jest w stanie nam pożyczyć pieniędzy ani zapewnić nam dachu nad głową.

PscolkaMaja napisał(a):

KarynaGrazyna napisał(a):

A mąż jaki ma pomysł?
Na razie pojechał rozmawiać z klientami i pracownikami o zaistniałej sytuacji, więc do końca nie wiem. Mąż ma pracę dla siebie i kilku pracowników, bo zaczął właśnie duży projekt. Tylko, że to zajmie trochę czasu zanim dostanie jakieś pieniądze. Jak długo? Nie wiem, on też nie. Może to być 2 tygodnie, może miesiąc... Poza tym, pomimo tego, że miał firmę z ograniczoną odpowiedzialnością, będzie musiał pokryć część długów. A ja z dzieckiem nie mogę wrócić na cały ten czas do Polski, bo moi rodzice właśnie się rozwiedli i sprzedali dom rodzinny, a mama jest w trakcie poszukiwania mieszkania. Więc ani nie jest w stanie nam pożyczyć pieniędzy ani zapewnić nam dachu nad głową.

To znaczy, że nie macie pieniędzy nawet na miesiąc? A jakieś oszczędności?

KarynaGrazyna napisał(a):

PscolkaMaja napisał(a):

KarynaGrazyna napisał(a):

A mąż jaki ma pomysł?
Na razie pojechał rozmawiać z klientami i pracownikami o zaistniałej sytuacji, więc do końca nie wiem. Mąż ma pracę dla siebie i kilku pracowników, bo zaczął właśnie duży projekt. Tylko, że to zajmie trochę czasu zanim dostanie jakieś pieniądze. Jak długo? Nie wiem, on też nie. Może to być 2 tygodnie, może miesiąc... Poza tym, pomimo tego, że miał firmę z ograniczoną odpowiedzialnością, będzie musiał pokryć część długów. A ja z dzieckiem nie mogę wrócić na cały ten czas do Polski, bo moi rodzice właśnie się rozwiedli i sprzedali dom rodzinny, a mama jest w trakcie poszukiwania mieszkania. Więc ani nie jest w stanie nam pożyczyć pieniędzy ani zapewnić nam dachu nad głową.
To znaczy, że nie macie pieniędzy nawet na miesiąc? A jakieś oszczędności?

Wszystkie nasze oszczędności poszły na kupno domu i część wyposażenia (np. meble do kuchni, trochę agd, trochę wyposażenia łazienki). Mamy oddzielne konta, nie wiedziałam, że mąż nie ma nic... Ostatnie 2 czy 3 mce wszystko opłacałam ja, bo mówił, że ma chwilowe trudności (ale nie wspomniał, że firma chyli się ku upadkowi) i moje pieniądze już są na wyczerpaniu.

Na szybko, po najmniejszych kosztach przygotować do mieszkania jeden pokój, kuchnię i łazienkę,  i wprowadzać się. A potem pomału remontować resztę domu. Nasi dziadkowie tak kiedyś budowali domy - nikt nie wprowadzał się na gotowe  bo nie było go stać. Jeśli możesz postaraj się coś dorobić - może jakaś praca domowa albo opieka nad dodatkowym dzieckiem z sąsiedztwa - ewentualnie w drugą stronę - podejmij pracę a niech sąsiadka zaopiekuje się Twoim dzieckiem o ile to da Ci zysk przy rezygnacji z macierzyńskiego. 

Dogadajcie się z bankiem.Czasem mozna zawiesić kredyt na miesiąc dwa albo obniżyć raty.

ja nawet nie wiedziałam, ze na macierzyńskim da się kredyt wziąć

Powiem ci, ze twoj maz jest jakis dziwny, bo dlaczego chcial kupna domu, kiedy wiedzial, ze ma problemy finansowe, bankrutuje? Lepiej go przycisnij, moze jeszcze cos ukrywa? Zarzadalabym wgladu w jego konto, sprawdziłabym historię przelewow. Moze to dobry pomysl, bys na jakis czas pojechala z dzieckiem do rodziny a on niech ogarnie robote?

Wspolczuje ale... nie wiem jak takie sprawy da się w ogole w małżeństwie ukrywać chyba ze każde z małżonków żyje swoim życiem albo to niepracujące traktuje pracujące tylko i wyłącznie jako bankomat w którym magicznie maja pojawiać się pieniądze. Co robic - tak jak powyżej. Iść do pracy, na początek wyszykować jedno pomieszczenie i wprowadzać się jak najszybciej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.