Temat: przetrwać w związku na odległość

Hej dziewczyny:) Wiem, że wątek poruszany był na forum nie raz, ale co innego poczytać, a co innego pogadać;)

Niedawno zdarzyło mi się wpakować w związek na odległość (500 km). Studiujemy, trochę pracujemy, więc z czasem krucho. Wiem, że w sumie zapowiada się to masakrycznie ale.. trafiłam na takiego człowieka, że no nie popuszczę:p Nie ma opcji, po prostu nie. Czy jest na sali ktoś, komu udało się przetrwać na odległość? Przed nami minimum dwa lata rozłąki i chętnie usłyszę, że jest na szali jakiś szaleniec, któremu coś takiego się udało;) Jak radziliście sobie z odległością? Telefon, skype, to wiadomo, ale może macie jakieś bardziej nietuzinkowe pomysły na to, jak poczuć się bliżej pomimo setek kilometrów? Podzielcie się swoimi doświadczeniami!

Pasek wagi

Między nami jest ponad 600km. Znamy się od końca lutego. Początkiem września się do niego przeprowadziłam, nie wytrzymaliśmy. bo gdybym zaczęła pracę u siebie, nie znaleźlibyśmy czasu dla nas na spotkanie. Poza tym koszty podróży spore a sama podróż to czasem i 10h. Ciężko na odległość, wszystko wydaje się bez sensu i tylko czeka się na spotkanie. Ale da się na pewno jeśli to prawdziwa miłość

ja, 1,5 roku, 1300 km

Dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim za Wasze historie! Szczególnie te z dobrym zakończeniem;) Bardzo podniosłyście mnie na duchu. Jeszcze raz dziękuję.

Pasek wagi

My żyliśmy na odległość pierwsze 2 lata naszego związku i to na odległość aż 800 km. Obecnie jesteśmy już ponad 7 lat razem i mieszkamy razem od 5 lat. Z tym tylko, że ja wtedy miałam 16 lat, on 18, 18 i 20 mieliśmy gdy przeprowadziłam się do jego miasta. Raczej nie szukaliśmy żadnych innowacyjnych sposobów, tak jak piszesz, skype, telefon, a tak poza tym to prowadziliśmy normalne życie. Ja miałam swoich znajomych, on swoich. Chodziliśmy do liceum, później on zaczął pracę i studia, ja zdawałam maturę. Nic nadzwyczajnego. Tęskniliśmy za sobą, ale nie powiem, aby to było jakieś szaleństwo - szaleńcza była nasza miłość i jest do dzisiaj, ale raczej nie byliśmy typami bluszczy, którzy muszą siedzieć po kilka godzin dziennie na kamerce. Oczywiście zdarzało nam się przegadać nawet 20 godzin ( bywało, że nie spaliśmy), ale tak normalnie to kilka sms dziennie, czasem wieczorna rozmowa na skype i tyle. To był taki czas, kiedy musieliśmy i chcieliśmy się skupić na swoim rozwoju, tak jest zresztą do dzisiaj.

1,5 roku związku na odleglosc a w sierpniu tego roku zamieszkaliśmy razem :)

Pasek wagi

To zależy od ludzi. Są tacy co im się nie chce jeździć. Np mój mąż powiedział że gdyby dali mu pracę gdzieś daleko to nasz związek by się rozpadł. No to się rozpadl pozniej. Dla niego problemem było przyjechanie raz w tygodniu 30 km samochodem. A są tacy faceci co przyjada 300 km po pracy by spędzić razem noc i o 4 rano wyjechać spowrotem żeby zdążyć do pracy

Limecia napisał(a):

To zależy od ludzi. Są tacy co im się nie chce jeździć. Np mój mąż powiedział że gdyby dali mu pracę gdzieś daleko to nasz związek by się rozpadł. No to się rozpadl pozniej. Dla niego problemem było przyjechanie raz w tygodniu 30 km samochodem. A są tacy faceci co przyjada 300 km po pracy by spędzić razem noc i o 4 rano wyjechać spowrotem żeby zdążyć do pracy

znam kogos takiego - on przejezdzdal  rok (jak byl zawodowo wydelegowany jako zolnierz) w weekend 700 km by byc z zona i dziecmi a ona miala to w d. zdradzala go. Odszedl od niej dopiero po 30 latach. Cale zycie byl jak on to nazwal jak miotla w kacie, jak potrzebna to byla.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.