- Dołączył: 2009-05-30
- Miasto:
- Liczba postów: 301
21 marca 2011, 23:08
Mam pewną dziwną przypadłość. Mianowicie, nie latam za facetami bo uważam że to głupie, wiem kiedy natrafiam na podrywacza nałogowego, który wszystkim dziewczynom mówi to samo. Wiem, i nie reaguję na zaczepki. Wychowałam się z samymi chłopakami, znam ich zagrania, więc mnie to nie rusza. Do czasu. Tak mianowicie, do czasu aż się nasłucham, jaka jestem piękna, jaka miła, jaki ze mnie ideał kobiecości, że mu się podobam odkąd mnie widział po raz pierwszy. Wtedy koniec. Wystarczy kilka takich minut a mięknę i facet ma mnie w garści. Mimo, że wiem, że mówi to co ja chcę usłyszeć...
I potem przychodzi zawód, bo wiem, że to tylko tak na imprezie, tak tylko na chwilę, wiem, ale mimo to, gdzieś jakaś cząstka mnie każe mi wierzyć.
Chciałabym to zmienić, ale moje łakomstwo na komplementy mnie pokonuje. Nie wiem czemu, może dlatego, że nie jestem typem dziewczyny za którą faceci się oglądają i dla której tracą głowę, a chciałabym trochę być...
nie wiem już co robić, bo nie chcę znów się pakować w takie dziwne relacje... Ma tak któraś z Was? Jak sobie z tym radzić...
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
21 marca 2011, 23:27
Jak zacznie cie komplementowac odpowiedz: wiem - duza szansa, ze zrobi mu sie glupio i przestanie.
- Dołączył: 2011-03-17
- Miasto:
- Liczba postów: 8
21 marca 2011, 23:59
uwierz w siebie, gdy będziesz znała swoją wartość to te komplementy po prostu Ci spowszednieją;)
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
22 marca 2011, 07:35
mam dokładnie to samo, z tym, że jestem w stałym związku więc to właśnie D. ratuje mnie z takich sytuacji, bo sama nie potrafię
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
28 marca 2011, 17:38
> mam dokładnie to samo, z tym, że jestem w stałym
> związku więc to właśnie D. ratuje mnie z takich
> sytuacji, bo sama nie potrafię
I ja tak mam,ale jestem w stałym zwiazku