- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 stycznia 2018, 12:17
Przyznam się, nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Moje poprzednie związki, owszem rozpadały się ale zazwyczaj to była decyzja obojga. Po prostu się nie układało i tyle i razem uznawaliśmy że to trzeba zakończyć. Tym razem jest inaczej, facet jest we mnie mocno zakochany, nie widzi świata poza mną. Ludzie uważają nas za idealną parę, a ja go niesamowicie lubię. Jest moim najlepszym przyjacielem i wsparciem. Uwielbiam z nim spędzać czas. Ale czuję się że ta przyjaźń jest silna ale w jego towarzystwie czuję się jakby był moim młodszym bratem a nie mężczyzną mojego życia. Byłabym szalenie szczęśliwa gdyby znalazł sobie kobietę którą pokocha całym serduszkiem. Nie chcę żeby znikał z mojego życia. Nie chcę żeby cierpiał. Ale muszę z nim zerwać a jak o tym pomyślę to mi łzy lecą do oczu bo zranię go tym. Ale nie widzę przyszłości tego związku, Widzę tylko niesamowicie silną przyjaźń.
Tak chciałam się wygadać, Trudna sprawa. Macie może jakieś rady? Nie chcę z nim zrywac całkowicie kontaktu. ;( Kurcze jak to niesamowicie boli tym bardziej że to ja ten ból muszę zadać.
23 stycznia 2018, 20:46
myślisz, że wiesz lepiej niż autorka czy go kocha czy nie ?Chyba nie zrozumiałaś. Ja tu widzę partnerstwo, przyjaźń, miłość i szacunek. Salacja - życzę Wam szczęścia.Widocznie go nie kocha. Co w tym trudnego? Najlepiej jak facet jest mily i odwala za nas cala brudna robote to trzymac sie go bez milosci, tak? Ty swojego faceta zwyczajnie wykorzystujesz i jest Ci z nim wygodnie. Szkoda mi go.widocznie jest dla Ciebie za dobry... lepszy bylby dran, prawda?Ja tez uchodze za idealna pare, kwiatki, gotuje dla mnie, wyjazdy, niespodzianki, wyznania, szczere rozmowy, kurs tanca, zawody biegowe, a jeszcze do mnie wieczorem wpadnie naczynia pozmywac... Tez sie zaczal zastanawial czy nie przegina z wyrazaniem uczuc, bo nie gra macho. Ale dla mnie jest idealem i nikt nigdy, mimo deklarowanej wielkiej milosci, mnie tak nie traktowal. Ja tez sie staram aby bylo o co sie starac.Na miejscu Autorki dwa razy bym sie zastanowila czego chce od zycia. Moze namietnosc wygasla, ale o to kobieta tez moze zadbac.
Jasne! Forum vitaliowe wie najlepiej ;)
23 stycznia 2018, 23:24
Koleżanka po 7 latach związku tak zrobiła. I co... Teraz żałuje, chociaż twierdzi że wszystko jest ok. Jednak dziwnym cudem nagle zaczęła chorować, mieć problemy zdrowotne, wylądowała u psychologa, potem u psychiatry, a wszystko po zerwaniu i zostawieniemu faceta który zrobiłby dla niej wszystko. Na szczęście znalazł sobie dziewczynę, jest szczęśliwy a ona za to chodzi na terapię, bo sobie z tym nie radzi.
Zastanowilabym się na Twoim miejscu, a jeśli zdecydujesz się zerwać i urwij z nim kontakt. Tak będzie lepiej dla niego.
24 stycznia 2018, 07:56
Jasne! Forum vitaliowe wie najlepiej ;)myślisz, że wiesz lepiej niż autorka czy go kocha czy nie ?Chyba nie zrozumiałaś. Ja tu widzę partnerstwo, przyjaźń, miłość i szacunek. Salacja - życzę Wam szczęścia.Widocznie go nie kocha. Co w tym trudnego? Najlepiej jak facet jest mily i odwala za nas cala brudna robote to trzymac sie go bez milosci, tak? Ty swojego faceta zwyczajnie wykorzystujesz i jest Ci z nim wygodnie. Szkoda mi go.widocznie jest dla Ciebie za dobry... lepszy bylby dran, prawda?Ja tez uchodze za idealna pare, kwiatki, gotuje dla mnie, wyjazdy, niespodzianki, wyznania, szczere rozmowy, kurs tanca, zawody biegowe, a jeszcze do mnie wieczorem wpadnie naczynia pozmywac... Tez sie zaczal zastanawial czy nie przegina z wyrazaniem uczuc, bo nie gra macho. Ale dla mnie jest idealem i nikt nigdy, mimo deklarowanej wielkiej milosci, mnie tak nie traktowal. Ja tez sie staram aby bylo o co sie starac.Na miejscu Autorki dwa razy bym sie zastanowila czego chce od zycia. Moze namietnosc wygasla, ale o to kobieta tez moze zadbac.
Ja nie napisałam o autorce że go kocha. Bo skoro twierdzi ze nie to zakladam ze wie co czuje. Odniosłam się do wypowiedzi "Ty swojego faceta zwyczajnie wykorzystujesz i jest Ci z nim wygodnie. Szkoda mi go" Ja tu nie widzę wykorzystywania tylko to o czym napisałam.
Edytowany przez kasiap76 24 stycznia 2018, 07:57
24 stycznia 2018, 08:16
byłam w podobnej sytuacji, wyłączając tego młodszego brata, po prostu związek był za bardzo partnerski/kumpelski, zerwałam, spotykaliśmy sie jako przyjaciele, widywałam sie z różnymi facetami, ale w kazdym brakowało mi.... jego. Ładnie przeprosiłam za głupotę i od tamtej pory, a mineło 15 lat, nawet mi przez myśl nie przejdzie, że coś jest nie tak w moim związku, chyba z jakiejś obawy ;). O tym czy sie kogoś kocha można się przekonać na bardzo wiele sposobów, niekoniecznie lecąc po standardzie: chemia, motyle i te sprawy.