- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 maja 2017, 09:42
Nie bardzo wiem jak zacząć... Może powiem tak: cierpię na przypadłość, którą przypisuje się głównie płci męskiej, tzn. na "wieczne koleżeństwo". Oczywiście nie oczekuję od was, że z zapałem rzucicie się do rozwiązywania tego problemu i w trymiga go rozwiążecie :). Ale, sama nie wiem, może jewt tu ktoś, kto ma twn problem co ja lub miał, ale znalazł sposób na rozwiązanie go. Jakieś konstruktywne rady będą bardzo mile widziane.
Jak powiedziałam, wieczne koleżeństwo. Odkąd pamiętam, praktycznie każdy facet, który mi się kiedykolwiek podobał, zawsze widział we mnie tylko koleżankę. Do tej pory miałam tylko jednego chłopaka, a i to chyba przez pomyłkę. Plza tym- od przedszkola aż do teraz zawsze to samo. Albo po prostu jestem odrzucana, albo wolą kogoś innego, albo słyszę, że jestem tylko koleżanką. Mam w sobie coś takiego, co sprawia, że faceci nie traktują mnie jak kobiety, tylko kumpla. Ktoś będący -nie przesadzam - miłością mojego życia potraktował mnie tak samo. I zawsze tak jest. Będąc z koleżankami napotykani faceci inaczej traktują je, a inaczej mnie. Ze mną nikt nigdy nie flirtuje, nie adoruje ani trochę.
Przez tę oziebłość nie czuję się jak kobieta, jakby mnie traktowali jak jedną z nich. Czy to kwestia mojego wyglądu? Sposobu ubioru? Nie ubieram się jak "babochlop", al jestem dużo za duża, wzdłuż i wszerz, o to chodzi? Mam dosyć tej niewidzialności :(. Strasznie mi brakuje bliskich relacji. Gdzie nie spojrze, moje koleżanki albo mają dzieci, albo się zaręczają, wychodzą za mąż, wchodzą w związki. A ten jedyny za niedługo bierze ślub z inną, małą i drobną, czyli taką, jaką ja nigdy nie będę :(.
31 maja 2017, 13:13
Rada o zmianie sposobu bycia jest bez sensu jeśli problem leży w wyglądzie, a z dużym prawdopodobieństwem otyłość skreśla ją w oczach dużej części mężczyzn.Rada o schudnięciu jest bez sensu, jeśli problem leży głębiej. Można być szczupłą i niezauważalną. Ładną i nieciekawą. Różnie bywa.
"jesli" - dokladnie. To autorka musi wiedziec o co chodzi, albo niech popyta kolegow.
31 maja 2017, 13:17
"jesli" - dokladnie. To autorka musi wiedziec o co chodzi, albo niech popyta kolegow.Rada o zmianie sposobu bycia jest bez sensu jeśli problem leży w wyglądzie, a z dużym prawdopodobieństwem otyłość skreśla ją w oczach dużej części mężczyzn.Rada o schudnięciu jest bez sensu, jeśli problem leży głębiej. Można być szczupłą i niezauważalną. Ładną i nieciekawą. Różnie bywa.
Dokładnie :-P.
Tylko wiecie jak jest w friendzonach? Pytasz "dlaczego", a dostajesz odpowiedź "to nie twoja wina, to ja..." xd przynajmniej kobiety tak robią.
31 maja 2017, 13:22
Dokładnie! Albo teksty: chciałbym być z kimś takim jak ty (w domyśle - tylko niech ten ktoś nie będzie tobą :P)
31 maja 2017, 13:43
Mam podobnie bo jestem za miła i za kochaną dla każdego faceta. A lubię flirtowac i nie za bardzo mam z kim. Takie problemy ma wiele kobiet szczególnie grubych. Za mała pewność siebie dyskryminuje Cię w oczach potencjalnego faceta bardziej niż jakakolwiek waga i wzrost. Jeśli Nie kochamy siebie nie oczekujmy że ktoś nas pokocha
31 maja 2017, 13:55
Dokładnie :-P.Tylko wiecie jak jest w friendzonach? Pytasz "dlaczego", a dostajesz odpowiedź "to nie twoja wina, to ja..." xd przynajmniej kobiety tak robią."jesli" - dokladnie. To autorka musi wiedziec o co chodzi, albo niech popyta kolegow.Rada o zmianie sposobu bycia jest bez sensu jeśli problem leży w wyglądzie, a z dużym prawdopodobieństwem otyłość skreśla ją w oczach dużej części mężczyzn.Rada o schudnięciu jest bez sensu, jeśli problem leży głębiej. Można być szczupłą i niezauważalną. Ładną i nieciekawą. Różnie bywa.
No bo tak jest i to w sumie szczera odpowiedź. To nie wina faceta, że mnie nie kręci. Znam dziewczynę, ładna z buźki, ale ma poważną nadwagę/otyłość. I odkąd pamiętam ugania się za nią bardzo przystojny chłopak, atrakcyjny, znają się od lat. Facet siedzi w totalnym friendzonie, a ona wzdycha do jakiegoś imbecyla (ani to rozumu, ani to wyglądu, a kultury to się chyba uczył na podstawie amerykańskich reality show). No i czy to jest wina, tego pierwszego, że się tej dziewczynie nie podoba? Nie sądzę. Po prostu tak to już w życiu jest.
Edytowany przez Posterisan 31 maja 2017, 13:57
31 maja 2017, 13:57
Wiem po sobie - dużym problemem jest tutaj waga. Mnie też traktowano jak koleżankę, gdy miałam między 90-105 kg niestety. Potem schudłam do 70 kg i od razu zauważyłam, że mężczyźni na mnie inaczej patrza. Zaczęłam się spotykać z facetami, którzy w końcu dostrzegli we mnie kobietę a nie koleżankę. Prawda jest taka, że wyglad to pierwsza rzecz, która rzuca się nam w oczy przy wyborze partnera/partnerki.
Ważny jest też charakter ... gdy jesteś wiecznie narzekajacym smutaskiem albo wredna maupa to niestety główny problem leży tutaj.
Jeżeli jesteś wesoła, uśmiechnięta to też możesz kogoś przyciagnać nawet w tej wadze, która masz.
Mój obecny narzeczony zakochał się we mnie, gdy byłam przy tuszy, przy nim jeszcze się trochę roztyłam (obiadki, kolacyjki ...), ale jestem osoba wesoła i pogodna i najbardziej za to mnie kocha.
Piszesz, że nigdy taka nie będziesz ... czyli szczupła - a próbowałaś się odchudzać ? czy wogóle nie masz takiego zamiaru i z góry założyłaś, że zawsze taka będziesz ?
31 maja 2017, 14:02
Dokładnie :-P.Tylko wiecie jak jest w friendzonach? Pytasz "dlaczego", a dostajesz odpowiedź "to nie twoja wina, to ja..." xd przynajmniej kobiety tak robią."jesli" - dokladnie. To autorka musi wiedziec o co chodzi, albo niech popyta kolegow.Rada o zmianie sposobu bycia jest bez sensu jeśli problem leży w wyglądzie, a z dużym prawdopodobieństwem otyłość skreśla ją w oczach dużej części mężczyzn.Rada o schudnięciu jest bez sensu, jeśli problem leży głębiej. Można być szczupłą i niezauważalną. Ładną i nieciekawą. Różnie bywa.
Ale nie warto pytac kolegi "czemu mnie nie kochasz?" :D no to dostanie odpowiedz "to nie twoja wina, to ja". Najlepiej zapytac dobrego kolege (w ktorym sie nie podkochuje) co o niej sadzi jako o dziewczynie, czy jest w niej cos odpychajacego, czy jest cos nie tak w jej charakterze, wygladzie, stylu, ubiorze. Mysle, ze taki dobry i szczery kolega pomoze autorce, ale my tutaj na vitalii nie bardzo :(
31 maja 2017, 15:08
No nie oszukujmy się - atrakcyjność fizyczna jest bardzo ważna dla mężczyzn, a Ty masz już poważną otyłość. Myślę, że to jest główny powód.
Ja tez niestety tutaj doszukiwalabym sie źródła problemu- są mężczyźni, którzy lubią pełniejsze kształty, krągłości, ale nie sądzę, żeby Twoja waga mieściła się w tym pojęciu. Masz dużą otyłość (II stopień otyłości, a to już nie przelewki;/)- zaczęłabym więc od zmiany swojego wyglądu- nie tylko po to, żeby być atrakcyjną dla innych, ale po to, żeby stać się atrakcyjną przede wszystkim dla siebie.
Edytowany przez sacria 31 maja 2017, 15:09
31 maja 2017, 15:24
Byc moze jestes typem "kumpla" i taka taka juz w opinii facetow pozostaniesz, moze masz jakas ceche charakteru, ktora ich odstrasza itd itd. Tego nie wiemy, nie znamy Cie i nie widzialysmy, jak zachowujesz sie w towarzystwie.
Jedno jednak pewne. O ile wzrost 180 cm jest do zaakceptowania przez wielu potencjalnych "kandydatow" to pakiet 180 cm plus 118 kg moze juz praktycznie wiekszosc zniechcic i nie patrza "poza" ta bariere. Brutalne ale prawdziwe. I jak tu juz dziewczyny napisaly, nie trzeba sie wciskac w rozm 34-36 by miec powodzenie, ale tu jednak norma jest mocno przekroczona.
Nie masz nic do stracenia: zrzuc nadbagaz i sprawdz reakcje. Jesli to Twoj charakter ich odstrasza to schudlas dla zdrowia, a to juz plus:-)
31 maja 2017, 15:55
Byc moze jestes typem "kumpla" i taka taka juz w opinii facetow pozostaniesz, moze masz jakas ceche charakteru, ktora ich odstrasza itd itd. Tego nie wiemy, nie znamy Cie i nie widzialysmy, jak zachowujesz sie w towarzystwie.Jedno jednak pewne. O ile wzrost 180 cm jest do zaakceptowania przez wielu potencjalnych "kandydatow" to pakiet 180 cm plus 118 kg moze juz praktycznie wiekszosc zniechcic i nie patrza "poza" ta bariere. Brutalne ale prawdziwe. I jak tu juz dziewczyny napisaly, nie trzeba sie wciskac w rozm 34-36 by miec powodzenie, ale tu jednak norma jest mocno przekroczona. Nie masz nic do stracenia: zrzuc nadbagaz i sprawdz reakcje. Jesli to Twoj charakter ich odstrasza to schudlas dla zdrowia, a to juz plus:-)
Brawo!
Ale tu i tak wszyscy będą pisać, że otyłość nie może być problemem (jako dowód mają szwagierkę, która jest gruba i ma mężą), więc pewnie jak autorka zaakceptuje siebie i poczuje się sexy to nagle za dotknięciem magicznej różdżki wszystko się odmieni. Takie to już jest forum, wszyscy się oszukują i udają, że nie widzą słonia w salonie.
Ja bym się w życiu nie związała z otyłą osobą i tyle.