- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 maja 2017, 19:18
Hej dziewczyny :)
nie wiem dlaczego tak jest, ale za kazdym razem kiedy poznaje jakiegos faceta, to zawsze konczy sie to tak samo, czyli niczym. Piszemy ze soba, spotykamy sie, jest fajnie, smiejemy sie a nagle, kontakt z jego strony sie oslabia i koniec. Nie jestem natarczywa, lubie sie droczyc z facetem, ale jest to wywazone, tak zeby nie przegiac... obecna sytuacja - to facet sie ze mna baaardzo droczy, nawet kiedy ja juz mu mowie o tym, ze co za duzo to niezdrowo i zeby nie robil tego tak czesto, bo mam wrazenie ze nie jest mna zainteresowany. Ja swoje zainteresowanie pokazuje, oczywiscie nie rzucam sie od razu komus na szyje, itp. ale mowie, ze jest fajny, przystojny, ze lubie z nim spedzac czas. Nawet jesli on specjalnie siebie przedstawia w zlym swietle i mowi, ze juz jest taki stary i brzydki, to ja albo specjalnie najpierw przytakne ale zaraz mowie, ze glupoty opowiada i zaraz to obracam w zart. W kazdym razie, jak pomysle o wszystkich swoich poprzednich kontaktach, to wlasnie mniej wiecej tak to wygladalo, niby facet byl zainteresowany ale jednak to wszystko sie urywalo. Ten tera twierdzi ze jest zainteresowany i prawi mi komplementy, ale jednak czesciej jest tak ze wszystko obraca bardziej w zart i nie potrafi powiedzeiec wprost, czy mu sie podobam...
Nie wiem, czy to ja robie cos nie tak. Od razu uprzedzam, szanuje sie, nie wskakuje facetowi do lozka, nawet buziak, to nie jest pierwsze czy kolejne spotkanie, pomimo tego ze facet mnie pociaga i podoba mi sie. A on, niby chce sie do mnie tulic, obejmuje mnie, chce pocalowac, ale tak wprost na zywo nie potrafi mi powiedziec, ze to bylo mile spotkanie, ze mnie lubi itp. I w takiej sytuacji, czuje jakbym zmusila go do tego spotkania...
Nie chwalac sie, ale nie uwazam sie za jakas bardzo nieatrakcyjna, oczywiscie mam kompleksy, wady tez, ale mnostwo facetow mnie komplementuje i duzo osob dziwi sie ze nie mam faceta. Mam dobra prace, jestem po studiach, ale mimo wszystko nie czuje sie szczesliwa, bo nie ma przy mnie faceta, ktoremu moglabym dac szczescie a on mi...Brakuje mi tego, brakuje mi po prostu zwyklego przytulenia, tego poczucia ze jest ktos z kim chce dzielic swoj czas...
Mam 25 lat, inne moje kolezanki, maja juz dzieci, mezow... ja nigdy nie mialam takiego parcia na szybkie zakladanie rodziny, ale teraz coraz czesciej czuje, ze skoro mam prace to chcialabym sie ustatkowac...
To we mnie jest problem?? Co myslicie? Moze jednak za malo z mojej strony zaintersowania??
7 maja 2017, 19:37
co masz na mysli ze sie droczysz? Na zasadzie wysmiewania? Z tym mowieniem wprost ze ci sie podoba to bym przestala, niech zasluzy dopiero wtedy mozesz mu rzucic jakis komplement. Moze jestes ladna ale 'meska' i facet po blizszym poznaniu zmienia podejscie na takie jak do kolezanki a nie potencjalnej partnerki? Albo zachowujesz sie ze nie szukasz zwiazku a potem pokazujesz ze tak?Wtedy fliciarze uciekaja a normalni faceci nie zagaduja ;-) i z tym mowieniem ze ludzie sie dziwia ze nie masz chlopaka to takie tam gadanie do wszytskich zeby ich podbudowac ;-) nie masz jakiegos kolegi zeby zapytac? moze robisz cos z czego nie zdajesz sobie sprawe? albo po prostu nie spotkalas wlasciwego, tak tez bywa ;-)
7 maja 2017, 19:54
"Meska"? Mozesz powiedziec cos wiecej, co konkretnie masz na mysli? Moze to o to wlasnie chodzi... i tym zniechcecam do siebie. Ja nie potrafie obiektywnie ocenic...
A co do droczenia sie to poczatkowo specjalnie powiedzialam, ze na tym spotkaniu z nim strace swoj czas, on to podlapal i odpowiedzial podobnie, posmialismy sie i przeszlismy do takiej normalnej luznej rozmowy. Jednak pozniej powiedzialam mu ze czas nie byl stracony i ze milo spedzilam dzien. I teraz jak piszemy, to jest tak, ze to on nie cche skonczyc tego droczenia, bo mowi, ze spotkal sie ze mna bo zeby nie bylo mi smutno i on wie, ze bede za nim tesknic, itp.
7 maja 2017, 20:01
chodzi mi o energie, moze wysylasz takie silne sygnaly. To jest na takiej zasadzie ze im kobieta jest delikatniejsza, taka kobieca to wtedy facet czuje sie bardziej meski i chce byc jej rycerzem itd. Jesli kobieta pokazuje swoja silna strone to wtedy pobudza u faceta takie same emocje jak inny facet czyli chec dominacji, konkurowania i wtedy facet traci zainteresowanie seksualne, no chyba ze to jego typ bo sam jest bardziej delikatny ;-) Co do droczenia to mysle ze troche ostro powiedzialas, mi by sie przykro zrobilo a normalny facet by sie wkurzyl, bo pokazujesz ze masz sie za niewiadomo kogo i nie okazujesz szacunku dla tej drugiej osoby. Tak moze bylo z poprzednimi. Z tym moze byc tak ze on lubi wyzwania, bedzie ci przytakiwac az cie przeleci i wtedy cie oleje ;-/ oczywiscie mam nadzieje ze sie myle! po prostu badz ostrozna.
7 maja 2017, 20:19
Na moje oko - jedynymi atrakcyjnymi facetami sa wg ciebie intrawertycy, a oczekujesz potem, ze beda ci opowiadac co czuja, ile i kiedy. Takie sabotowanie zwiazku.
A juz porazka dla mnie jest, kiedy facet mowi, ze jest stary, a ty pocieszasz go, ze nie jest z nim tak zle... zero poczucia humoru z twojej strony, szczegolnie jak zapewniasz, ze jednak nie stracilas z nim czasu... zerwalabym natychmiast z kims, kto wstawialby takie gadki...
Edytowany przez 7 maja 2017, 20:20
7 maja 2017, 20:36
Sofro
wlasnie mnostwo razy bylo tak, ze oboje sie smialismy z tego ze on ma juz 28 lat i jest baaardzo stary, ale ile mozna sie tak droczyc i w kolko mowic ze ja stracilam z nim czas, on stracil ze mna, bo tez tak mowil, a pozniej przyszlo co do czego, to jest propozycja z jego strony kolejnego spotkania, zeby jak to powiedzial mogl znowu stracic czas
springbird - dziekuje za odpowiedz, duzo w tym prawdy, niestety...
7 maja 2017, 21:44
zagadaj do zaufanego kolegi, od biedy do naprawdę szczerej koleżanki. My na podstawie tych kilku zdań raczej nie damy rady pomóc bo może być coś czego zupełnie nie zauważasz a co wszystko psuje...musisz zapytać kogoś kto Cię lepiej zna i wiesz że nie będzie się z Tobą cackał i głaskał po główce mówiąc jaka jesteś cudowna
7 maja 2017, 22:40
A faceci mówia wprost że ktoś im się podoba? Według mnie raczej to pokazują, tak mi się wydaje z tego co pamietam.
Twoje koleżanki maja mężów i dzieci, no i? Nie patrz na innych, nie słuchaj innych to Twoje zycie. Może źle Cie oceniam ale jeśli masz parcie to takie rzeczy się wyczuwa... Człowiek też wtedy zachowuje się inaczej. Wyluzuj. Poznasz w końcu kogoś kogo pokochasz tak naprawdę...
7 maja 2017, 22:42
Facet zamiast gadać okazuje to, że mu się podobasz właśnie przytuleniem, próbą pocałowania. Skoro Ty ignorujesz takie komunikaty (to zastępuje słowa, nie rozumiem po co oczekujesz jakichś deklaracji słownych na początku związku), to chłopina rezygnuje, bo odbiera to jako sygnał, że nie jesteś nim zainteresowana. I tyle filozofii. Przestań kombinować, zacznij zwracać uwagę na sygnały niewerbalne.
8 maja 2017, 14:22
chodzi mi o energie, moze wysylasz takie silne sygnaly. To jest na takiej zasadzie ze im kobieta jest delikatniejsza, taka kobieca to wtedy facet czuje sie bardziej meski i chce byc jej rycerzem itd. Jesli kobieta pokazuje swoja silna strone to wtedy pobudza u faceta takie same emocje jak inny facet czyli chec dominacji, konkurowania i wtedy facet traci zainteresowanie seksualne, no chyba ze to jego typ bo sam jest bardziej delikatny ;-) Co do droczenia to mysle ze troche ostro powiedzialas, mi by sie przykro zrobilo a normalny facet by sie wkurzyl, bo pokazujesz ze masz sie za niewiadomo kogo i nie okazujesz szacunku dla tej drugiej osoby. Tak moze bylo z poprzednimi. Z tym moze byc tak ze on lubi wyzwania, bedzie ci przytakiwac az cie przeleci i wtedy cie oleje ;-/ oczywiscie mam nadzieje ze sie myle! po prostu badz ostrozna.
Nie obraź się springbird, ale trochę głupoty opowiadasz. Są różni faceci i różne kobiety. I wcale kobieta nie musi udawać na siłę kobiecej i delikatnej, jak ma ostrzejsze poczucie humoru czy nawet ciut kumpelskie podejście, bo i takie znajdują sobie facetów. Ja nie miałam nigdy problemów ze znalezieniem sobie kogoś (a nie jestem super piękna ani nawet super ekstrawertywna!), a właśnie jestem taka, że lubie się podroczyć, "powrzucać sobie" (oczywiście z umiarem i bez chamstwa), powiedzieć coś z ironią. I wielu to ceni. A powiedzenie, że straci czas kiedy on zareagował na to smiechem - ja tu nic złego nie widzę.
Natomiast autorko trudno powiedzieć, czy ty jesteś problemem. Po pierwsze: nie rób nic na siłę. Nie udawaj delikatnego kwiatuszka szukającego rycerza, jeśli taka nie jesteś. To szybko wyjdzie na jaw i albo ty będziesz miala dosyc udawania albo facet pomysli "zmieniła się! oszukała mnie!". Może być tak, że celujesz w zły typ facetów - czyli takich, którzy są fliciarzami. I później się zawodzisz. Moja kolezanka ma tak jak ty - u niej jest to spowodowane właśnie tymi złymi wyborami, zbyt długim dawaniem sie oszukwiac (tzn. poznaje faceta, szybko okazuje sie, ze nieciekawy, ale ona nadal nie odpuszcza i daje mi 10 kolejnych szans - wszystkie koncza sie fiaskiem) i szukaniem w złych miejscach - czyli np. klubach. Może być też tak, że jednak masz w sobie trochę desperacji i ją widać.
Może po prostu wyluzuj, skup się na poznawaniu nowych znajomych, nowych kręgów ludzi (ale nie pod kątem miłości, a normalnej znajomości). To na pewno będzie przyjemne, a założę się, że prędzej czy później kogos ciekawgeo spotkasz. Zazwyczaj też zauwazylam, ze zwiazki tworza sie przez znajomych - tzn. znajomi poznaja innych znajomych ze soba i rodza sie romanse. Moze udaj sie z kolezanka na domowke z jej znajomymi (czy na jakakolwiek okazje, gdzie poznasz znajomych swoich znajomych) - ale tez bez spiny, że musisz sobie kgoos tam znalezc. To czesto widac, gdy ktos szuka na silę. I to odstarsza.