Temat: Zawalczyć?

Hej,

Mam znajomego, można nawet powiedzieć że przyjaciela. Znamy się kilka lat, rozmawiamy o wszystkim, znamy się bardzo dobrze. Nie była to "braterska" relacja, zawsze były w niej elementy flirtu. Ale na flircie się kończyło. No i jak to często w takich relacjach bywa, poczułam do niego coś więcej. Ale niestety ten mój przebłysk zbiegł się w czasie z pojawieniem się w jego życiu innej dziewczyny (najpierw był przebłysk, a chwilę później dowiedziałam się o niej). Nie znają się dobrze, byli może na 2-3 randkach, ale on wydaje się nią mocno zainteresowany.

No i teraz pojawia się pytanie - zawalczyłybyście? A jeśli tak, to jak?

Ja mam nad nią tą przewagę że znamy się bardzo dobrze, ufamy sobie, niejedno razem przeszliśmy. Mogę napisać do niego w środku nocy i wiem że odpisze. Jednak on myśli że z mojej strony jest to tylko (może "aż") przyjaźń.

Ona ma nade mną tą przewagę że jest jednak powiewiem świeżości, bez takiego bagażu jak my mamy. No i okazuje mu zainteresowanie, jest dla niej mężczyzną, nie kumplem...

Oczywiście jest szansa że ona jest ładniejsza albo ma charakter który mu bardziej odpowiada i że w jego oczach odpadam w przedbiegach. No ale tego tego nie potrafię sama ocenić.

Pasek wagi

Nie. Tak jak wyżej, jeżeli był flirt i nic więcej nie próbował to nie był zainteresowany. Po co rozbijać komuś relacje? Jeżeli chciałaś z nim być to no za późno się obudzilaś i tyle w temacie 

Jeżeli flirtowaliście i on wiedział, że to nie była "braterska" relacja to bym sobie dała spokój. Mogłabyś się zastanawiać czy warto zawalczyć gdyby on był kompletnie nieświadomy, że Ci się może podobać i że nie odbierasz go właśnie jak "brata". A tak to o tym wie i pewnie miał z tysiąc okazji, żeby coś z tym zrobić - nie zrobił, bo widocznie nie chciał, więc teraz bym mu się nagle nie pakowała w związek/randki. 

Wilena napisał(a):

Jeżeli flirtowaliście i on wiedział, że to nie była "braterska" relacja to bym sobie dała spokój. Mogłabyś się zastanawiać czy warto zawalczyć gdyby on był kompletnie nieświadomy, że Ci się może podobać i że nie odbierasz go właśnie jak "brata". A tak to o tym wie i pewnie miał z tysiąc okazji, żeby coś z tym zrobić - nie zrobił, bo widocznie nie chciał, więc teraz bym mu się nagle nie pakowała w związek/randki. 

I to jest wszystko . Niestety autorko ,ale jakbyś się facetowi podobała na tyle ,że myślałby o relacji z Tobą , już dawno by coś z tym zrobił . Nie pakuj się komuś w związek , tym bardziej ,że jak sama piszesz jest nią zainteresowany i wydaje się być szcześliwy .

mysle, ze gdybys mu sie podobala, to by nie zwrocil uwagi na inna, tylko by drazyl az bys sie zgodzila lub dala mu kosza

jak ja lubię takie przebudzenia w momencie jak facet ma kogoś fajnego na oku ;p biedna ta laska z którą się spotyka, ja bym się nie pchała w relację, gdzie mój potencjalny partner by miał taką przyjaciółeczkę

daj mu żyć, rozwijać znajomość, miał bardzo dużo okazji, by Ci okazać głębsze zainteresowanie 

Ok dziewczyny, dotarło:) Nie będę się w to pchała. Pewnie to po prostu chwila słabości

Pasek wagi

Nie ma sensu walczyć. Jeśli poznał inną kobietę to widocznie mu na niej zależy. http://www.slimmertime.pl/

A jak to ma sie teraz?

I po czym poznać, ze facet zauwaza nasze zainteresowanie?

Pasek wagi

mrovvka napisał(a):

A jak to ma sie teraz?I po czym poznać, ze facet zauwaza nasze zainteresowanie?

Wycofałam się. I szczerze mówiąc staram się trochę ograniczyć kontakty - dla siebie samej, chcę zepchnąć ten temat gdzieś na bok w swojej głowie, staram się o tym nie myśleć. I mam nadzieję, że wkrótce mi przejdzie.

A odpowiadajac na Twoje pytanie - no ja niestety nie potrafię tego rozpoznać...potrzebuję wielkiego migającego napisu mówiącego "uważaj, właśnie z Tobą flirtuję!"

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.