- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 września 2016, 21:06
Mam taki problem… Jest taki facet… dentysta. Pierwszy raz poszłam do niego na wizytę gdzieś z 4-5 lat temu. Muszę przyznać, że odrazu mi się spodobał - przystojny facet, ma w sobie coś. Tyle że byłam wtedy w związku, a on wspomniał coś o narzeczonej, więc nie interesowałam się nim za bardzo. Na początku był bardzo chłodny, nawet chwilami trochę niemiły. Któregoś razu, kiedy przyszłam na wizytę, trochę porozmawialiśmy, rozmowa zaczęła się fajnie kleić i od tego momentu był już zupełnie inny. Uśmiechał się, wypytywał co u mnie, czasem prawił mi komplementy (typu że ładnie wyglądam). Kilka razy umówił się ze mną tak, że nie było pomocy stomatologicznej (raz asystentka przyszła wcześniej i zrobiła mu awanturę, że czemu jej nie powiedział, że będzie wcześniej pacjentka). Czasem wyraźnie się denerwował jak ze mną gadał (jąkał się), czasem podchodził tak dziwnie blisko. Nigdy jednak nie powiedział nic wprost, nawet nigdy nie przeszliśmy „Ty”. Ta sytuacja była dla mnie dziwna i niezręczna, nie wiedziałam czy coś jest na rzeczy, czy jednak sobie wkręcam i tak naprawdę jestem dla niego obojętna. W każdym razie z powodu tej niezręczności rok temu zmieniłam dentystę. Przez ten czas facet zadzwonił do mnie raz sam z siebie, spytał się co u mnie, czy nie potrzebuję dentysty - powiedziałam, że w porządku i że nie.
W sobotę poszłam z koleżanką na piwo i gdy wracałyśmy już lekko pijane, spotkałam jego z kolegą. Powiedział, że się za mną stęsknił i jest ciekawy co u mnie i że zadzwoni i zaprosi mnie na kawę. No i jak powiedział tak zrobił, w piątek idziemy na kawę, tylko ja się teraz boję tego spotkania… Nie wiem jak się zachowywać, czy przejść wreszcie na Ty (aha, facet jest ode mnie starszy z 10 lat). Myślicie, że mu się podobam, a on jest taki dziwny, niezdecydowany? Jak przełamać tę niezręczną sytuację? Spytać go wprost, co o mnie myśli? Nie chcę się wygłupić, ale ta sytuacja męczy mnie trochę..
28 września 2016, 21:11
Nie, na pewno mu się nie podobasz, zaprosił cię na kawę podyskutować o próchnicy.
Edit - tzn. to jest tak oczywiste, że dziwnie zabrzmi jak go zaczniesz o to pytać. Po co?
Edytowany przez 28 września 2016, 21:12
28 września 2016, 21:13
Nie, na pewno mu się nie podobasz, zaprosił cię na kawę podyskutować o próchnicy. Edit - tzn. to jest tak oczywiste, że dziwnie zabrzmi jak go zaczniesz o to pytać. Po co?
Z innymi facetami to oczywiste, z nim niekoniecznie. Zresztą dość często coś gadał o swojej narzeczonej (jak jeszcze do niego chodziłam) - nie wiem po co w takim razie.
28 września 2016, 21:17
Wszyscy faceci sa znani z tego, ze zapraszaja kobiety, ktore im sie w ogole nie podobaja i tylko po to,a by opowiadac o swoich ex.
Na wszelki wypadek moze jednak idz na to spotkanie, co?
28 września 2016, 21:19
Popieram komentarz wyżej. Czy sytuacja może być jeszcze bardziej oczywista?
Jeśli ktoś mi się podoba, to nie będę z nim gadać o swoim facecie, nawet jeśli go mam. A on tak robił. Nasza rozmowa wyglądała jakoś w stylu "ładnie Pani dziś wygląda", a potem "moja narzeczona coś tam coś tam".
28 września 2016, 21:21
Może przez ten czas zdążył się rozstać....bo się w tobie skrycie kocha od samego początku....a tak naprawdę to borował Ci zdrowe zęby by móc się z Tobą spotykać. Skoro przestałaś do niego chodzić to skorzystał z okazji spotkania Cię namieście , ale tym razem nie będzie chciał Ci zaglądać w zęby...Pewnie że mu się podobasz !
28 września 2016, 21:25
Nie, na pewno mu się nie podobasz, zaprosił cię na kawę podyskutować o próchnicy. Edit - tzn. to jest tak oczywiste, że dziwnie zabrzmi jak go zaczniesz o to pytać. Po co?
28 września 2016, 21:53
No dobra, dzięki dziewczyny. :) Nie spotkałam się jeszcze z facetem, który zabierałby się za podrywanie mnie w tak dziwny sposób. Robi krok do przodu, a potem natychmiast się wycofuje...
28 września 2016, 22:57
Jeśli ktoś mi się podoba, to nie będę z nim gadać o swoim facecie, nawet jeśli go mam. A on tak robił. Nasza rozmowa wyglądała jakoś w stylu "ładnie Pani dziś wygląda", a potem "moja narzeczona coś tam coś tam".Popieram komentarz wyżej. Czy sytuacja może być jeszcze bardziej oczywista?
Kiedy ostatnio mówił o narzeczonej? To w końcu ją ma dalej czy nie?