- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 lipca 2016, 18:57
Witam Vitalijki i nielicznych Vitaliuszy,
chciałabym Was prosić o opinie, jako że sama mimo solidnego wykształcenia w takich sprawach jestem niestety naiwna, jak już się kiedyś przekonałam.
Poznałam faceta, ogólnie Mi sie podoba pomijając te 10 lat różnicy. Wyglądam niestety przy nim jak podlotek lub młodsza siostra ale nie o tym chciałam...
Nie ufam Mu kompletnie! Po prostu!
Nie ma żony ani dzieci, ani tym podobnych, nie jest także po rozwodzie i nie żyje w konkubinacie.
Ogólnie nie wiem czego sie po Nim spodziewać a wyobraźnia podpowiada Mi najgorsze.
Kiedyś się sparzyłam bo koleś udawał kawalera a dziad miał żone, to już było dawno ale wspomnienie takiego upokorzenia zostało. Nikomu nie polecam. Słono za swoją naiwnośc zapłaciłam.
Do wszystkich tych, którzy chcą rzucić kamień-MYŚLAŁAM ŻE JEST WOLNY.
Ale wracając do nowopoznanego:
Nie jest to mój równolatek, moje a jego zajęcie na codzień też się od siebie różnią. Jakoś staram sie go nie zamęczać problematyką pracy w wymiarze sprawiedliwości, On Mi o swojej robocie też nie nawija. Tylko jak sie zapytam- to odpowie, generalnie mało o tym mówi. (A jak ktoś mało mówi to moje nastawienie zawiera sie w słowach "ukrywa coś").
Druga sprawa to jest jednak spora różnica wieku. Nie rozmawia Mi się z Nim tak jak z równolatkiem, po prostu. Nie że nie mamy o czym rozmawiać, ale to nie jest jednak to samo. On już sporo osiągnął a ja jestem na początku swojej "kariery" a długa jest droga na szczyt. Mniejsza z tym.
Znam go miesiąc więc mało ale i tak panicznie sie boję, że Mnie oszuka.
Dziwne jest to wszystko.
Niby utrzymujemy kontakt i to dosyć dobry, ale cóż skłamała bym że on wypisuje czy wydzwania jak nastolatek.
Nie wiem, czy jest sens sie angażować w coś takiego i czy się wgl dogadamy bo idzie średnio. On jest złośliwy i dogryza Mi że przed własną matka sie nie przyznałam ile ma lat. Raz Mi powiedział żebym się spotykała z kimś młodszym jak moje dziwne koleżanki. Na złość się spotkałam ale jakoś trudno Mi wytrzymać z równolatkiem który jest ładny ale niepoważny.
Znowu ja też nie pozostaje mu dłużna i on rzekomo twierdzi że mam go gdzieś.
Mam mętlik w głowie a nie chce pytać znajomych, Łatwiej o szczerość jeśli sie kogoś nie zna.
Warto jest tracić czas?
Edytowany przez zaczaruj 11 lipca 2016, 19:05
11 lipca 2016, 20:21
Myślę, że nie wiek tutaj jest problemem, a jego złośliwości i głupie teksty, a często taki typ człowieka robi się jeszcze gorszy z wiekiem.
11 lipca 2016, 20:40
Po tym co piszesz, wg mnie on nie jest Toba zainteresowany na powaznie. Przeszlam takie relacje, gdzie oczekiwalam czegos konkretnego, a dostawalam takie wlasnie dzidziusiowate odpowiedzi. Nie ma co szukac w tych odpowiedziach glebszego dna, on nie jest zakochany...Traktuje cie jak kolezanke-maskotke. Bylam swiadkiem podobnych rozterek moich kolezanek. Kilka lat starszych od Ciebie i wtedy to jest dramatyczne..Bo taka zabawa z kolesiem niepowaznym nie ma konca i trwa 5 lat i wciaz jest na takim samym etapie... Strata czasu i tyle. Byc moze tez specjalnie zgrywa takiego dzidziusia, zeby nie robic Ci wiekszych nadziei, ale pospotykac sie z mloda, pobajerowac, wyjsc gdzies..Dlaczego nie?! Gdybym miala rozum ten co dzisiaj, a lata Twoje, to bym go zwyczajnie olala i nawet telefonu nie odbierala.
11 lipca 2016, 20:54
ty i te twoje koleżanki :D zmieniłabyś płytęPo tym co piszesz, wg mnie on nie jest Toba zainteresowany na powaznie. Przeszlam takie relacje, gdzie oczekiwalam czegos konkretnego, a dostawalam takie wlasnie dzidziusiowate odpowiedzi. Nie ma co szukac w tych odpowiedziach glebszego dna, on nie jest zakochany...Traktuje cie jak kolezanke-maskotke. Bylam swiadkiem podobnych rozterek moich kolezanek. Kilka lat starszych od Ciebie i wtedy to jest dramatyczne..Bo taka zabawa z kolesiem niepowaznym nie ma konca i trwa 5 lat i wciaz jest na takim samym etapie... Strata czasu i tyle. Byc moze tez specjalnie zgrywa takiego dzidziusia, zeby nie robic Ci wiekszych nadziei, ale pospotykac sie z mloda, pobajerowac, wyjsc gdzies..Dlaczego nie?! Gdybym miala rozum ten co dzisiaj, a lata Twoje, to bym go zwyczajnie olala i nawet telefonu nie odbierala.
nie musisz czytac, wystarczy ominac i tyle..
11 lipca 2016, 20:55
olej go, widac ze intuicja dobrze ci podpowiada i nie czujesz sie w tej znajomosci komfortowo, miesiac go znasz a on zamiast nosic cie na rekach to ci robi zlosliwosci i komentuje 'dziwne kolezanki', potem bedzie cie izolowal od wszystkich. 10 lat to duzo, bedziesz musiala sie pogodzic ze taki zawsze bedzie 10 krokow przed toba i cie ustawi tak jak chce,nawet nie bedziesz wiedziala kiedy, niestety doswiadczenia nie przeskoczysz. Z reszta i po co? Baw sie, 2-3 lata moim zdaniem max 5- 6 (moj maz jest starszy 6 ale dosyc dziecinny charakter ;-)). Po co masz przeskakiwac 10 lat do przodu? Moja kolezanka miala meza 10 lat starszego, przed nim to chodzilysmy do klubow itd jak sie z nim zwiazala to wszystko bylo dziecinne i siedziala po pubach ze starymi dojrzalymi ;-)
Nie mowie ze kazdy, to taki najczarniejszy scenariusz :-P
Po prostu nie rozumiem po co cos ciagnac na sile jak mozna lekko latwo i przyjemnie :-)
11 lipca 2016, 20:57
"i nielicznych Vitaliuszy" :)
Ja myślę, że znacie DOPIERO miesiąc...więc rób swoje i nie napalaj się. Zobaczysz co wyniknie z obserwacji...
Może faktycznie niczego nie ukrywa a po prostu taki jest...
11 lipca 2016, 21:08
moj tata jest o 10 lat starszy od mojej mamy. mojej mamy sostra ma meza starszego o 11 lat. obydwa malzenstwa maja powyzej 25 lat stazu. roznica wieku to zadna przeszkoda.
jesli chodzi jednak o mnie to zdecydowanie wole facetow mlodszych o 2-3 lata i w sumie tylko z takimi bylam w zwiazkach.
11 lipca 2016, 21:31
z opisu z boku nie wyglada to dobrze.
z wlasnego dosiwadczenia tez dodam, ze 10lat to duzo. Jak masz 18-25-27, to jeszcze ujdzie, ale z czasem roznica sie poglebia. Owszem, za chwile na forum odezwa sie szczesliwe 15-20lat mlodsze kobiety od swoich partnerow, ale moim zdaniem nie ma sensu ladowac sie w cos takiego.
Poza tym, starszy facet ma doswiadczenie by owinac sobie wokol palca duzo mlodsza kobiete. Latwiej mu ja rozgryzc niz rownolatkowi. Ma juz pozycje, cos w zyciu osiagnal - to tez przyciaga.
Bylam w takim zwiazku i z perspektywy czasu ciesze sie, ze juz nie jestem.
Dodam, ze z opisu wydajesz sie jeszcze bardziej dziecinna niz wskazuje na to metryka, tym bardziej odradzam takie zwiazki, ale to juz Twoja sprawa (i nic mi do tego).
12 lipca 2016, 09:28
Moj partner jest ode mnie ponad 10 lat starszy i roznica wieku jest nieodczuwalna w codziennym zyciu. Tu nie jest problemem kwestia wieku tylko to ze Ty nie wiesz sama czego chcesz. Jesli Ci wiek przeszkadza to sie na to nie pisz. Zwiazki z duza roznica wieku nie sa dla kazdego
Nuta - z biegiem czasu roznica sie zaciera nie poglebia. 18 latka i 28 latek to 2 rozne swiaty. 30latka i 40latek niekoniecznie. Jasne ze w pewnym momencie ta roznica znowu bedzie bardzo widoczna ale nigdy nie wiadomo jak sie kto bedzie starzec. mozna miec 10 lat starszego partnera w doskonalej kondycji, albo rownolatka z parkinsonem, czy alzcheimerem. Nie przewidzisz.
12 lipca 2016, 10:11
poznałam mojego męża gdy miałam 21 lat, on 31. Dla mnie to była idealna różnica wieku bo sie idealnie dogadywaliśmy. Nie raz ludzie mowili, ze jestem jego córka :p tylko w Twojej wypowiedzi widzę same negatywy, po co w ogole sie z nim spotykasz ?
12 lipca 2016, 10:42
Dlaczego zaczynać coś skoro na samym początku masz wątpliwości?