Temat: Współlokator kanalia, nie wiadomo co

Mam problem ze współlokatorem. Mieszkamy razem ok 10 msc. Prawie od początku załapaliśmy dobry kontakt, potrafiliśmy przesiedzieć i przegadać po kilka godzin, na wiele tematów mamy podobne poglądy. Traktowałam go jak kolegę jednak widziałam że on patrzy na mnie jakoś tak inaczej, ale nadal udawałam że nie wiem o co chodzi. Pewnego wieczoru wyskoczyliśmy na piwko, trochę za dużo wypiliśmy no i skończyło się w łóżku (nie pamiętam jak się znalazłam u niego w pokoju).  On chyba myślał że po tym zostaniemy parą, ja powiedziałam że to wina alkoholu i najlepiej jak zapomnimy o sprawie. Widziałam że go to zabolało ale potem rozmawialiśmy normalnie i wszystko wróciło do normy.

Po jakimś czasie po powrocie ze szkolenia (nie widzieliśmy się 2 tyg) znowu troszkę popiliśmy,  oboje się stęskniliśmy za sobą i wyznał mi że jestem wyjątkowa itp. ja wyraziłam swoje obawy że jednak niech znajdzie sobie jakąś dziunie ze swojej branży (bankowa) a ja to chyba nie pasuję do niego bo jestem taka prosta dziewczyna itp. no daleko mi do dziuni w ołówkowej spódnicy i obcasikach… mało tego to co tam się dzieje na tych szkoleniach przeraża mnie… będąc z nim cały czas bym się martwiła czy nie obraca na tych szkoleniach jakieś laski :/

Rozmawialiśmy długo i doszło do sexu, zostałam z nim na noc. Powiedziałam sobie: ok, zaryzykuję i wejdę w to bo poczułam już od jakiegoś czasu że się zakochałam i pierwszy raz w życiu mam z kimś tak dobry kontakt.

Potem często spaliśmy razem, przytulaliśmy się ale rozmów było mniej, zaczęłam mieć wrażenie że traktuje mnie jako towarzyszkę do seksu… Wieczorem przypominał sobie o mnie. Zaczęłam się oddalać, kilka dni unikałam go, i odmówiłam mu poszłam spać do siebie.

Po 2 dniach budzę się w nocy i słyszę że ma w pokoju u siebie inną dziewczynę (mieszkamy przez ścianę-wszystko słychać). Słyszałam jak puszcza jej te same piosenki co mi, mówi podobne teksty, i się bzykają (chociaż tu i chyba kiepsko wyszło hehe). On ma świadomość że to słychać i że ja jestem za ścianą! Wstałam do łazienki akurat on wychodził z pokoju (nagi) spojrzeliśmy na siebie przelotnie i tyle. On wrócił do niej. Potem wyszłam do pracy (mam na 6) dziewczyna się chyba już zabierała i wyszła. Wysłałam mu krótkiego sms i tyle.

Jak tylko wróciłam z pracy chciałam z nim porozmawiać ale nie ma go, pewnie wyjechał  na weekend, mam wrażenie że tak jakby uciekł.

Do sedna: czuję się fatalnie, nie wiem co mam myśleć, dlaczego to zrobił, i  jak mam zareagować.

Siedząc w pracy myślałam że się poż*gam ze złości… cały czas o nim myślę. Kocham tego gamonia, ale mu tego nie okazywałam w ogóle… on mógł pomyśleć że jest mi obojętny, albo że go odrzuciłam, a ja po prostu jestem mega zachowawcza jeżeli chodzi o te sprawy, boję się zaangażować…  ale teraz to już chyba sprawa się przechlapała… zresztą jego zachowanie też mnie bardzo zmartwiło bo przez ten czas jak razem mieszkamy nigdy lasek do domu nie sprowadzał a teraz to nie wiem czemu miało to służyć-chciał mi coś pokazać, upokorzyć, wzbudzić zazdrośc? Wcześniej ta temat takich jednorazówek wypowiadał się bardzo negatywnie więc to  z tego Itak nie będzie związku to była laska na raz ale ja się pytam po co?? Żeby się ma mnie odegrać w tak paskudny sposób?

Powiecie pewnie że powinnam sobie dać  spokój, ale go kocham, jest to naprawdę dobry człowiek, mega inteligentny. Zastanawiam się nad wyprowadzką, bo jak będę go widywać na co dzień to będzie masochizm …

Przepraszam musiałam się wygadać. Tyle.

Jesteś mega zachowawcza w tych sprawach dlatego nie okazywałaś mu miłości ale uprawiałaś z nim seks. To co miał sobie chłopak pomyśleć, bzyka się ze mną ale nic do mnie nie czuje, to i przestał się starać. 

A co do innej laski - to nie wiem jaki był jego cel w tym.

Sama postawiłas sie w pozycji dziewczyny do "wybzykania"  a teraz płaczesz zrozpaczona ze nie postawił,ci ołtarzyka do którgo by wdzychał wieczorami;) Nie szanujesz siebie, nie bedzie Cie szanował facet.

Pasek wagi

nie okazywalas mu uczuc, trzymalas na dystans, traktowalas przedmiotowo, to teraz on Cie tak potraktowal. najlepiej zrobisz jak sie wyprowadzisz i uwolnisz od tej toksycznej znajomosci.

Ach ta milosc,dobry chlopak posuwa laske kiedy jego siedzi za siana.Chyba kazde z was ma cos nie tak pod sufitem.

Pasek wagi

Poczekaj na rozwój wypadków. Ochłoń. Pogadacie, może coś ustalicie wspólnie. Choc po takiej akcji nie wiem czy chciałabym jeszcze rozmawiac z facetem. Ale nigdy nie mów nigdy.

Pojechal pewnie do tej laski na weekend. Dalabym sobie spokoj. Skoro puszczal jej te same piosenki i tak sama ja bajerowal, to moze to taki typ, chcial Cie zaliczyc po prostu? Z drugiej strony sama mu na wstepie powiedzialas, ze to byl blad i nie chcesz brnac w zwiazek.Potem jednak z nim regularnie sypialas, ale bez zadnych deklaracji z zadnej z stron. To raczej byliscie w ukladzie f*ck buddies i nic wiecej. A seks potrafi niezle spieprzyc kolezenstwo, wiec zapewne masz po przyjazni/kolezenstwie z nim.

to troche tak wyglada: seks po pijaku, ty mowisz mu, ze to byl blad.Mozliwe, ze on w tym momencie cos do cibie zaczynal czuc, ale dalas mu do zrozumienia, ze nie chcesz zwiazku.

mimo wszystko nadal z nim sypiasz, bez rozmow na temat tego czym dla kazdego z was jest ten uklad.

ty sie zakochujesz i oczekujesz, ze on sie tego domysli, co jest totalna glupota. Odmawiasz seksu i sie oddalasz - prawbopodobnie rozczarowana, ze on sie nie domyslil, ze cos do niego czujesz i sie nie zadeklarowal (mimo, ze jakis czas temu w jego oczach, skreslilas go na wstepie jako potencjalnego partnera)

Byc moze on to teraz widzi tak, ze to ty go potraktowalas przedmiotowo?

Wyprowadzić się jak najszybciej i zapomnieć. 

Sytuacja jak z serialu :D Ja to jednak nie mam życia haha xd

Dziękuję! Tego potrzebowałam. Jakiś opinii z boku! Tak to jak z Trudnych spraw. Na weekend do laski na pewno nie pojechał bo mówił że ma szkolenie w sobote i niedziele ale nie wykluczone że dziś się spotkali. Zachowałam się jak idiotka, wiem, szkoda tylko że do pewnych rzeczy człowiek dochodzi po czasie. Porozmawiam z nim w niedziele jak wróci, zobaczymy jak się sprawy potoczą. Włąśnie wiem że nie jestem bez winy i że on mógł się czuć uprzedmiotowiony... i to go mogło pchnąć do takich czynów bo nigdy bym się nie spodziewała aż takiej akcji z jego strony... zwłaszcza że jemu tak samo jak mi trudno rozmawiać o uczuciach... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.