Temat: Jest mi smutno..

Witajcie, chciałam się tylko wygadać bo jest mi strasznie ciężko na sercu. Mam 19 lat, jestem  na I roku studiów, codziennie walczę o lepszy wygląd, który od zawsze był źródłem moich kompleksów. Tak naprawdę to straciłam pare lat życia przez kompleksy, odkładałam życie na później, jak schudnę. Przez to do tej pory miałam tylko 1 chłopaka, z ktorym byłam uwaga tylko miesiąc. On był typowym lowelasem z dyskoteki, zdradził mnie całując się z inną. Jako że jestem bardzo wrażliwa, leczę się z tego do dzisiaj. Wczoraj będąc w klubie, spotkałam jego kumpla który powiedzial że tamten ma dziewczyne (chociaż do mnie wydzwaniał przez całe wakacje i  znów jakaś nadzieja się we mnie obudziła. Poczułam się jakby ktos  mi strzelil w twarz. Najlepsze że ten jego kumpel dzisiaj sie do mnie strasznie kleił ale ja wiem że nic z tego nie może byc. Ogólnie to mimo powiedzmy 10 kg nadwagi nie narzekam na powodzenie, umiem się ładnie ubrać itd ale co z tego..Zawsze każdy się dziwi że taka dziewczyna jak ja jest samotna, nie wiem chyba każdy sobie myśli że cos ze mną musi być nie tak. Nawet rodzina wywiera na mnie presje, że musze koniecznie kogoś sobie znaleźć, ostatnio przyszłam  sama na imprezę rodzinną to każdy się rozczulał nade mną że czemu sama znow..dla mnie to upokarzające. Naokoło wszędzie widzę szczęśliwe pary, a ja stale  sama, na dodatek dziewica, fizycznie nie psychicznie bo juz jakieś kontakty bliższe miałam ale  nie doszło nigdy do seksu. Tak sobię myślę, że nie mogłabym się rozebrać przy facecie, mam rozstępy, obwisłe piersi ( nie przesadzam, sa wynikiem wielu lat tycia i chudnięcia na przemian). Po części za tamtą zdradę obwiniam trochę siebie, bo nie chciałam z nim jeździć na imprezy, bo źle się czułam sama ze sobą, bo miałam pewne blokady z powodu wyglądu. Najlepsze jest to że gdzięs tam w głębi jestem naprawdę wesołą dziewczyną, na co dzień staram się stwarzać pozory, rozmawiam z ludźmi, jednak w środku bardzo cierpie i często dużo płacze w samotności. Mam wrażenie że nigdy nie znajdę chłopaka, że nic mnie już dobrego nie czeka, że ta niespełniona miłość będzie się za mną ciągła przez lata. Zawsze trafiam na facetów którzy ani trochę mnie nie pociągają, lubię wygadanych, rozrywkowych, nie mogłabym chyba być z kimś kto jest taki ja, cichy, spokojny, ułożony. Każdy mówi, że miłosci się nie szuka, ale z drugiej strony, jak się zamknę w domu jak do tej pory to przecież facet sam nie zapuka do drzwi. Szczerze to juz nie wiem co robic..Przepraszam, że tak chaotycznie pisze ale chyba jestem jeszcze pijana, wróciłam z dyskoteki o 5 ale jakoś nie mogłam spać, dręczą mnie myśli. Mam wrażenie, że juz przegrałam życie, cały czas stoję w miejscu, moje koleżanki mają juz duze doświadczenie w związkach a ja..szkoda gadać. Na koniec dodam, ze pewnie malo kto z was dotrwa do konca tego postu, więc nie liczę na nic z waszej strony, po prostu musiałam sie wygadac. Doceniajcie, że macie tą bliską osobę, na której możecie polegać bo nie wszyscy mają tyle szczęścia.

Dobrze postępujesz :) w mojej opinii warto poczekać na kogoś wyjątkowego niż zadowalać się pierwszym lepszym! Nie bądź smutna, pracuj nad sobą, znaj swą wartość :)

Zapomnij o tym kolesiu.Sama ddobrze wiesz jaki jest.Nie będzie z Tobą szczery i zdradzał.Schudnij, zmien myslenie i zasługujesz an lepszego chłoapaka.Nie wolno sie użalać,bo oni to moga wyczuć i ,że masz niska samocenę.

właśnie musisz wyluzować, naprawdę przejmujesz się kolesiem z którym byłaś miesiąc i Cię zdradził???

pozatym nie możesz być taką desperatką, że ktokolwiek się Tobą zainteresuje już ma szanse

Załóż badoo tam na pewno kogoś znajdziesz ;) A tak na poważnie, to ja swojego obecnego chłopaka tam poznałam, chociaż nigdy bym się tego nie spodziewała, bo na takich portalach ciężko znaleźć kogoś normalnego, w większości sami napaleńcy itp. Jestem w Twoim wieku i doskonale rozumiem co czujesz, ale chyba właśnie najważniejsze to nic na siłę. Samo się znajdzie właśnie wtedy kiedy sobie całkiem odpuścisz i stwierdzisz, że nawet już nie chcesz nikogo, bo wszędzie w okół wszyscy myślą tylko o jednym, ja przynajmniej tak miałam, ale zdarzył się "cud" i teraz jestem bardzo szczęśliwa, i Tobie też tego życzę. Musisz tylko sama sobie dać czas na wszystko :) Powodzenia :)

Doma19 napisał(a):

Jak na pijana ladnie piszesz  ja niby jestem w twoim wieku i mam partnera 4 lata ale wydaje mi sie ze wszystko przed Toba. Spokojnie studiujesz, zaraz kogos poznasz:)[/quote taaaaa mi też tak gadali w lipcu kończę mgr mam prawie 24 lata i nadal sama;/ niedługo się wykończenie

Śmieszą mnie takie żale wylewane przez młodziutkie dziewczyny. :) Masz przecież dopiero 19 lat! 

 wiem że musze jeszcze schudnąć żeby móc zbudowac jakąś relacje.


Moim zdaniem, wcale nie. Schudnąć sobie możesz przy okazji, a nie w celu zbudowania relacji. To ważne, żeby potem nie myśleć, że przytycie relację rozwali.
Jestem po 30. i też mam za sobą parę bardzo powierzchownych znajomości z dyskotekowymi mułkami. :) Urody jestem, delikatnie mówiąc, średniej, z racji czego nie doświadczyłam istnego "starania się" z ich strony, lecz zaledwie otrzymałam parę ochłapów od pięknych lovelasów- po odrzuceniu ich musieli być bardzo zdziwieni, że jak to?! Ja! Taka już stara i taka brzydka nie wykorzystałam takiej niesamowitej szansy?

Może już podświadomie odrzucasz mężczyzn niewłaściwych a oni to wyczuwają i nie startują? Właściwy może nadejdzie, a może nie - czas przestać dramatyzować i robić z relacji sens życia. Pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.