- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 września 2015, 18:39
Być może wyjdę na idiotkę, naiwną i dziecinną, ale w końcu ktoś musi być dziecinny, by reszta społeczeństwa mogła uchodzić za dojrzałych...
Jest tak: Od pół roku pracuję w pewnym miejscu, w zespole młodych osób, gdzie atmosfera jest przyjacielska, a flirty i związki się zdarzają. Jakieś cztery miesiące temu do pracy przyszedł ON. Kiedy go zobaczyłam, kolana się pode mną ugięły i tak juz zostało. Przystojny. Inteligentny. O głosie potrafiącym zmiękczyć kamień i charakterze, który wprost uwielbiam w facetach. To nie jest tak, że się zakochałam. On mi się zwyczajnie cholernie podoba i ciężko mi się skupić na czymś innym niż na tym, jak bardzo chciałabym go móc pocałować, chociaż na chwilę, chociaż raz.
Szybko zaczęliśmy się dobrze dogadywać. Chyba aż za dobrze, bo nawet kierownik nie raz nas ze śmiechem zganił za to że "patrzy na mnie maślanym wzrokiem". Zaczęłam się stroić do pracy, on zaczął coraz śmielej się wobec mnie zachowywać - a to dotknie mojej dłoni przy wspólnym oglądaniu dokumentu, a to "niechcący" (chcący, bo zawsze robi to gdy akurat mam na sobie leginsy) muśnie dłonią mój tyłek, pyta o moją rodzinę, moje studia, czy mam chłopaka, motywuje mnie do ćwiczeń, bierze przerwy zawsze wtedy, gdy ja przychodzę do pracy i siedzę w pokoju dla pracowników przed rozpoczęciem zmiany.
Brzmi jak typowe początki romansu w pracy, no nie?
No właśnie, jest jedno ale. Wiem, że on ma dziewczynę. Wiem, że ta dziewczyna mieszka daleko i widują się bardzo rzadko, chodzą ze sobą jakieś pół roku. To znaczy - tak twierdzą jego koledzy, przy mnie milczy na jej temat. Z jednej strony nie jestem osobą, która z zimną krwią by pomagała w zdradzie. Z drugiej strony on podoba mi się tak straszliwie i tak rozpaczliwie chciałabym być blisko niego, że byłabym w stanie zaakceptować taki stan rzeczy. A z trzeciej strony nawet nie wiem, czy mam u niego jakiekolwiek szanse. Może sobie to wszystko wkręcam i to normalne, że facet się tak zachowuje? Nie wiem co myśleć, namieszał mi w głowie...
Więc pytanie/prośba do Was - jak mogę i czy w ogóle jest sens bym mogła go "usidlić"? Jestem jeszcze młoda, bez zobowiązań, chcę się pobawić życiem i spełniać swoje pragnienia. A on jest największym, jakie w życiu miałam.
Jakieś pomysły, rady? Jeżeli krytyka, to proszę, niech będzie konstruktywna. Wiem, ze zdrada jest zła. Chciałabym, by z nią zerwał zanim (jeżeli w ogóle) zaczniemy coś ze sobą. Ale z drugiej strony czy facet w szczęśliwym związku by zachowywał się jak on?
Z góry dzięki!
10 września 2015, 19:29
Jesli zalezy Ci tylko na seksie to daj spokoj. Szkoda jego dziewczyny
troche sie z Toba zgodze, ale z drugiej strony jesli autorka mu nie da to znajdzie zrobi to pierwsza lepsza ktora mu sie napatoczy, skoro juz eraz facet odstawia takie numery do wszystkich lasek.
10 września 2015, 19:53
Czy jest szczęśliwy z dziewczyną, czy nie, to akurat nie Twoja sprawa i nie to powinno zaważyć o decyzji "odpuścić, czy nie odpuścić".
Niby twierdzisz, że jesteś młoda, bez zobowiązań i tak dalej, a w komentarzach już mówisz, że może i byś się zakochała, gdyby nie podszczypywał koleżanek. To może przemyśl sprawę i się zdecyduj, czego chcesz.
Może to książkowy romans, a może to cwaniaczek, który korzysta z okazji.
Minusem związków na odległość jest fakt, że nie ma tyle bliskości, ile by się chciało, może już go to znudziło.
Ja bym się nie napalała.
Ale w sumie to też nie "wzięłabym się" za faceta, który cokolwiek kombinuje będąc w związku.
10 września 2015, 21:12
Zaobserwuj czego on chce. Może chodzi mu tylko o przelotny romans.Przystopuj trochę z tym wszystkim.
11 września 2015, 04:18
Tak naprawdę, to najbardziej boję się tego, że jednak sobie to wszystko tylko wkręcam. Powiedziałam o sytuacji zaufanej koleżance (nie z pracy, ona nawet nie zna tamtych ludzi i mieszka daleko), a ona stwierdziła, że to nic nie znaczy. Muszę zyskać pewność, bo chyba bym nie zniosła upokorzenia, gdyby odmówił, nawet jakby nikomu o tym nie powiedział. A co do plotek w pracy, jakoś bym to przeżyła - niejedna osoba z kimś z pracy się spotykała lub sypiała i wszyscy normalnie do tego podchodzą.przecież to oczywiste. a ty autorko, skoro stosunek do seksu masz faceciarski, to nie główkuj po kobiecemu jak go usidlić tylko zwyczajnie spytaj, czy ma ochotę na wino u ciebie. w końcu już twój tyłek choćby przez legginsy poznał. byłam w podobnej sytuacji, tak mi się facet podobał, że myślałam, że byłabym w stanie siebie zaspokoić kosztem jego dziewczyny. ale jak już miałam okazję to natychmiast się wycofałam i stwierdziłam, że jednak nigdy. tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono. a ty rób co chcesz pod warunkiem, że dobrze to przemyślałaś i nie będzie ci przeszkadzała opinia o tobie w pracy (inni wiedzą, że wiesz o jego dziewczynie, nie ważne, że jemu się wydaje inaczej).Jeśli mam być zupełnie szczera, to chyba by mi to nie przeszkadzało. On mnie pociąga, ale go nie kocham. Stosunek do seksu mam taki dość faceciarski. Związek z kimś, kto będąc w związku z inną tak adoruje koleżanki z pracy - chyba bym się na to nie pisała.Sorki że to powiem , ale skoro ma dziewczyne i nie wspomniał to pewnie chce tylko znaleźć kogoś do bara bara .... No sorki ale na to wygląda
również uważam, że to może nic nie znaczyć. W byłej pracy też miałam takiego kolegę, typowego tulipanka. Zarywał do wszystkich, do mnie najbardziej, bo byłam nowa i młoda (wtedy jeszcze szczupła). Facet miał żonę. To było miłe, ale dla mnie tacy goście są śmieszni i przekreśleni z góry.
Gdybyś mu się bardzo podobała to by rozstał sie z tamtą, czekaj na rozwój sytuacji, nie pakuj się w nic dopóki będzie z tamtą.
11 września 2015, 07:18
No bywa taka wciągająca chemia.... Nie oponujesz, to gość czuje się zachęcony. Nie pozwól mu od teraz na niejasne jazdy i dotykania: odsuwaj się znacząco. Będzie musiał zareagować. Jak zapyta dlaczego się zmieniłaś - postaw sprawę jasno: Nie flirtuję z zajętymi. Sama zobaczysz ciąg dalszy. Sprawa jego dziewczyny wówczas będzie musiała być wyjaśniona między Wami. A jak nie zareaguje na odtrącenie, to znaczy, że mało mu zależało na Tobie i Twój honor w pracy nie będzie nadszarpnięty. Powodzenia!
11 września 2015, 09:47
1) To nie wina autorki, że facet z nią flirtuję a ma laskę - to tylko jego wina. Autorka nie ma zobowiązań ani wobec niego, ani wobec niej, ani nie ma chłopaka. [sama jestem w związku, ale taka smutna prawda - to on zawinił]
2) Więc hm, rób co chcesz. Słyszałam o wielu związkach, gdzie gościu zdradza wieloletnią dziewczynę dla seksu, a nikt się o tym nawet nie dowiaduje nigdy, bo obu stronom układ pasuje... Przygnębiające, ale takie są realia.
11 września 2015, 11:42
Nie radzę, Prześpicie się, Ty się zakochasz (bo już praktycznie jesteś zakochana) a potem będziesz cierpiała, bo on nie zostawi swojej dziewczyny dla Ciebie. To jest typowy scenariusz w takich sytuacjach. W dodatku potem będziesz go musiała codziennie oglądać w pracy, co nie sprzyja gojeniu złamanego serduszka. Wiem, że wkręciłaś się tak bardzo, że ciężko będzie odpuścić dlatego możesz wykonać eksperyment. Zrób krok w tył. Przestań się stroić, kokietować, skupiać na nim całą uwagę. Zobaczysz wtedy czy dalej będzie tak zainteresowany Twoją osobą, czy tylko chodziło mu o podszczypywanie Twojej wypiętej pupy w legginsach. Moze się okazać, ze korzystal z tego co sama mu dawałaś, a kiedy Ty się delikatnie wycofasz i zobaczy że nie podajesz się już na tacy to będzie miał 2 wyjścia: albo się wysilić i o Ciebie postarać albo odpuścić (bo przecież takich jak Ty ma wiele = jak nie ta to następna, najlepiej bardziej dostępna). Zdaje się, że jesteś trochę naiwna i nie masz dużego doświadczenia w tych sprawach. Pierwszy facet, do którego poczułaś taką miętę a Ty natychmiast chcesz go mieć niezależnie od okolicznosci. Trochę za bardzo kierują Tobą popędy, a za mało myślisz. Ja wiem, że takie romansiki w pracy rozświetlają szarą rzeczywistość, ale czasem może też wyjść z tego niezły kwas. Warto się zastanowić. Przede wszystkim poznać chłopaka lepiej, kilka razy spotkać się na neutralnym gruncie. Bo Ty go znasz chyba tylko z pracy a już chcesz mu wskakiwać do łóżka.
11 września 2015, 15:35
Nie radzę, Prześpicie się, Ty się zakochasz (bo już praktycznie jesteś zakochana) a potem będziesz cierpiała, bo on nie zostawi swojej dziewczyny dla Ciebie. To jest typowy scenariusz w takich sytuacjach. W dodatku potem będziesz go musiała codziennie oglądać w pracy, co nie sprzyja gojeniu złamanego serduszka. Wiem, że wkręciłaś się tak bardzo, że ciężko będzie odpuścić dlatego możesz wykonać eksperyment. Zrób krok w tył. Przestań się stroić, kokietować, skupiać na nim całą uwagę. Zobaczysz wtedy czy dalej będzie tak zainteresowany Twoją osobą, czy tylko chodziło mu o podszczypywanie Twojej wypiętej pupy w legginsach. Moze się okazać, ze korzystal z tego co sama mu dawałaś, a kiedy Ty się delikatnie wycofasz i zobaczy że nie podajesz się już na tacy to będzie miał 2 wyjścia: albo się wysilić i o Ciebie postarać albo odpuścić (bo przecież takich jak Ty ma wiele = jak nie ta to następna, najlepiej bardziej dostępna). Zdaje się, że jesteś trochę naiwna i nie masz dużego doświadczenia w tych sprawach. Pierwszy facet, do którego poczułaś taką miętę a Ty natychmiast chcesz go mieć niezależnie od okolicznosci. Trochę za bardzo kierują Tobą popędy, a za mało myślisz. Ja wiem, że takie romansiki w pracy rozświetlają szarą rzeczywistość, ale czasem może też wyjść z tego niezły kwas. Warto się zastanowić. Przede wszystkim poznać chłopaka lepiej, kilka razy spotkać się na neutralnym gruncie. Bo Ty go znasz chyba tylko z pracy a już chcesz mu wskakiwać do łóżka.
idealnie powiedziane:)