- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 lipca 2015, 17:08
Obracam się w męskim towarzystwie. Jestem pewna że faceci czują się przy mnie bardzo swobodnie. Podobam sie im jako kobieta - próbują ze mną flirtować- widzę ten charakterystyczny błysk w oku, komplementują mnie. Wiem też że uważają mnie za wartościową i mądrą dziewczynę. Ale na słowach się kończy. Żaden nie próbuje mnie zaprosić na randkę. Już zaczynam myśleć że coś ze mną jest nie tak. Z drugiej strony nie odstawiam też żadnych fochów, nie zgrywam księżniczki, można ze mną normalnie porozmawiać. I może tu leży problem? Może jestem za bardzo wyluzowana i swojska- nie trzeba sie starac by zyskać moją sympatię (chociaż jeżeli ktoś przekroczy granicę, potrafię go usadzić). Wiem że mnie nie znacie, ale byłabym wdzięczna za jakieś wskazówki :D
1 sierpnia 2015, 15:22
Nie wiem...Jest też możliwość, że typowy chłopak może bać się moich reakcji. Potrafię być bardzo nieprzyjemna, jeżeli ktos się do mnie odezwie niegrzecznie, albo przegina w inny sposób, bo czasami inaczej nie dociera. Póki jednak ktos jest w porządku ja tez jestem w porządku.
Edytowany przez 9bb93cc1ca50618376003df769539515 1 sierpnia 2015, 15:42
1 sierpnia 2015, 16:29
wiesz to ciezka sprawa, tez sie kiedys nad tego typu sprawami zastanawialam, czy jestem za gruba, czy jestem za brzydka, czemu tylko kumple i takie tam. ja tez jestem czasem nieprzyjemna, nie lubie seksistowskich dowcipow, glupkowatych zachowan i gadki szmatki o niczym, nie potrafie tylko ciagle slodko sie chichotac i zamiatac rzeskami. tak juz jest....jestes jaka jestes i przestan sie nad tym tyle zastanawiac bo i tak nie znajdziesz rozwiazania. jezeli facet sie twojej reakcji boi to nie chcesz myslec czego sie bedzie bal jak bedziecie w zwiazku....mi sie po prostu wydaje i w moim przypadku z doswiadczenia, ze czasem trzeba przejac inicjatywe- we wszystkich dziedzinach, a nie czekac i myslec co ktos mysli. uczyn jakis krok i zobaczysz jak zareaguje. albo ci sie ta reakcja spodoba albo nie. moze niejeden facet wlasnie na to czeka, moze maja cie za na tyle silna ze nawet tego oczekuja.
1 sierpnia 2015, 16:59
Petrolgreen - przyjaciółka mi kiedyś powiedziała że sprawiam wrażenie ze mi na niczym nie zalezy. Jest taki chłopak - dwa razy się z nim całowałam, zazdrosny jak z innym gadam, jakieś tam czułości, łapanie za rękę, ale jest jeden szkopuł - dopiero jak sobie wypije, bo tak to nawet w oczy nie spojrzy, nieśmiały, zawsze ja muszę prowadzić rozmowę. Wkurza mnie ta sytuacja, a że jestem świetną aktorką więc od pewnego czasu traktuje go z życzliwą obojętnością. Przyjaciołka z nim gadała na nasz temat to nie chciał nic powiedziec tylko sie pod nosem uśmiechał. Więc ja też nie zamierzam się narzucać - widać ze sam nie wie czego chce
1 sierpnia 2015, 17:26
kurcze znam to! nie ma co sie angazowac. przestan, zeby facet sobie odwage zapijac musial....porazka. ale w pewnym wieku tak maja. wydaje mi sie ze jestes osoba dosc mloda, wiec jezeli maz tak okolo 20 paru lat to bierz pod uwage ze w tym wieku faceci sa bardzo do tylu. z perspektywy moge powiedziec ze granie obojetnosci to najgorsze co mozna zrobic. choc tez tak robilam. prawda natomiast wyglada tak, ze albo go olac albo zmusic do odpowiedzialnosci trzeba. to jest jednak ciezka sprawa. niespodziewaj sie ze on do ciebie podejdzie pogadac. chyba ze calkiem sie upije. i nie chce tu panom ublizac, ale w pewnym wieku i pod wplywem alkoholu zachowuja sie tak, ze tego zachowania nie ma co przeceniac i zbytnio roztrzasac lub dopatrywac sie ukrytych przeslanek. tu chodzi tylko o z ich strony dobra zabawe. ja mialam chyba tez tak jak ty, a co gorsze podkochiwalam sie w gosciach, co mnie jak kumpla traktowali a ja udawalam wlasnie kumpla albo niezainteresowana i zimna. moje porazki milosne chyba by sie tak do konca zycia ciagly. ale czasem trzeba przeskoczyc przez wlasny cien. mojemu obecnemu juz nie bylo tak latwo. zalezalo mi na nim i raz kozie smierc, tez mu to pokazalam i walczylam o niego. niestety czasy rycerzy sa juz za nami.
1 sierpnia 2015, 18:04
Mam 21 lat, co najlepsze on jest rok młodszy - dzieciak. I to juz u mnie drugi taki przypadek prawie identyczny- tylko wtedy bylam zakochana przez rok a on mnie zwodzil. Cierpiałam okropnie i do tej pory nikt z mojego otoczenia z nim na czele nie zorientował się jak mnie skrzywdził. Podobam się facetom, kolezanki mysla ze mam TAAAKIE powodzenie a jak co do czego to nikt mnie nie chceMoze sama ujawniam przez takie rozkminy swoją niedojrzałość, ale wolę wyżalic sie na forum niz kolezance która tego nie zrozumie
1 sierpnia 2015, 18:11
moim zdaniem brak ci pewnosci siebie, nie nie sily, ale wiary we wlasna wartosc. zacznij dzialas, przejmij inicjatywe, na kazda akcje jest jakas reakcja. nie czekaj az inni cos zrobia bo sie nie doczekasz. jest na pewno mnostwo dziewczyn co mysla, ze ty akurat masz latwo, bo to z ich perspektywy tak wyglada. jezeli sie facetowi podobasz i dasz mu do zrozumienia ze on tez ci sie podoba to pomysl coz sie moze strasznego stac? on podobnie jak to ty w tej sytuacji ucieszy sie. a jesli nie to i tak nic z tego by nie wyszlo. proste nie? wiec nie szukaj winy, bledow i mankamentow w sobie. jestes ladna, mila , ludzie cie lubia wiec w czym problem?
1 sierpnia 2015, 18:32
O niego nie bd walczyć, bo nie ma o kogo - nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ale wezmę sobie do serca Twoje rady :* Postaram sie przestac zgrywac obojętnosć, bo kiedys moze ominac mnie cos naprawde wyjatkowego. Szczególnie, że najczesciej przyciagam niesmiałych.