- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 lipca 2015, 18:27
No właśnie, tak mnie dziś natknęło.
Wczoraj idąc sobie wieczorem miastem, minął mnie pewien mężczyzna. Na oko jakieś 30 lat, sympatyczny.
Za chwilę wrócił się za mną i zapytał czy mam zapalniczke, odpowiedziałam, że nie i poszłam dalej.
Na co on zaczął tłumaczenia, że w sumie nie pali i że chciał mnie tylko zagadać.
Zaczął proponować piwo, wino, kawę, herbatę i chwilę rozmowy lecz ja jednak stanowczo zaprzeczyłam i powiedziałam, że się śpieszę.(zaskoczył mnie więc pewnie dlatego tak zareagowałam).
Teraz się zastanawiam czy Wam często zdarza się, że ktoś od tak zaprasza Was na kawę ? :)
25 lipca 2015, 19:18
Jakby mnie nieznajomy facet na ulicy zaproponował sesję zdjęciową to tym bardziej bym kazała spieprzać gdzie pieprz rośnie :P
No i to niestety często się zdarza
25 lipca 2015, 19:22
podchodzić to juz nie podchodzą, co jest oczywiste z uwagi na metrykę, ale podjeżdzają ;)
zawsze jak wyjadę na rower to albo mam towarzystwo do dyskusji przez jakiś odcinek, albo jak usiądę w parku to ktoś podjedzie pogadać - dziś np. o trudnym wietrze i czytnikach - albo chcą się ścigać, normalnie mogłabym za mąż wychodzić ;). Nie wiem co w tym jest, bo panowie raczej młodsi, ja w pedalskim stroju spocona, czerwona, z koczkiem na czubku głowy, więc wyglądam mało wyjściowo. Zaczepki też słyszę z ulicy, czasami żenująco proste, ale nigdy niemiłe.
Jak chodzę sama rytualnie do kina co wtorek, to tez często mam z kim pogadać, bo całkiem sporo pojedynczych facetów chadza na te same filmy.
Edytowany przez Cyrica 25 lipca 2015, 19:24
25 lipca 2015, 19:26
No i to niestety często się zdarzaJakby mnie nieznajomy facet na ulicy zaproponował sesję zdjęciową to tym bardziej bym kazała spieprzać gdzie pieprz rośnie :P
Ale dziwisz się? - ktoś Cię nie zna, zaczepiasz obcą osobę i proponujesz jej sesję zdjęciową. Ja bym się bała, że jesteś jakiś popaprańcem, a sesja zdjęciowa zakończy się tym, że znajdą moje zwłoki w krzakach. Mam paru znajomych, którzy mniej lub bardziej amatorsko się interesuj fotografią, a ludzi do sesji szukają sobie pisząc na facebooku (i prosząc znajomych o udostępnienie), albo wśród znajomych znajomych. Taka łapanka na ulicy wydałaby mi się podejrzana, padłoby, że nie dziękuję i nie jestem zainteresowana. Gdybyś naciskał dalej to pewnie bym też zmieniła retorykę na "spieprzaj".
25 lipca 2015, 19:40
Ale dziwisz się? - ktoś Cię nie zna, zaczepiasz obcą osobę i proponujesz jej sesję zdjęciową. Ja bym się bała, że jesteś jakiś popaprańcem, a sesja zdjęciowa zakończy się tym, że znajdą moje zwłoki w krzakach. Mam paru znajomych, którzy mniej lub bardziej amatorsko się interesuj fotografią, a ludzi do sesji szukają sobie pisząc na facebooku (i prosząc znajomych o udostępnienie), albo wśród znajomych znajomych. Taka łapanka na ulicy wydałaby mi się podejrzana, padłoby, że nie dziękuję i nie jestem zainteresowana. Gdybyś naciskał dalej to pewnie bym też zmieniła retorykę na "spieprzaj".
Jednakże przmieszczając się codzień przez miasto spotykasz setki ludzi, przez co namierzenie ciekawej twarzy/sylwetki/stylizacji, którą możnaby spożytkować przytrafia się o wiele częściej niż np. grzebanie na maxmodels czy tym podobnych portalach.
Headhunterzy poszukujący nowych twarzy do agencji modelek także polują niejako 'na ulicach' więc nie widzę w tym jakoś nic szczególnego.
To co demotywuje to właśnie rzeczona 'negująca' postawa większości dziewczyn ;<
A żeby wprowadzić nieco entropii w ten już nielogiczny proceder, ruszając z aparatem i statywami do boju jestem zaczepiany dosłownie przez wszystkich (A co Pan robi? Przecież jest ciemno? A nie boi się Pan? i inne durne texty...). Skoro rzeczywiście takie straszne iść z nieznajomą osobą na zdjęcia, to jakim cudem otrzymuje telefony/maile od dziewczyn w wieku 12-14, które mogłby się nieco obawiać nocnych sesji? Choć sam wtedy mam dylemat co odpowiedzieć, by nie wyjść na pedobear'a czy coś :P
Edytowany przez PrzesuwaczPixeli 25 lipca 2015, 19:41
25 lipca 2015, 19:53
Jednakże przmieszczając się codzień przez miasto spotykasz setki ludzi, przez co namierzenie ciekawej twarzy/sylwetki/stylizacji, którą możnaby spożytkować przytrafia się o wiele częściej niż np. grzebanie na maxmodels czy tym podobnych portalach. Headhunterzy poszukujący nowych twarzy do agencji modelek także polują niejako 'na ulicach' więc nie widzę w tym jakoś nic szczególnego.To co demotywuje to właśnie rzeczona 'negująca' postawa większości dziewczyn. A żeby wprowadzić nieco entropii w ten już nielogiczny proceder, ruszając z aparatem i statywami do boju jestem zaczepiany dosłownie przez wszystkich (A co Pan robi? Przecież jest ciemno? A nie boi się Pan? i inne durne texty...). Skoro rzeczywiście takie straszne iść z nieznajomą osobą na zdjęcia, to jakim cudem otrzymuje telefony/maile od dziewczyn w wieku 12-14, które mogłby się nieco obawiać nocnych sesji? Choć sam wtedy mam dylemat co odpowiedzieć, by nie wyjść na pedobear'a czy coś :P
No rozumiem, tylko te dziewczyny prawdopodobnie zwyczajnie się boją i ich pierwszą myślą jest "a jak mi coś zrobi?", a nie "bo pewnie mu łatwiej w ten sposób szukać". Headhunterzy polujący na modeli to trochę inna bajka, są profesjonalistami - inaczej bym odebrała człowieka, który by mi dał wizytówkę z logo jakiejś agencji modelek, którą mogłabym sobie potem wygooglować, a inaczej człowieka, który by mnie zaczepił z tekstem "bo ja się hobbystycznie zajmuję fotografią", szanse na weryfikację raczej marne.
A te dziewczyny - dzieci jeszcze, nie mają zupełnie świadomości tego, że ktoś może im na takich sesjach zrobić krzywdę. Wydaje im się, że będą modelkami, gonią za marzeniem, klapki na oczach, a rodzice nie pilnują. Z wiekiem już się po prostu nabiera pewnego doświadczenia, a w konsekwencji podejrzliwości. A co powiedzieć? - nie wiem, ja bym powiedziała, że zrobicie te zdjęcia, ale prosisz żeby przyszły na sesję z rodzicem, ciocią, pełnoletnim rodzeństwem - kimś kto za nie bierze odpowiedzialność.
25 lipca 2015, 20:01
Headhunterzy polujący na modeli to trochę inna bajka, są profesjonalistami - inaczej bym odebrała człowieka, który by mi dał wizytówkę z logo jakiejś agencji modelek, którą mogłabym sobie potem wygooglować, a inaczej człowieka, który by mnie zaczepił z tekstem "bo ja się hobbystycznie zajmuję fotografią", szanse na weryfikację raczej marne.
Czy ja wiem... od razu ma moje dane z wizytówki, stronę, numer etc. Z pewnością anonimowy w sieci nie jestem pod tym względem :P
Rozumiem, że jak kiedyś bym Cię przypadkiem zagadał w Cracovii, to mam się liczyć z potraktowaniem obcasem od szpilek?