Temat: Narcyz, który obraża dziewczyny

Wewnątrz szarpią mną nieprzyjemne uczucia. Nie dają mi spokoju, gryzą mnie nocą.

Wszystko przez mojego znajomego.

 Aby lepiej przedstawić sytuację zobrazuję całość w kilku aspektach.

1. Jego krytycyzm wobec dziewczyn

2. Jego przekonanie o byciu atrakcyjnym

3. Jego nastawienie "jestem lepszy niż ty"

 

Ad1. Spotkaliśmy się w sobotę i pobujaliśmy po sklepach. Minęliśmy pełno ludzi.

W pewnym momencie Jacek wskazał nieznajomą osobę.

 zobacz jaka brzydka dziewczyna - oświadczył

 kwestia gustu, tobie się nie podoba, dla kogoś będzie ładna - stwierdziłem

 ale stary taka brzydka - szedł w zaparte kolega

 Mijając stoły wyłożone przed kawiarnią dostrzegliśmy siedzące tam dziewczyny.

 Może podejdziemy do nich - zaproponował znajomy

 Kiedy zbliżyliśmy się zmienił zdanie - brzydkie są chodźmy

 Później ponownie zanegował urodę kilku dziewczyn

 patrz jak ona chodzi dziwnie - mówił

 Jego zachowanie było zdrożne. Irytował mnie tym jak odtrąca innych, samemu będąc niedoskonałym.

 

Ad.2 Musicie wiedzieć, że zarówno ja jak i kolega jesteśmy normalnymi facetami w wieku 25 lat. Jestem szczupłym szatynem, średniego wzrostu, zwykły z twarzy.

Kolega podobnie przeciętny z twarzy, ani nie brzydki, ani nie przystojny. Daleko nam do typowych przystojniaków, ale brzydalami nie jesteśmy. On w dodatku ma ten atut, że mierzy niemal 190, jednak spora nadwaga i widoczny spory brzuch z pewnością nie dodaje mu uroku.

Nie przeszkadza to jednak mojemu znajomemu w niczym. Jego samoocena jest nadmuchana jak balon. Nie boi się nazywać siebie przystojnym, ciachem, czy mężczyzną którego pragną dziewczyny.

Mijając sklep z ciuchami mój wzrok utkwił w zbliżającej się sympatycznej buźce.

Miała kruczoczarne sięgające do ramion włosy. Bardzo się mi spodobała.

Zagaiłem do kolegi - spójrz, jaka ładna dziewczyna

Usłyszana odpowiedź zaskoczyła mnie.

- Jest ładna, ale idzie z dzieckiem. Jestem zbyt przystojny aby mieć pannę z dzieckiem.

 Nie wiedziałem tedy co zrobić. Czy się śmiać, czy zacząć płakać. Kolega brzydki nie jest, ale daleko mu do typowego przystojniaka. Poza tym jego nadwaga w takim wieku nie powala na kolana.

Jednak ten wiele razy powtarzał jak słyszał z ust dziewczyn słowa: jesteś bardzo seksowny, pociągasz mnie bardzo. Zresztą sam mówił, iż wie o tym że podoba się dziewczynom.

Któregoś razu wybraliśmy się z kolegami do pubu. Siedzieliśmy i w pewnym momencie któryś z nas zauważył, iż w naszym kierunku spoglądały dziewczyny. Wtenczas kolega Jacek odezwał się  - patrzą się na mnie. Ile razy gdzieś wyjdziemy i któraśz dziewczyn spojrzy w naszą stronę on twierdzi, że wzrok swój skierowała na niego.

 

Ad.3 Czasami wydaje się mi jakby kolega czuł się ode mnie lepszy.

 W sobotę powiedział coś takiego

 - stary chwilowo jesteś bez dziewczyny, może masz zbyt wygórowane wymagania, zresztą nie powinieneś patrzyć na wygląd, nie jesteś w ogóle ideałem.

Teraz pytanie kto gada w taki sposób. Nie wierzę, że takie słowa padną z ust kogoś kto nie czuje się lepszy.

 Jego postawa stała się cwaniacka, zaś wypowiadane przez niego słowa mają charakter pejoratywny.

 Oto przykład kilku niestosownych, moim zdaniem, wypowiedzianych przez kolegę słów.

 

Kiedy idziemy głupku, na kebaba?

W sobotę będę wolny, głupku - odpowiadam.

Dobra, jak coś dam jeszcze znać idioto.

Skończmy z tymi żartami - mówię

Dlaczego?

Nie podobają się mi

Nie martw się, ty mnie nie dasz rady obrazić, ale ja dam radę obrazić ciebie

co chcesz powiedzieć? - pytam

nie dasz rady w żaden sposób mnie obrazić, lecz ja mogę sprawić tobie przykrość

Uznałem to jako wywyższanie się, sugerowanie że jest ode mnie lepszy.

Następnie zapytał o imię jakie wybrałbym dla dziecka. Kiedy udzieliłem informacji, ten dodał że nie wyobraża sobie mnie z dzieckiem. Odparłem, że ja go z jego dzieckiem również i lepiej aby myślał o swoim nie moim, jego reakcja mnie zaskoczyła.

Moje dziecko będzie ładne, przystojne, inteligentne, rozsądne, nie to co twoje

Jakby chciał zakomunikować, że jest ode mnie lepszy.

Potem pod koniec rozmowy podsumował ją słowami, dobra w sobotę jesteśmy umówieni głupku

Odpowiedziałem, jesteśmy umówieni, ale nie mów do mnie głupku

Czemu nie głupku

Słuchaj żarty do czasu, ale jak się wkurwię i ci przypierdolę to będziesz płakał - powiedziałem

Jasne, prędzej zesrasz się w gacie

Pokazał, że się mnie nie boi, ale też nie szanuje. W ten sposób to odebrałem, jak Wy to rozumiecie?

Jestem pewien, że z twarzy robię lepsze wrażenie. Jestem szczupły, on widzi to jako wadę, bo dziewczyny lubią masywnych mężczyzn. Nie wie jednak, że otyły który ledwo wejdzie po schodach jest gorzej widziany niż szczupły w dobrej kondycji. On ma poza tym 190, ja 175 i uważa, że przez to jest lepszy.

Krótko mówiąc jak odbieracie jego zachowanie, czy faktycznie ma się za lepszego, czy jego postawa względem dziewczyn jest wzorowa i czy można określić go jako narcyza?

 

 

Nie mam nic do facetów przy kości. Nie uważam, że z powodu tuszy nie są przystojni. Znam gości, którzy są misiowaci, ale sympatyczni, mili, rozmowni. W tym przypadku jest nieco inaczej. Niech uważa siebie za przystojnego chłopaka, dobrze jest myśleć o sobie w ten sposób. Jednak teksty typu: jaka ona brzydka, jestem zbyt przystojny aby spotykać się z taką dziewczyną, lub dziwna dziewczyna, podchodzi do niej taki przystojny chłopak, a nie chce mnie poznać, jakaś walnięta jest, nie świadczą zbyt dobrze o nim.

Szczerze, to Twój kolega jest bardzo toksycznym typem. Nie wiem czy bym wytrzymała w takiej relacji. Na Twoim miejscu bym mu wygarnęła, bo on podbija swoje ego Twoim kosztem. Jeśli się nie ogarnie to bym ukróciła kontakt, bo widocznie mu nie zależy na Tobie jako na koledze. Kumpluje się z Tobą, bo dzięki temu ma kogoś na buduje swoje przekonanie o swej "zajebistości". Przemyśl to, bo czasem bez sensu otaczać się ludźmi, którzy tylko wysysają z Ciebie energię swoim głupim zachowaniem. Swoją drogą koleś to straszny burak i mam nadzieję, że spotka dziewczynę, która go tak samo potraktuje :D Chociaż pewnie i wtedy uzna, że nie była jego godna :D

nailpolish napisał(a):

Ja bym już prędzej z Twoim kolegą wytrzymała, bo Ty wydajesz się mega nadęty i zachowujesz się jak panienka. Obrażać się za "głupku"? Serio? Mój brat jak z kolegami gada to na przemian mówią sobie "pipko, chamie, świniaku". Może on po prostu cały czas żartuje, a Ty jesteś za sztywny i odbierasz to na serio?  A co do jego pewności siebie to lepiej być takim niz niepewnym siebie, ale pewnie jeszcze kiedyś się nieźle przejedzie. Chociaż znam mnóstwo przeciętnych (często misiów z bruszkami) facetów, którzy mają naprawdę fajne laski, bo są pewni siebie, wygadani.

Serio? i uważasz to za normę? Bardzo ładnie to o nich świadczy. A jeśli to żarty, to niskie poczucie humoru.

Pasek wagi

Nie wytrzymałabym z takim kolegą nawet 5 min, koszmar jakiś. Pamiętaj - albo jest idiotą, albo jest tak zakompleksiony, że ratuje się gadką;) 

Ale co myślicie o jego tekstach, tych z pierwszego postu? Jak byście odpowiedziały?

cwaniak i burak, kijem przez szmate bym takiego nie tknela 

nailpolish napisał(a):

Ja bym już prędzej z Twoim kolegą wytrzymała, bo Ty wydajesz się mega nadęty i zachowujesz się jak panienka. Obrażać się za "głupku"? Serio? Mój brat jak z kolegami gada to na przemian mówią sobie "pipko, chamie, świniaku". Może on po prostu cały czas żartuje, a Ty jesteś za sztywny i odbierasz to na serio?  A co do jego pewności siebie to lepiej być takim niz niepewnym siebie, ale pewnie jeszcze kiedyś się nieźle przejedzie. Chociaż znam mnóstwo przeciętnych (często misiów z bruszkami) facetów, którzy mają naprawdę fajne laski, bo są pewni siebie, wygadani.

moze twoj brat jest nastolatkiem albo ma  kijowe towarzystwo.

kiedys moj chlopak tez mial takich "znajomych" ktorzy mowili do siebie brzydko i wulgarnie (zwracajc sie do siebie), ci znajomi byli porpstu  fatalni, bardzio malo inteligentni ludzie , jedyne co mieli w glowie to chlanie i panienki, towarzystwo  poszlo w odstawke

teraz chloapk ma nowych znajomych, na poziomie (nie chodzi o wyksztalcenie bo naprawde maja rozne jedni wyzsze inni srednie) - zaden z nich nie odzuywa sie do siebie nawzajem inaczej niz po imieniu albo jakas mila ksywka... bo sa ludzmi doroslymi a nie gownarzeria ktora mysli ze im wiecej glupich lub chamskich slow powie tym jest bardziej cool 

co do watku.... kolega jest kretynem , chyba w polowie jest narcyzem a w polowie porpstu niepewnym siebie zazdrosnikiem. znacie przyslowei "krowa ktora glosno muczy malo mleka daje"??  no to wlasnie o nim....taki z niego casanova ze  zastanawialabym sie czy wogole mial kiedykolwiek kobiete...znam takie porzypadki  ze im bardziej taki facet szpanuje i gada o tym jaki jest cudowny tym  gorsza rzeczywistosc

Pasek wagi

a do autora watku : wypowiedzi nainez traktuj ajk by ich nie bylom to jakis maly  zakompleksiony podly czlowieczek ktory zawsze pisze cos zeby sprawic przykrosc , takie "kij wie co" :)

Pasek wagi

mayuko napisał(a):

nailpolish napisał(a):

Ja bym już prędzej z Twoim kolegą wytrzymała, bo Ty wydajesz się mega nadęty i zachowujesz się jak panienka. Obrażać się za "głupku"? Serio? Mój brat jak z kolegami gada to na przemian mówią sobie "pipko, chamie, świniaku". Może on po prostu cały czas żartuje, a Ty jesteś za sztywny i odbierasz to na serio?  A co do jego pewności siebie to lepiej być takim niz niepewnym siebie, ale pewnie jeszcze kiedyś się nieźle przejedzie. Chociaż znam mnóstwo przeciętnych (często misiów z bruszkami) facetów, którzy mają naprawdę fajne laski, bo są pewni siebie, wygadani.
Serio? i uważasz to za normę? Bardzo ładnie to o nich świadczy. A jeśli to żarty, to niskie poczucie humoru.

sama tak do niego mówię "świaniaku pasza w chljewie gotowa" :D

Jeśli uważasz go za narcyza to zawsze w jego towarzystwie będziesz stopień niżej, naprawdę chcesz mieć takiego znajomego? Nie masz dziecka i nie wiadomo, czy faktycznie będziesz miał, ale nie upoważnia go to do mówienia, że jego dziecko będzie ładniejsze, mądrzejsze i lepsze od twojego. Moim zdaniem to obraża już na wstępie twojego nienarodzonego. W dodatku to dziwne nastawianie cię do tego, że dziewczyny są brzydkie... Tak naprawdę ludzie na ulicach są do siebie podobni i pewnie naprawdę kuriozalnie to  wygląda z twojego stanowiska - przeciętny, normalny typ kwestionuje wygląd równie przeciętnej, normalnej osoby. Jeszcze pół biedy jakby mówił o kimś źle, ale on mówi o tobie źle. Moim zdaniem możesz o nim z tym pogadać, ale pewnie się obrazi, że kwestionujesz jego wspaniałą osobowość. Obrazi się albo cię obrazi i wtedy może w końcu zerwiesz tą znajomość , bo szkoda zapewne normalnej, normalnie inteligentnej osoby, aby miala niższe poczucie wlasnej wartości- czyż nie powinniśmy zadawać się z ludźmi, którzy powodują, że mamy lepsze poczucie własnej wartości?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.