17 stycznia 2011, 23:50
Jestem na pierwszym roku studiów, jest w mojej grupie jeden chłopak, który bardzo mi się podoba. Ma 25 lat, taki mój ideał jeśli chodzi o wygląd, nawet nie wiem czy kogoś ma... Zauważyłam, że często na mnie patrzy na zajęciach, na przerwach, uśmiecha się. Czasem zatrzymujemy na sobie wzrok i patrzymy na siebie tak głęboko aż w końcu się peszymy.Ale on ma do mnie taki dystans... jak jest np wolne krzesło obok to nie siądzie obok tylko krzesło dalej ale w tym czasie na mnie patrzy. Nigdy nie było tak żebym z nim normalnie rozmawiała na jakiś temat. Mojej koleżance z grupy też bardzo się podoba, często o nim opowiada a ja siedzę cicho i skręca mnie z zazdrości. Ona jednak ma odwagę podrywać go, czasem nawet na siłę. Ale przez to on z nią normalnie rozmawia, zachowuje się przy niej swobodnie... Sama nie wiem ale ja też mam do niego jakiś dystans. Tylko do niego... Jak myślicie czemu on się tak zachowuje??
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 373
18 stycznia 2011, 00:56
ma do Ciebie dystans bo się mu podobasz głupolku ;-)
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
18 stycznia 2011, 08:10
mój (obecnie) mąż też na zajęciach siadał daleko ode mnie :), jak potem przyznał wstydził się, bał , ale z drugiej strony twierdzi, że miał lepszy na mnie punkt obserwacyjny po drugiej stronie sali ;). Także przez rok chodziliśmy na jedne zajęcia, a dopiero po sesji i egzaminie zaczęło między nami iskrzyć
. Potem jak byliśmy ze sobą przyznał , że bardzo mu się podobałam
, ale z drugiej strony był pewny, że ja jestem zajęta i kogoś mam ;). A bał się zagadać :). Na jednych zajęciach prowadząca wymyśliła ćwiczenia w parach i sama poparowała ludzi w pary.... traf chciał, że nas przypadkowo połączyła ze sobą do ćwiczenia dialogu i rozmówek sytuacyjnych :). Potem śmialiśmy się, że powinniśmy ją zaprosić na nasz ślub :P. Także uważaj kochana, uważaj ;), bo coś mi się zdaje, że tutaj miłość zaczyna rozkwitać ;)...a do wiosny już niedaleko.
18 stycznia 2011, 08:47
witaj w klubie, bo jestem w identycznej sytuacji ;] nie mam niestety pojęcia, co to oznacza. dla pocieszenia powiem, że u mnie ta sytuacja trwa juz 1,5 roku i nie sądzę, żeby coś miało się zmienić
Edytowany przez a91e5ef72fb154831c2e727da6baed0d 18 stycznia 2011, 09:00
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
18 stycznia 2011, 09:48
Do odważnych świat należy, sama zacznij od witania się z nim :) później już niedaleka droga do dialogu :)
18 stycznia 2011, 09:58
andziag21 do nieśmiałych to on raczej nie należy, w przeciwieństwie do mnie :)) poza tym, jak to mówią, jeśli facet chce, to choćby skały srały i tak dalej.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
18 stycznia 2011, 09:59
po mojemu to się jemu podobasz tylko jest nieśmiały i boi się zagadać;) sama wyjdź z inicjatywą, jak siądzie krzesło dalej to Ty się przysuń, znajdź pretekst do zagadania. chociaż z drugiej strony trochę głupio w stosunku do koleżanki, bo ona już czyni kroki w kierunku tego faceta i mówi otwarcie że jej się podoba;/
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
18 stycznia 2011, 10:00
> poza tym, jak to
> mówią, jeśli facet chce, to choćby skały srały i
> tak dalej.
no tak tylko, że czasem trzeba facetowi pokazać, że on chce;)
18 stycznia 2011, 10:02
nie wiem, jak autorka tematu, ale ja nie należę do osób, które wychodzą z taką inicjatywą ^^ może to i źle, ale jestem przyzwyczajona do facetów, którzy są zdeklarowani i to zawsze ja jestem podrywana, nigdy odwrotnie :)