- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 kwietnia 2015, 21:49
Hej, jestem facetem, ale trochę przeglądałem to forum i chciałem akurat tu zaciągnąć porady. :)
Sprawa ma się tak - mam 21 lat, dziewczyna 17. Rodzice mają ją kompletnie gdzieś i boję się, że coś jej się stanie. Np ostatnio przyjechała do mnie miasta (mieszka na wsi oddalonej ode mnie 20 km). Spędziliśmy razem wieczór, nie mogłem jej odwieźć do domu, bo auto nawaliło. Pomyślałem, że rodzice po nią przyjadą, ale skąd. Musiała wracać sama o 23 pociągiem. Niby było sporo ludzi itp, ale serio nie rozumiem czemu po nią nie przyjechali. Ona nie widzi problemu.
Inny przykład. Pojechała gdzieś wieczorem rowerem. Wracała znowu w okolicach 22:30-23. Wracała sama, bo koleżanki postanowiły zostać dłużej. Rodziców oczywiście to nie obchodziło, i nie przewidzieli, że może wracać sama bez świateł. Nikt nie sprawdził czy ma światła w rowerze. A była to droga około 4 km. Powinni jej bardziej pilnować, kontrolować, nie rozumiem tego.
Niby często do niej dzwonią, pytają co gdzie i z kim jak wychodzi. Ale są skrajnie nieodpowiedzialni. Co o tym myślicie?
1 maja 2015, 02:12
Nie przesadzasz, ale jej wiek nie ma nic do rzeczy. Tak samo narażona na niebezpieczeństwo jest dziewczyna w wieku lat 17, jak kobieta starsza o lat 20. Ty jesteś jej facetem - martwisz się? Świetnie. Odwoź ją więc do domu lub niech zostaje na noc u Ciebie.
1 maja 2015, 07:04
Nie ma opcji, żebym ją przenocował, jej rodzice by się nie zgodzili, bo to nie wypada. Zresztą to był pierwszy raz jak spędziliśmy razem wieczór i nie przewidziałem wszystkiego.
1 maja 2015, 07:51
prze gosc z Ciebie :D jakbys się tak strasznie martwił to byś pojechał z nią tym pociągiem a później sobie wrocil i sorry ale mogło by Ci przyjść do głowy żeby zamontować jej światło w rowerze...ponoć dorosły jesteś i opiekuńczy ;) człowiek jest leniwy wiem wiem...
1 maja 2015, 07:58
chciałabym, mieć takie 'problemy' z rodzicami jak twoja dziewczyna. w skrócie: przesadzasz moim zdaniem
1 maja 2015, 09:42
Przepraszam bardzo, ale ja z nią nie mieszkam i nie mam jak skontrolować czy jej światła w rowerze działają :D jej rodzice powinni się tym zająć - jest nieletnia.
1 maja 2015, 09:52
Według mnie to trochę przesadzasz ma 17 lat nie musi być pod ścisłą kontrolą rodziców. A ona sama nie mogła sprawdzić sobie tych świateł? Nie jest dzieckiem. Rodzice nie mogą we wszystkim jej wyręczać, bo będąc dorosła nie będzie samodzielna i będzie zawsze liczyć na to, aż ktoś ją wyręczy.
1 maja 2015, 11:10
Sama mam 18 lat i ja bałabym sama wracać w nocy, więc powiem Ci, że jest odważna. Ale gdybym była u chłopaka i jemu nawaliłby samochód nawet nie dzwoniłabym po rodzicó, tylko po jakąś koleżanke/ kolege. Moim rodzice ' niestety' martwią się o mnie i jak jestem byle gdzie na festynie, u koleżanki, dzwonią , piszą sms czy wszystko ok, ale mnie too denerwuje :D