- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 kwietnia 2015, 23:48
Mam 22 lata, nigdy nie bylam w zwiazku (mialam mozliwosc bycia z kims, ale po co byc dla samego bycia?). Moja rodzina mowi bym nigdy nikogo nie miala, by zostalo tak jak jest, bo bycie stara panna=byciu wolnym, mowia, ze dzieci to tylko problem. Zastanawia mnie, dlaczego osoby, ktore to mowia, zdecydowaly sie na zwiazek, jezeli szczytem marzen jest bycie samotnym "bezdzietatym" czlowiekiem?... Mysle, ze moglabym poniesc ten "trud" kochania kogos, "brzemie" noszenia w ramionach dziecka/ci, tylko dlaczego ludzie uwazaja takie zycie za zmarnowane ?
28 kwietnia 2015, 06:11
Ja mam 23 lata, nigdy nie miałam chłopaka. ( no w sumie tak jak Ty, dla samego faktu posiadania chłopaka mogłam mieć juz kilku, no ale po co dla samego bycia) I powiem Ci szczerze że jak byłam młodsza (19-21), jakoś brakowało mi tej drugiej osoby, chciałam z kimś być, zakochać się itd., natomiast teraz.....teraz w sumie ciesze się swoją wolnością, i trochę się boje że ja w związku nie będe potrafiła żyć, bo będzie mnie męczyło to uwiązanie. Mam przykład u mojego brata, ma 29 lat i w sumie do tej pory miał jedna poważną dziewczynę w wieku 18 lat, wyznawał podobną zasadę że nie będzie miał dziewczyny żeby tylko mieć, ( a musze obiektywnie stwierdzić że jest całkiem przystojny i dobrze zbudowany, wykształcony więc raczej problemu ze znalezieniem dziewczyny by nie mial) no i w sumie od jakiegoś miesiąca się spotyka z jakąś dziewczyną. No cóż mogę powiedzieć laska mnie irytuje niesamowicie....generalnie nie znoszę takich dziewczyn....tleniona blondynka, która na FB ma 70 zdjęć, a 50% z nich to "selfie" z dziubkiem...koszmar...No ale nie o tym chcialam, w każdym razie- jest godz. 23 a ona do niego dzwoni, no i wielkie rozmowy do 1 w nocy. No ja wiem że może chcą pogadać itd., no ale myśle że ja nie byłabym zadowolona gdyby chłopak do mnie wydzwaniał bo o tej godz. myśle o innych rzeczach a nie o rozmowach z chlopakami....Poza tym ciągłe smski albo rozmowy na FB...mysle że też by mnie to męczyło.
No i powiem Wam.....no może się myle, i może jestem uprzedzona do tej laski brata, ale troche obawiam się ją poznać. No bo z tego co słyszę jaka ona jest bezmyślna to dla mnie to jest "głupia blondynka" oczywiście mentalnie - nie urażając kobiet o blond włosach, bo pamiętajcie dziewczyny że "blondynka" to stan umysłu a nie kolor wlosów. Przytoczę Wam taką szybką opowieść z ostatnich dni i same oceńcie czy to jest zachowanie godne 27 latki czy ja wyolbrzymiam. Pojechała z koleżanką za miasto, w okolice gdzie jest jeziorko lasy itd, byla niedziela, ładna pogoda, no ok chciały sobie pospacerować itd. To jeszcze zrozumiem, w tym nie ma nic dziwnego, ALE nie znając okolicy weszły do lasu, gdzie nie ma żadnych dróżek, oznaczeń i szły jak jakieś idiotki prosto przed siebie. No skończony idiota idzie w głąb lasu nie mając pojęcia jak z niego wyjśc itd. oczywiście nietrudno odgadnąć że się zgubiły...no i potem wielki problem gdzie są i jak się wydostać z lasu, oczywiście lament i telefon do mojego brata, dopiero mój brat ich zlokalizował przez GPS i jakos pokierował, tak że doszly do jakiejś dróżki. No poprostu szczyt głupoty i debilizmu, a najgorsze jest to że jak wyraziłam swoje zdanie na ten temat to zostałam zjechana przez brata bo on stanął po ich stronie. Bo on stwierdził że "no tak to najlepiej siedzieć w domu w niedziele i nic nie robić...)- no ja w sumie odpowiedziałam (że no nie w sumie to lepiej jechac do lasu a potem płakać że sie zgubiło :D) No ręce opadają. Coś czuje że dziewczyna mojego brata nie zostanie moja przyjaciółką....
Ale mam motywacje do odchudzania :D żeby być laska jak za jakis miesiąc dwa przyjdzie mi ja poznać:)
28 kwietnia 2015, 08:33
Dla mnie życie bez dzieci byłoby strasznie puste ( w sensie takie... Ciche, czegoś by brakowało ) oboje mężem marzymy o dużej rodzinie , boegajacych szkrabach po domu. Mamy juz dzieci , najmłodsze pol roku a juz mysle o kolejnym ( krowa rozpłodowa :p) nie rezygnujemy z wyjazdów czy innych przyjemności . Ja uważam sie za osobę spełniona i bardzo szczęśliwa . Zdecydowanie nie uważam ze marnuje życie ;) zależy od charakteru i tego co chce sie osiągnąć
28 kwietnia 2015, 09:09
26 lat. Mam potrzebe spełnienia się jako żona, matka. Ale cóż z tego jak tego jedynego nie widać. Mi natomiast rodzina zawsze na każdym kroku przypomina pytaniami: kiedy ślub? Masz kogoś? Itp. Szczególnie w święta. A we mnie się gotuje. Mam wrażenie, że dla nich jestem przegrana bo w tymwieku powinnam mieć 2 dzieci, i na pewno faceta jeśli nie dzieci. Śmieją żeby mieć dziecko. OK, ale z pierwszym lepszym, a potem samotne macierzyństwo.. oj nie.
28 kwietnia 2015, 09:23
Jedyne co moge skomentowac to ze duzo w Tobie jadu. Masakra jakas. Moze to wynika z zazdrosci o brata? Ale ogolnie to sie nie dziwie, ze faceta nie masz jezeli potrafisz kogos tak zjechac za to ze ma tlenione wlosy i ze sie w lesie zgubil. Ja sie cieszylam, ze moj brat jest szczesliwy jak poznal swoja dziewczyne i nie przyszlo mi do glowy aby znajdywac co w niej jest nie tak.
28 kwietnia 2015, 09:41
jest takie powiedzonko: "u sąsiada trawa bardziej zielona...", ludzie zawsze mówią że fajne jest coś innego niż akurat mają - jak ktoś ma kręcone włosy to klnie, że nie może ich na dłużej wyprostować, a jak ktoś ma druty - walczy z wałkami żeby je sobie zakręcić.
dlaczego się zdecydowali? bo się zakochali, bo nie chcieli iść przez życie samemu. Owszem, są może jednostki, które chcą być singlami, dobrze im z tym, choć ja i tak twierdzę, że to do czasu - jak się jest młodym, niezależnym to może jest i fajne - chodzi się na imprezy, bawi się etc. ale tak szukam w myślach i nie znam szczęśliwego samotnego 50-latka. Wszystkich co znam są zgorzkniali, negatywnie nastawieni. Bo chyba jednak fajnie jak ktoś czeka jak się wraca do domu.
28 kwietnia 2015, 10:23
Mam 22 lata, nigdy nie bylam w zwiazku (mialam mozliwosc bycia z kims, ale po co byc dla samego bycia?). Moja rodzina mowi bym nigdy nikogo nie miala, by zostalo tak jak jest, bo bycie stara panna=byciu wolnym, mowia, ze dzieci to tylko problem. Zastanawia mnie, dlaczego osoby, ktore to mowia, zdecydowaly sie na zwiazek, jezeli szczytem marzen jest bycie samotnym "bezdzietatym" czlowiekiem?... Mysle, ze moglabym poniesc ten "trud" kochania kogos, "brzemie" noszenia w ramionach dziecka/ci, tylko dlaczego ludzie uwazaja takie zycie za zmarnowane ?
Ja w Tobie nie widzę problemu, ale w Twojej rodzinie tak. Ich myślenie jest co najmniej chore.
28 kwietnia 2015, 10:24
Musi im nie wychodzić w życiu coś i zwalają to na decyzję o dziecku. Mając aktualnie 21 lat, wiem, że gdyby u mnie pojawiło się dziecko (nieplanowane ofc) to i tak byłabym najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. I tak zrealizowałabym siebie w taki sposób, w jaki planuję.
Rób to, co ty uważasz za słuszne, nie patrząc na innych.
28 kwietnia 2015, 10:35
22 lata to już bycie starą panną? Proszę Cię....
Nie przejmuj się gadaniem rodziny, bo oni za Ciebie życia nie przeżyją. Podjęli własne decyzje, może są mniej lub bardziej z nich zadowoleni, być może gdyby mieli taką możliwość, ich życie potoczyłoby się inaczej. Ale to ich sprawa i naprawdę nie mają prawa decydować za Ciebie. Masz dopiero 22 lata, jesteś młoda i słusznie robisz, nie tkwiąc w związku tylko po to, żeby z kimś być. Ciesz się życiem, a miłość sama przyjdzie :-)
28 kwietnia 2015, 11:47
W wieku 23 lat zaczęłam dopiero poważny związek. Wcześniej były jakieś krótkie, nic nie znaczące relacje. I teraz, w wieku 26 lat wychodzę za mąż. Masz jeszcze dużo czasu, nie ma granicy do kiedy możesz spotkać partnera :)
Rodziny nie słuchaj, głupoty gadają :)
28 kwietnia 2015, 17:58
Mam dzieci i nigdy nie przeszlo mi przez mysl, ze dzieci to problem. Rozumiem, ze dla kogos dziecko jest problemem... ale nic z tego nie wynika... chociaz wspolczuje rodziny. Moja mama nigdy mi nie powiedziala, ze bylam dla niej "problemem".
Im tez chodzi o to, ze czlowiek musi martwic sie o inne istnienie, przezywac chorobe dziecka, jego bol, jezeli zdarzy sie, ze na jakas dolegliwosci cierpi.
Ja osobiscie bardzo chcialabym miec dzieci. Wiele w zyciu rzeczy mi nie wychodzi, ale jezeli chodzi o podejscie do dzieci- to musze powiedziec, ze maluchy mnie lubia a ja je tez....