- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 kwietnia 2015, 12:06
Chociaż nie lubię tego robić zmuszony jestem zapytać Was Drogie przyjaciółki o to co znaczą kobiece słowa. Często bowiem spotkałem się z sytuacją gdzie dziewczyna, z którą po raz pierwszy się umówiłem spytała mnie "gdzie idziemy?".
Zwykle wybierałem park jako miejsce spotkania i chciałem tam spędzić z nową koleżanką trochę czasu. U mnie w mieście nie ma żadnych atrakcji. Poza bilardem i kręgielnią niczego się nie znajdzie. Dodam, iż oba wspomniane miejsca są otwierane po godzinie 20, więc w chwili spotkania z dziewczyną są zamknięte. Pozostają więc pizzerie, restauracje, mcdonald i kawiarnia.
Nie ma więc miejsca, w które można by się udać. Przecież po centrach handlowych nie będę z dziewczyną biegał, chcemy tylko porozmawiać, nie robić zakupy. A skoro tak, to park jest równie dobrym miejscem jak kawiarnia. Przecież jeśli jest ciepło to co stoi na przeszkodzie by porozmawiać wśród zieleni? W kawiarni są inne osoby, które siedząc blisko mogą usłyszeć poruszane przez nas wątki, zaś park gwarantuje większą swobodę.
Poza tym nie widzę powodu, dla którego mam wydawać pieniądze na pizze czy coś innego na dziewczynę, której nie znam. Jeśli zainteresuje mnie swoją osobowością to warto w nią inwestować, ale tak z góry w ciemno, to nie bardzo.
Dziewczyny jednak widzą to inaczej, bowiem co rusz słyszę "idziemy gdzieś, nie chce się mi siedzieć". Nie bardzo wiem co mają na myśli. Nie zagwarantuję im rozrywki w mieście, w którym na dobrą sprawę nic nie ma. Skoro mamy się poznać, to możemy porozmawiać w parku. Co im się nie podoba?
A jednak niemal na każdym spotkaniu słyszałem "gdzie idziemy?".
Jedna dziewczyna nie kryła rozczarowania mówiąc "myślałam, że będzie inaczej, że gdzieś pójdziemy". Tylko ja nie wiem dokąd iść! Centrum jest małe, większość lokali stanowią sklepiki z butami. Do restauracji na pierwsze spotkanie nie zaproszę dziewczyny.
Mamy porozmawiać, a nie się najeść. Najczęściej spotykam się z takimi co mają wiosen 17-23. Czyli będącymi w moim wieku.
Pamiętam słowa pewnej szatynki, która na pierwszym i ostatnim spotkaniu spytała "będziemy tu tak siedzieć?" Nie bardzo wiem czego dziewczyny oczekują. Skoro się spotykamy to po to by się poznać. Gdyby w mieście były atrakcje typu gokarty, przepływ łodzią, salon gier itd. wówczas byłaby możliwość aktywnego spędzenia czasu.
Dziwię się więc dlaczego po kilkunastu minutach rozmowy z ust dziewczyny padają słowa "idziemy gdzieś?"
Wiedzą w jakim mieście żyjemy, same mówią że tu nic nie ma, więc skąd zachcianki?
Gdzie niby mam je wziąć? Na pizzę? Przecież porozmawiać idzie w parku, jest nawet swobodniej.
20 kwietnia 2015, 06:23
Ważne jest rozwianie wszelkich wątpliwości. Umawiałem się dziewczynami w parku w okresie letnim, wiosennym, zimowym i jesiennym. Najczęściej pytania gdzie idziemy padały w trakcie lata.Wyjaśniłyście, dziewczyny spodziewały się, że park jest miejscem spotkania. Uznały, iż z niego gdzieś pójdziemy. Wystarczy więc mówić na co je zapraszam, tak by wiedziały czego się spodziewać.Należy wykluczyć skąpstwo, w końcu jeśli nie znam dziewczyny to dlaczego mam płacić 30zł? Jeśli z nią nie wyjdzie, mogę spotkać się z innymi. Jeśli jednak dojdzie do sytuacji podobnej 10 razy, będę stratny już 300zł. Nie jest to majątek, ale wolę dołożyć przeznaczyć te pieniądze na prezent dla dziewczyny na której mi zależy niż trwonić na nieznane osoby.Na 2 czy 3 spotkaniu zapraszałem dziewczyny na piwo, coś słodkiego, do jedzenia. Jedynie na 1 nie chciałem wydawać pieniędzy.
Czyli twoj problem polega na tym, ze nie wybrales zadnej osoby ktora ci sie podoba i tylko marnujesz przez swa desperacje czas innym osobom. Najpierw sie zakochaj, niech ktos ci sie naprawde spdoba, a potem sie umawiaj, bo po kiego czorta zapraszac 10 osob i drzec portami, ze ktos chce cie wycyckac z 30zlotych i wyjdzie ci w koncu 300 zlotych. Szanuj czas innych, one tez chca sie dobrze bawic i jako osoby zaproszone czuc sie wyjatkowo, a ty kalkulujesz wszystko na pieniadze, jestes materialista. Pewnie nie kazdego bawi bycie kolejna z rzedu osoba z ktora sie spotkales w tym samym parku. Kobiety chca byc zdobywane, a nie miec dane do zrozumienia, ze sa traktowane jako kolejny pionek w twojej grze i byc zanudzane schematyczna gadka, ktora zapewne uskuteczniles z wieloma innymi w swoim ukochanym parku.
Edytowany przez f30ff5414a1503b5b67f270055fcadd5 20 kwietnia 2015, 06:33