- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 października 2014, 23:50
Pewnie zabrzmię jak czternastolatka, a nie dorosła kobieta, ale któryś raz z kolei los mnie rozczarował i stałam się bezradna. Od początku tego roku spotykałam się z pewnym mężczyzna. Odległość pozwala nam na spotkania co tydzień lub dwa. Bylo dobrze, naprawde dobrze. Wreszcie myslalam, ze życie sie do mnie uśmiechnęlo (szczególnie po serii nieudanych krótkich związków). Mężczyzna, który mnie doceniam, który sie mna interesował na każdym kroku, który sprawial ze sama przed sobą czulam sie atrakcyjniejsza i sprawial, ze każdy dzien byl bardziej kolorowy. Nasza relacja nigdy nie byla zdefiniowana. Byl tez miesiąc w maju, w ktorym utraciliśmy kontakt, bo mial problemy. Później stosownie przeprosił i wszystko wrocilo do normy. Wspólne plany, propozycje wyjazdow z jego strony, aż do pewnego momentu, w ktorym nie zjawił sie na umówione spotkanie, nie dal znac, ze go nie będzie ani później nie przeprosił ani nie nawiązał żadnego kontaktu. Od tamtego czasu podejmowałam wielokrotne proby, kończące sie niepowodzeniem. Ponadto teraz portal społecznościowy wskazuje mi na to, ze zainteresował sie kimś innym. Mimo wszystko... Co zrobić w takiej sytuacji? Praca sprawia, ze regularnie sie na siebie natykamy, wiec niebawem to nastąpi. Jak sprawić by zainteresowanie wróciło (nawet jesli mnie zawiódł i nie chciałabym by znów nas cos laczylo). Jak się zachować by chociaz troche bylo mu głupio za to, ze zwyczajnie mnie.. zranil. Ostatnie dwa tygodnie są dla mnie okropne. Nagle zero kontaktu, staly zacisk żołądka, obsesyjne śledzenie jego aktywności w Internecie i znów.. rozczarowanie, ze ma sie 24 lata i wśród szczęśliwych koleżanek w związkach dalej sie jest samotna i zawiedziona.
1 listopada 2014, 07:39
tak łatwo wam wszystkim pisac 'olej go " ,nie jest tego wart" itp. czy nigdy zadna z was nie była zakochana?to tak nie działa ,on mnie olał to ja jego też oleję .Będziesz cierpiała i to może nawet długo ,najlepszym wyjśćiem było by gdybyś w ogóle się z nim nie spotykała ,zmiana pracy ,nie chodzić tam gdzie on chodzi ,na zakochanie się nie ma żadnego lekarstwa ,tylko czas tu pomoże
Była, kochana, była zakochana ;) też kiedyś zostałam olana. I honor by mi absolutnie nie pozwolił na to, żeby latać za facetem.
Co innego okazać zainteresowanie, co innego angażować się w obustronny podryw, a co innego żebrać o uwagę kogoś, kto nawet nie raczył poinformować, że nie dotrze na spotkanie. Co to, to nie ;)
1 listopada 2014, 08:21
tak łatwo wam wszystkim pisac 'olej go " ,nie jest tego wart" itp. czy nigdy zadna z was nie była zakochana?to tak nie działa ,on mnie olał to ja jego też oleję .Będziesz cierpiała i to może nawet długo ,najlepszym wyjśćiem było by gdybyś w ogóle się z nim nie spotykała ,zmiana pracy ,nie chodzić tam gdzie on chodzi ,na zakochanie się nie ma żadnego lekarstwa ,tylko czas tu pomoże
zgadzam się! :)
1 listopada 2014, 08:43
Łatwo mówić, żeby olać. Tylko jak to zrobić, kiedy serce aż rwie się na jego widok... Fakt faktem, że najlepszym sposobem jest ignorowanie. Facet to zdobywca. Lubi pobawić się w łowcę. Tylko czy warto, skoro tak Cię potraktował? Uwierz mi, że minie trochę czasu zanim zaczniesz patrzeć na tą sytuację inaczej. A najlepiej... KLIN KLINEM.
1 listopada 2014, 09:57
do milosci nie da sie nikogo zmusic
1 listopada 2014, 10:14
tak łatwo wam wszystkim pisac 'olej go " ,nie jest tego wart" itp. czy nigdy zadna z was nie była zakochana?to tak nie działa ,on mnie olał to ja jego też oleję .Będziesz cierpiała i to może nawet długo ,najlepszym wyjśćiem było by gdybyś w ogóle się z nim nie spotykała ,zmiana pracy ,nie chodzić tam gdzie on chodzi ,na zakochanie się nie ma żadnego lekarstwa ,tylko czas tu pomoże
prawdopodobnie piszą to osoby, u których z poczuciem wartości wszystko dobrze. To powinno być odruchem, że jak ktoś się brzydko zachował, ma się nawet dowody, że w pewnym sensie nawet zdradził (nie byli razem, ale już jej nie chce bo woli inną) no to duma nie powinna pozwolić by się prosić takiego o zainteresowanie.
1 listopada 2014, 13:22
Kochana, ubierz się pięknie, podkreśl swoją urodę, bądź miła, radosna, ZA NIC nie pokazuj, jak bardzo Ci jest przykro. Facet zrozumie, co stracił. A Ty nie zwracaj na niego uwagi - on nie jest Ciebie wart.
Wszystkiego naj :* :* :* Spełnienia marzeń :) I spotkania TEGO JEDYNEGO :)
1 listopada 2014, 14:16
tak łatwo wam wszystkim pisac 'olej go " ,nie jest tego wart" itp. czy nigdy zadna z was nie była zakochana?to tak nie działa ,on mnie olał to ja jego też oleję .Będziesz cierpiała i to może nawet długo ,najlepszym wyjśćiem było by gdybyś w ogóle się z nim nie spotykała ,zmiana pracy ,nie chodzić tam gdzie on chodzi ,na zakochanie się nie ma żadnego lekarstwa ,tylko czas tu pomoże
Ma zmienić pracę bo zakochała się w facecie, którego widywała raz na tydzień/dwa i nawet nie do końca potrafi zdefiniować swój 'związek'? Bez przesady, ona ma dodatkowo na tym cierpieć? Mało wartościowa rada. Olał Cię raz - wybaczyłaś. Olał drugi, kopnij w tyłek i olej, znaj swoją wartość bo inaczej żaden nie będzie Cię szanować. Po takiej akcji powinnaś się nim brzydzić i cieszyć że to nie było coś długiego i zobowiązującego i nic Cie z nim nie łączy, serio. Żadnego omijania i uciekania tylko wzrok pełen pogardy. Albo lepiej, uśmiechnij się jak go zobaczysz i przejdź obojętnie, na nic więcej nie zasługuje :)
1 listopada 2014, 14:58
On Cię olał a ty chcesz z nim latać? Zachowaj resztki honoru i olej go ciepłym moczem.
Popieram,zwiazku z tego nie bedzie,choc bys nie wiem co zrobila,tylko sie ponizysz;/
1 listopada 2014, 15:33
Pomyśl: masz za sobą dwa przepłakane tygodnie. Jeśli nawet do siebie wrócicie, ta sytuacja znów się powtórzy - może za miesiąc, może za pól roku, ale się powtórzy. Chcesz przez to przechodzić jeszcze raz, i jeszcze raz, i tak w nieskończoność? Jest ci ciężko, ale zaciśnij zęby i to przetrzymaj - za miesiąc-dwa sama dojdziesz do wniosku, że tak będzie lepiej, a przynajmniej nie stracisz przy tym na honorze... Mi jest do dzisiaj wstyd, kiedy sobie pomyślę, co wyczyniałam żeby zatrzymać jednego chłopaka, mimo że to ja sama go wcześniej rzuciłam. A minęło od tamtego czasu prawie 6 lat.
Dasz radę, jesteś silna, jak każda z nas!
1 listopada 2014, 17:38
Olej frajera nie był Ciebie wart ! :)