- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 października 2014, 12:15
Cześć.
W sumie to nie wiem od czego zacząć.. Mam 20 lat i problem w tym, że ciągle jestem sama.. Może powiecie, że jestem jeszcze młoda, że na pewno ktoś się w moim życiu pojawi.. Nie wątpię, ale kiedy.. Muszę przyznać, że czuję się bardzo samotnie. Nie chcę się użalać nad sobą.. Jestem jedynaczką, z moimi rodzicami nigdy nie znalazłam i chyba już nie znajdę wspólnego tematu.. Moi rodzice nie są zgodnym małżeństwem.. Nie chcę wdrażać się w szczegóły mojego dzieciństwa, ale kurczę, może to jest jednym z głównych powodów, dlaczego się boję być w związku.. Moje życie (jak na razie) za niezbyt udane.. Skończyłam liceum, zdałam maturę, studiowałam pedagogikę, po czym po semestrze zrezygnowałam, uważając że to nie to.. Zawiodłam wszystkich, rodzinę, nawet samą siebie.. W tym roku zamierzam wyjechać do Niemiec, żeby trochę popracować i podszkolić język, za rok kolejna próba - studia.. Mam nadzieję, że udana.. Wiem, trochę narzekam.. ale lata lecą, a ja nie wiem.. Nie mam odwagi, by ryzykować, by odważyć się żyć w każdym aspekcie.. czy to w miłości, czy między ludźmi, czy w samorealizacji.. Chcę wyjechać, żeby coś robić, żeby nauczyć się samodzielności, żeby zdać się samą na siebie, żeby się poznać, żeby się odważyć i pomyśleć dalej nad swoim życiem, żeby dojrzeć i podejmować trafne decyzje w moim życiu.. Jest mi ciężko, bo mam świadomość tego, że wszystko czego się podejmuję, gaśnie.. przez strach, niepewność.. Mój wyjazd, chcę, ale się boję.. czego? Nie wiem.. Boję się odważyć żyć, tak jak bym chciała, boję się spróbować.. Tak samo w miłości, pojawiają się mężczyźni.. ale ja bez zaangażowania się w sprawę, z góry wiem, że nic z tego nie będzie.. w efekcie jestem sama.. Boję się.. Chcę kogoś poznać, ułożyć sobie życie, uniezależnić się od rodziców, odważyć się.. ale nie wiem, jak.. Może macie jakieś sprawdzone porady, jak się odważyć do miłości, do ludzi, do życia?
4 października 2014, 12:58
Nie sądzisz, że na każdego przyjdzie czas, a szukanie na siłę jest bez sensu?
4 października 2014, 13:34
Ja też mam ten problem. Boję się życia, usamodzielnienia się, miłości też. Zwłaszcza że teraz spotykam się z facetem którego moi rodzice nie akceptują i wręcz zakazali mi się z nim spotykać. Muszę się usamodzielnić, pójść do pracy, bo nie chcę żeby ktoś za mnie decydował w takich sprawach (za chwilę będę miała 21 lat, ale boję się że nie dam sobie rady). Ludzi z twoimi obawami jest więcej, jak widać, ale niestety nie powiem Ci jak sobie z nimi radzić... Bo sama nie wiem.
4 października 2014, 13:38
Nie słuchaj ludzi, co mówią, że szukanie jest bez sensu. Po zakońćzeniu edukacji ciężko w diabły kogoś znaleść bez szukania. Pojedź do tych niemiec, załóż sobie konto randkowe i po prostu wychodź do ludzi. Poszukaj pokoju w jakimś większym mieszkaniu z młodymi ludźmi (broń boże sama czy z jakąś starą babcią) i dawaj :)
Edytowany przez 4 października 2014, 13:39
4 października 2014, 13:56
Jeżeli czegoś bardzo chcesz to dąż do celu, strach będzie zawsze gdzieś obok ale świadomość tego że robisz słusznie i dążysz do tego sama jest większa Mówię tutaj oczywiście o wyjeździe. Ja mam 22 lata, mieszkam z 400 km od ojca i tęsknię za nim bardzo, dużo razem przeszliśmy. Ale wiedziałam że chcę się usamodzielnić, chcę być z kimś kogo kocham i do tego dążyłam. Rzuciłam pracę, z przyjaciółmi utrzymuję kontakt, oczywiście internetowy no i rodzinę mam daleko. Ale jestem szczęśliwa. Wiedziałam że życie nie poda mi wszystkiego pod nos. Sama też jestem jedynaczką. Moi rodzice rozwiedli się dawno temu (chyba z 10 lat będzie?). Mam zostawiła nas samych. Mam z nią słaby kontakt. Jeżeli bardzo tego chcesz to się odważ
Co do miłości, nie jestem ekspertem. Sama przyjdzie, nie ważne kiedy. I wierz mi, spotkasz kogoś na swojej drodze komu zaufasz. Miałam podobnie, zraniona miłość nastolatki Byłam pewna że zostanę dłuuugo sama, że każdy mnie zrani i będzie mi źle. Czekałam na mojego partnera kiedy byłam chyba w Twoim wieku. Czyli jakieś 20 lat chyba nie skończone. Każde historie idą własną ścieżką, nie ma dwóch takich samych. Sama zrób za i przeciw. I niczego w życiu nie żałuj.