- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 września 2014, 19:58
poznalam w maju faceta, ma 33lata, ja mam 30 lat, nie jest przystojny ani ladny ale zawsze zwracalam uwage na charakter, mialam motylki w brzuchu od poznania go, po miesiacu zaczelismy byc razem, on byl slodki, fajny, po 2-3 tygodniach zaczal byc ... domowy;/ po pracy obiadki robione w domu, najwyzej wycieczki rowerowe jak bylo cieplo, a jak jedziemy samochodem za miasto to tylko spacer nawet 2 albo 3 godziny
zwracalam mu uwage, ze taki spacer jest ok, ale moglby mnie czasem przytulic, pocalowac, a z nim to po prostu spacer, ale za reke, nic wiecej, jakbym szla z przyjacielem;/
powiedzialam mu, ze ja nie chce takiego zycia, cos tam sie niby zmienilo troche, ale nadal nic do niego nie czuje
w dodatku seks nie jest taki, jakiego bym chciala - ja nic nie czuje, czasami tylko bol, a jesli mam orgazm to tylko dlatego, ze na koniec sama siebie do tego doprowadzam;/ mam dosc
po ponad 3 miesiacach zadne z nas nie powiedzialo, co do drugiej osoby czuje... bo moze zadne z nas nic nie czuje?
wiecie co jest najgorsze? ze gdybym miala 20 lat, na pewno bym z nim nie byla, a mam 30 lat, a od 6 lat bylam sama i teraz boje sie, ze znowu bede sama nastepne 6 lat:(( nie wiem, co robic, w bialymstoku nie poznalam tyle lat ani jednego fajnego faceta, ryczec mi sie chce;/
25 września 2014, 11:39
nie docenilam samotnosci przez ponad 6 lat, ja w tym czasie wpadlam w depresje, NIGDY, PRZENIGDY nie docenilabym samotnosci, to najgorsza choroba, na jaka przyszlo mi chorowac
25 września 2014, 11:44
nie docenilam samotnosci przez ponad 6 lat, ja w tym czasie wpadlam w depresje, NIGDY, PRZENIGDY nie docenilabym samotnosci, to najgorsza choroba, na jaka przyszlo mi chorowac
to tym bardziej nie zrywaj z nim , przynajmniej na razie, moze postaraj się jakoś podkręcić ten związek lub skupiaj się tylko na tym co w nim lubisz, żebyś miała frajdę ze spotkań ale nie planuj wielkiej miłości i długiej wspólnej rpzyszłości
25 września 2014, 11:51
jestem glupia
czytam was, czytam siebie i wychodzi, ze jednak jestem glupia
tak bardzo boje sie samotnosci, zde nie potrafie zachowywac sie racjonalnie:(
25 września 2014, 11:53
a portale randkowe? :) ja tam poznałam 3 super facetów! z jednym jestem juz 3 lata a z 2 sie kumpluje :)
25 września 2014, 11:56
jestem zarejestrowana, zglaszaja sie do mnie sami baaaardzo otyli albo tylko tacy ze srednim wyksztalceniem, mieszkajacy z mamami i bezrobotni
kiedys mi znajomy powiedzial, ze mam widocznie slodka, kochana buzie i oni widza wemnie ciepla kobietke, ale facet dla mnie - mimo, ze moze byc brzydki - musi byc wyksztalcony i madry, probowalam kiedys z niewyksztalconymi i wiem, ze sie nie dogadam
25 września 2014, 13:48
Nie dziwie sie Twoim obawom, bo w Polsce nie jest wesolo byc samotna 30 letnia kobieta. Mam siostre w tym wieku, ktora jest sama i widze niestety jak z roku na rok robi sie coraz bardziej sfrustrowana, a naprawde niczego jej nie brakuje. Teksty, ze milosc cie znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie, albo ze kazda potwora znajdzie swego amatora mozna sobie miedzy bajki wlozyc. Znam pare kobiet, ktore byly samotnymi 30stkami, a teraz sa samotnymi 40stkami. Rady, aby rejestrowac sie na zagranicznych portalach sa tez beznadziejne, bo tylko potwierdzaja stereotyp jak to biedne polki ze wschodniej europy szukaja zagranicznych mezow. Ogolnie nie wiem od czego to zalezy, ze wiekszosc ludzi jakos znajduje partnerow do zwiazku, a niektorzy nie. Ktos pisal, ze lepiej byc samotnym niz z byle kim...Niby sie zgadzam, ale uwazam, ze w pewnym wieku mentalnosc "szukam ksiecia na bialym koniu" moze zle sie dla kobiety skonczyc i nalezy isc na pewne kompromisy, a nawet obnizyc troche poprzeczke. Nie oszukujmy sie, 30letnia kobieta nie jest juz najmlodsza i np. taki przystojny, fajny 40latek, odnoszacy jeszcze sukcesy w zyciu zawodowym (czytaj posiadajacy gruby portfel) moze przebierac w 20latkach, wiec nie jestes dla niego szczytem osiagniec.
przeczytałam twoją wypowiedz i nijak nie pojmuję Twojego stanowiska, bo wszystkiemu przeczysz..
sorry, ale polska nie jest w europie wschodniej, a środkowej...mieszkam od 3 lat we francji i nie zauważyłam przepaści w życiu pomiędzy tymi dwoma krajami /mam na myśli polskę i francję/..no chyba, że w zarobkach...nie mamy się czego wstydzić /no chyba, że kilku cech narodowych polaków..niestety/...powiedziałabym, że standard życia w polsce np w mieszkaniach jest wyższy niż u typowego francuza klasy średniej..to nie te czasy, że polka wychodząc za mąż za obcokrajowca czyni mezalians..no chyba, że wychodzi za /dźordża kluneja ;-))))/ ...
mieszkam w dosyć dużym mieście francuzkim, które w przeważającej części jest muzułmańskie...do tego dochodzą inne nacje tu mieszkające, studiujące...plus ogromna liczba mieszkańców europy wschodniej i azji...i innych krajów, których zapewniam, że nawet z nazw nie znacie...
mieszkają też polacy, większość raczej 3 generacja polaków, której dziadowie 100 lat temu przyjechali z polski ze względu na ciężki przemysł...i pracę tutaj..to trzecie pokolenie polaków, to dzisiejsi 30 letni polako-francuzi...część nie mówi po polsku nawet...ale mają duszę słowiańską..z moich obserwacji wynika, że wielu takich z korzeniami polskimi szuka sobie partnerów życiowych i takich wybiera..właśnie z korzeniami polskimi..albo jadą do polski na wakacje i poznają tam kogoś, potem zamieszkują tutaj...
nie zauważyłam rynku matrymonialnego, żeby polki tutaj przyjeżdżały z netu za mężem bogatym...może dzieje się tak w krajach gdzie panuje komunistyczny reżim, albo inne nacje, które potrzebują do życia we francji zielonej karty-to wtedy są takie małżeństwa z netu /tragedie/...
co do bogatych biznesmenów 40 letnich, hehe, którzy mogą przebierać w 20 latkach...owszem, pewnie i są...tylko ilu tych biznesmenów samotnych i bogatych jest? za wielkim człowiekiem z osiągnięciami stoi zazwyczaj silna kobieta...to dzięki nim osiągają sukcesy...
za to dzisiejsze 20 latki też są inne...wiele jest samodzielnych, przedsiębiorczych..same ruszają w świat, który stoi otworem..w dodatku za niewielkie pieniądze można teraz zwiedzić ten świat...nie potrzeba młodej dziewczynie bogatego dziadzia do tego...a jeśli już to na wycieczkę..wakacje, anie na całe życie..
społeczeństwo się zmienilo i zmienia..świat się zmienia...
najpierw trzeba otworzyć swój umysł szeroko na to, żeby spotkać milość...bo jak się będzie ciągle mówiło...eee-z białego stoku to ja nigdy nie wyjadę, eee...ale musi tu być na miejscu, bo ja mam pracę, eee...musi mieć 185 cm co najmniej...i 25 lat i być przystojny i szalony itd...
i im więcej tych ograniczeń, tym krąg kandydatów się zacieśnia i zacieśnia i okazuje się, że taki delikwent..po prostu nie istnieje...
ja nie mówię, żeby brać pierwszego lepszego...uważam też, że sfera seksu MUSI CIĘ satysfakcjonować...i takiego partnera szukaj..takiego z którym dobrze się dogadujesz /gdy miłość romantyczna wyparuje, ale na to trzeba co najmniej 2 lat, a nie 3 tygodni/..z którym będziesz czuła się bezpiecznie..z którym chcesz wychowywać potomstwo, którego widzisz na ojca swoich dzieci...który jest pracowity /ma pracę/, żeby nie było, że wzystko będzie na Twoich barach..który musi ci się podobać /czyli brzydszy od anioła, ale ładniejszy od diabła/...jeśli żyjesz z drugim człwiekiem..na poważnie...to żyjesz z jego charakterem..i to determinuje jakość życia.../w codziennych problemach życiowych....ilość centymetrów czy kilogramów jest bez znaczenia, ale nie mogą odpychać/..
zastanów się nad sobą...czy realnie podchodzisz do związku...mam wrażenie, że problem jest Twojej niegotowości do bycia w dobrym i satysfakcjonującym związku..
25 września 2014, 14:02
krzysiek ma 180 wzrostu - mnie wystarcza, ma dobra prace, wlasnie mieszkanie, samochod, chce zalozyc rodzine, jest inteligentny, madry, pochodzi z dobrej rodziny, jest spokojny, zaradny, nie odpycha mnie wygladem, bo mnie nigdy brzydka twarz nie odpychala,
ale przy okazji jest tez baaaardzo ciapowaty, taaaki powolny, ze do wyrzygania, i seks z nim to juz ciezar dla mnie, z poprzednimi partnerami moglam i chcialam to robic bez przerwy, im stawalo 5 minut po stosunku, ten potrzebuje kilku godzin, w dodatku nie chce codziennie, a ja sie frustruje, to tak naprawde jedyna tak powazna kwestia, w ktorej nam nie wychodzi, bo nad reszta pewnie przeszkabym do porzadku dziennego
25 września 2014, 17:07
no wiesz, zawsze mozesz poprosic kolezanki zeby w babskim dniu nie gadaly o facetach , nie wazne czy swich czy innych. To ma byc babski wieczor :) przeciez jest tyle innych ciekawych temato( o pasjach, celach,informacjach ze swiata itp.) . Co do portali, to ty tez piszesz do nch czy tylko czekasz? Ile razy w tygodniu wchodzisz na dany portal i ile osob pisze do ciebie ze sa tylko tacy ,ktorych nie chcesz? Moze tam w opcjach masz ze wlasnie takich szukasz. Wiem ze na Badoo jest opcja ( nie wiem jak na innych portalach)szukania chlopala spelniajacego twoje wymagania.
25 września 2014, 17:09
naprawde jest cos ciekawszego od seksu i facetow na babskich spotkaniach? ja tak nie uwazam
sama wole o tym sluchac i gadac o bzdurach
czekam nba tych portalach, nie wiem, co mialabym napisac, nie chce, wstydze sie, zachowuje jak idiotka ksiezniczka i czekam jak idiotka
naprawde nie wiem, co mialabym napisac;/
25 września 2014, 17:54
Sadcat, moze masz racje, powoli zaczynam byc sfrustrowana, bo nie wiem, czy to z nim chce bycale kloca sie we mnie emocje, bo krzysiek jest czysty, madry, samodzielny, nie siorbie, nie mlaska, ale z drugiej strony nie zaspokaja mnie, ma krotkiego i cienkiego (a przynajmniej krotszego od dwoch moich poprzednich, bo ma zaledwie 15 cm), jest stateczny wciaz, ciapowaty takii kiedy mysle o tym wszystkim, boje sie, ze zerwe tylko dlatego, ze byl za domowy, a przeciez niby tego chcę, bo chce zalozyc rodzine, a seks kiedys minie, moze to moglby byc ktos na cale zycie;/ nie umialabym zrobic tego z kims bez zobowiazan, a nawet jesli nie o to chodzi, zrozum, ze ja mam bliskich znajomych, wszyscy w parach - wyjscia w parach, sylwester w parach, wyjazdy w parach, majowka w parach, wszystkie kolezanki po slubie, innych nie mam, coraz ciezej jest nawet teraz bo mam 30 lat, a najstarsza para bez slubu to 25 latki, zle mi z tym wszystkim po prostu, a krzysiek daje mi nadzieje na slub, dziecko, bo chce tego niedlugo
Powialo desperacja, bez urazy, ale wszystkie twoje wypowiedzi maja taki wlasnie ton desperacki....
Mysle, ze bedziesz bardzo nieszczesliwa, sfrustrowana i zla na siebie jesli pozostaniesz w tym zwiazku "z rozsadku i strachu przed samotnoscia". Niestety, faceci wyczuwaja desperacje tak jak kobiety, i uciekaja....I sie temu nie dziwie, a zreszta krzywdzisz tego krzyska przy okazji, poniewaz od z pewnoscia odczuwa, ze nie jestes z nim do konca szczesliwa, co pewnie sie odbija na jego samoocenie ;/
Nie umiem sobie wyobrazic siebie w zwiazku z kims kogo do konca nie kocham/nie akceptuje, mnie osobiscie obrzydzaloby bycie z kims tylko dlatego, ze nie chce byc sama, czulabym, ze sama uwlaczam wlasnej godnosci i inteligencji...
Piszesz, ze masz pasje, ze jestes ladna, ze inteligentna - moze problem lezy gdzie indziej? Moze jestes nudna/marudna/zdesperowana? Moze to jest problemem? Nie chce cie urazic w zaden sposob, ale moze powinnas stanac troche z boku i zastanowic sie w miare obiektywnie jak widza cie inni, jak postrzegaja cie obce osoby? Bo faceci kolo 30stki/40stki nie zawsze leca na puste lale, jak to sie stereotypowo mysli, nie kazdy szuka 20tolatki....
Edytowany przez 2bac00b423b350a91f0de44a5b40f065 25 września 2014, 18:12