- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 sierpnia 2014, 15:30
Dziewczyn jestem w kompletnym rozdarciu.
W przyszlym roku wychodze za maz. Mamy juz zaplacona sale, zaliczke na foto i suknie, zespol. Kocham mojego narzeczonego bardzo. To najlepszy mezczyzna jakiego spotkalam. Jest bardzo czuly i obdazony ogromna empatia, jest zabawny i blyskotliwy, ma mnostwo przyjaciol.
Nagle dopadly mnie jednak watpliwosci, bo to przeciez na cale zycie!
Jestesmy razem od 7 lat.
To o czym chce powiedziec od dawna mnie meczylo ale dzisiejsze tematy na vitalii mnie popchnely do napisania posta.
Zawsze marzylam o mezczyznie z pasja, takim ktory bedzie sie czyms interesowal np. Historia, polityka, albo jakas nauka (a nie samochodami czy na przyklad komputerami), o mezczyznie ktory bedzie chcial sie rozwijac, bedzie sie czegos nowego uczyl i czytal.
A moj narzeczony jest inny L. Kocham go tak bardzo ale boli mnie, ze on nie ma ambicji do tego, zeby nauczyc sie czegos nowego, zeby wziac ksiazke o tym co go interesuje i przeczytac., I tu dochodzimy do sedan sprawy. On cierpi na gleboka dysleksje. Czytanie jest dla niego meka bo zajmuej mu bardzo duzo czasu a ze w pracy musi czytac sporo i odpsiywac to w domu nie ma na to juz sily. DLa niego nei jest dlatego relaksem usiasc na kanapie i poczytac ksiazke bo sprawia mu to bardzo duzo trudnosci. A ja jestem totalnym bibliofilem i moglabym kazda wolna chwile z ksiazka spedzac. Nigdy nie mial mi tego za zle ani nie odciagal. Powiedzial ze musze go pokochac taki jaki jest bo on sie zmienic nie moze chocby i nawet chcial. Jest bardzo inteligentny, bardzo wiele zapamietuje i uczy sie ze tak powiem od innych ludzi, z gazet, radia (tv nie mamy). Do tego jego inteligencja emocjonalna jest bardzo rozwinieta (bardzo czeste u dyslektykow – cos za cos). Potrafi sluchac i zadawac pytania.
Boje sie jednak, ze moje zycie z nim bedzie nudne, ze nie bedziemy mieli o czym rozmawiac, ze kiedy bedziemy starzy to nie bedzie tak jak sobei wymarzylam, ze siedzimy sobie oboje w fotelach przy kominku i czytamy ksiazki o ktorych potem rozmawiamy. Oboje mamy dyplomy ale on z czegos co mnie kompletnie nie interesuje (gospodarka i ekonomia). Ja do tego kocham fantastyke, lubie gry i jezdze czasem na konwenty (larp) gdzie jego to kompletnie nie kreci.
Tak strasznie mi smutno i zle. Bardzo go kocham ale rozum zaczyna mi mowic, ze moze powinnam jednak szukac idealu?
Ja mam 33 a on 39 lat
15 grudnia 2014, 03:51
straszna z ciebie egoistka... albo za duzo wlasnie jakis romansidel sie naczytalas....
15 grudnia 2014, 04:00
hehehe 7 lat zwiazku i watpliwosci to chyba standard, w UK maja nawet na to nazwe"the seven-year itch":D
15 grudnia 2014, 21:40
No to chyba ja mam w "posiadaniu" Twój ideał :D Mój facet kocha ksiązki, czyta cały czas, kocha też gry i fantastykę, jeździ na konwenty i wszystkie imprezy związane z grami i fantastyką :D
23 grudnia 2014, 16:27
Szczerze...nie rozumiem Twoich obaw. Mój narzeczony też nie czyta książek w przeciwieństwie do mnie, nie słucha tej samej muzyki co ja i też tak jak Twój ma dysleksję. Mimo to, nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego. Jest dla mnie najcudowniejszym mężczyzną. Chętnie słucha gdy opowiadam o książkach, które przeczytałam, dzielimy się wrażeniami gdy ktoś znajdzie jakąś nową fajną piosenkę, podróżujemy razem, śpiewamy na singstarze - różne rzeczy można robić razem. I według mnie są o wiele ciekawsze niż siedzenie z ukochanym obok siebie, gdy każde jest wpatrzone w inną książkę i żyje w innym świecie. To przykre, że nie doceniasz Twojego mężczyzny.