- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2014, 19:26
Hej, może mi powiecie jak to widzicie ze swojej strony. Obiektywna ocena zawsze sie przyda.
Wiec zacznijmy od tego, ze na Vitalii jestem juz z 6 lat i najczesciej odwiedzanym dzialem na forum byl oczywiscie; 'znalezienie drugiej polowy'. Jestem z tego typu co nie moga znalec faceta. Mialam duzo okazji, ale za kazdym razem facet wydawal mi sie dla mnie za 'slaby'.-Tak, jestem okropna i mam wymagania, ale chyba nie rzuce sie na pierwszego lepszego, bo jestem ciagle sama?
Mam 20 lat, studiuje i pracuje. Mam pewnego kolege w pracy. Znam sie z nim juz od roku, ale dopiero miesiac temu odwazyl sie do mnie napisac. Fajnie mi sie z nim gada, smieszny chlopak. I dowiedzialam sie, ze odkad rozpoczelam prace bardzo spodobalam mu sie. I teraz nie wiem co mam z tym zrobic. Bo nie powiem, juz troche mnie 'cisnie' zeby kogos miec.
A On znow wydaje sie za 'slaby'.; 1. Za kazdym razem jak z nim pisze to tłumacze mu jakies niezrozumiale dla niego slowka np. kontrowersyjny, obliguje. No blagam, jak mozna takich slowek nie znac?! 2. Skonczyl tylko szkole srednia, ale niby mysli o studiach. A ja cenie u ludzi mądrość, cele w życiu, pasje, hobby. 3. Pomyslalam sobie, ze jak nie inteligencja to chociaz uroda. No, ale uroda tez nie powala ale ja tam pieknisiow nie lubie. Lubie takich zdecydowanych, meskkich, z krwi i kosci, takich ktory przyprowadzili mnie do pionu i troche sponiewierali. OMG, nie, nie, nie. O zadne BDSM mi nie chodzi :D
Ja juz nie wiem czy dac mu szanse, czy czekac nie wiadomo ile na faceta przyblizonemu moim oczekiwaniom. ON, to zupelnie nie pasuje do moich kryteriow.
Ja juz sama nie ogarniam, mam nadzieje, ze zrozumiecie o co mi chodzi :)
8 czerwca 2014, 20:19
ja miałam 1 faceta w wieku 16 lat. Rozstał się ze mną, bo nie poszłam z nim do łóżka- przepłakałam o rozstanie chyba 2 tygodnie... Teraz Bogu dziękuję, że tak się stało! Prawdziwego faceta miałam mając dokładnie 20 lat - sama go poderwałam, wyhaczyłam, bo podobał mi się i chciałam kogoś mieć, jak Ty... Wygląd extra- bardzo mi się podobał, szybko zaczęliśmy związek. Później okazało się, że charakterami nie pasujemy, po około 1,5 roku rozstanie, bardzo bolesne. Ale na pewno nie żałuję. Czasem warto próbować, ale jeśli na prawdę widzisz choć iskrę, cień szansy, jakikolwiek pociąg :)
8 czerwca 2014, 20:32
Wlasnie sobie mysle, sprobuj! Nie dowiesz sie jak nie sprobujesz! co ci szkodzi? Trzeba szalec, beda inni. No, ale przeciez uczucia tez ma chlopak. A nie warto igrac z losem, bo jeszcze obroci sie przeciwko mnie. Sama juz dziewczyny nie wiem. Może na poczatek poznam Go blizej, tak jak poznaje sie kumpli :D
8 czerwca 2014, 20:32
Ale dziekuje Wam za porady! :)
Edytowany przez kristianita 8 czerwca 2014, 20:33
8 czerwca 2014, 22:12
Hej, może mi powiecie jak to widzicie ze swojej strony. Obiektywna ocena zawsze sie przyda.Wiec zacznijmy od tego, ze na Vitalii jestem juz z 6 lat i najczesciej odwiedzanym dzialem na forum byl oczywiscie; 'znalezienie drugiej polowy'. Jestem z tego typu co nie moga znalec faceta. Mialam duzo okazji, ale za kazdym razem facet wydawal mi sie dla mnie za 'slaby'.-Tak, jestem okropna i mam wymagania, ale chyba nie rzuce sie na pierwszego lepszego, bo jestem ciagle sama?Mam 20 lat, studiuje i pracuje. Mam pewnego kolege w pracy. Znam sie z nim juz od roku, ale dopiero miesiac temu odwazyl sie do mnie napisac. Fajnie mi sie z nim gada, smieszny chlopak. I dowiedzialam sie, ze odkad rozpoczelam prace bardzo spodobalam mu sie. I teraz nie wiem co mam z tym zrobic. Bo nie powiem, juz troche mnie 'cisnie' zeby kogos miec. A On znow wydaje sie za 'slaby'.; 1. Za kazdym razem jak z nim pisze to tłumacze mu jakies niezrozumiale dla niego slowka np. kontrowersyjny, obliguje. No blagam, jak mozna takich slowek nie znac?! 2. Skonczyl tylko szkole srednia, ale niby mysli o studiach. A ja cenie u ludzi mądrość, cele w życiu, pasje, hobby. 3. Pomyslalam sobie, ze jak nie inteligencja to chociaz uroda. No, ale uroda tez nie powala ale ja tam pieknisiow nie lubie. Lubie takich zdecydowanych, meskkich, z krwi i kosci, takich ktory przyprowadzili mnie do pionu i troche sponiewierali. OMG, nie, nie, nie. O zadne BDSM mi nie chodzi :DJa juz nie wiem czy dac mu szanse, czy czekac nie wiadomo ile na faceta przyblizonemu moim oczekiwaniom. ON, to zupelnie nie pasuje do moich kryteriow. Ja juz sama nie ogarniam, mam nadzieje, ze zrozumiecie o co mi chodzi :)
hmm ło rany raz na piwo mozesz wyskoczyc skoro sie fajnie gada , moze ma fajnych kolegów
no przeciez mysli o studiach, moze trzeba go bardziej popchnac faceci tak czasem maja ze baba nimi kieruje
Edytowany przez blondyneczkaaaaa10 8 czerwca 2014, 22:12
8 czerwca 2014, 22:53
no, o kolegach nie pomyslałam, ale chyba byloby mega wredne wykorzystujac go w innych celach
9 czerwca 2014, 13:33
ja mam wykształcenie wyższe, teraz robie Magisterke a moj maz ma wykształcenie zawodowe ;) a jest szefem kuchni dwoch restauracji, ma hobby i jest madrym mezczyzna :) a moja koleżanka nie mądra, na prawde glupiutka dziewczyna ma wyzsze... ludzie majacy studia nie oznacza madrzy - teraz studia moze zrobic kazdy ;) jak na moje oko jestes naiwna, masz jakues stereotypowe wymagania :)
9 czerwca 2014, 14:12
ja mam wykształcenie wyższe, teraz robie Magisterke a moj maz ma wykształcenie zawodowe ;) a jest szefem kuchni dwoch restauracji, ma hobby i jest madrym mezczyzna :) a moja koleżanka nie mądra, na prawde glupiutka dziewczyna ma wyzsze... ludzie majacy studia nie oznacza madrzy - teraz studia moze zrobic kazdy ;) jak na moje oko jestes naiwna, masz jakues stereotypowe wymagania :)
Gratuluje Ci takie męża z pasją;) A mi broń Boże nie chodziło o to, ze nie chce z nim byc dlatego, ze jest po szkole sredniej. Chodziło mi o to, ze nie chce mu sie nic juz chyba wiecej robic. Pasuje mu po prostu to, że ma przecietna (fizyczna) prace, zarobi 2,5 tys i wiecej mu do szczescia nie trzeba. No, ale jakis czas temu zaczal rozmawiac o studiach, zeby cos ze soba zrobic. Wyjechac, wyrwac sie na zawsze (jak on to powiedzial) z tego gówna w którym utkwil. Moze cos sie w nim zmienilo? ;)