- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 maja 2014, 10:29
cześć dziewczyny,
chcę Was podpytać, co ze mną jest nie tak, czy ja jestem dziwna i aż tak beznadziejna...
moje życie..nawet nie wiem jak to okreslić, w sumie jest przezroczyste... wiem, że nie powinno się narzekać i raczej nie jestem osobą, która na co dzień się użala nad sobą, ale ostatnio już nie mogę i muszę się wygadać komuś, a złożyło się tak, że mogę tylko tu na forum napisać co mnie gryzie..
jestem niewidoczna, jakby totalnie przezroczysta, niezauważalna. zawsze mi się wydawało i w sumie tak myślę, że jestem zwyczajną ,normalna dziewcznyną, nie należę do piękności, pare kg przydało by się zrzucić, wiem to wszystko, ale czy tylko wygląd się liczy w życiu?
ostatnio czuje sie samotna bardziej niż kiedykolwiek.... jestem sama, nigdy nie byłam w związku, w ogóle faceci nie patrzą na mnie w ten sposób, mam znajomych i raz na jakiś czas się z nimi widuję, gadamy o jakis pierdołach. przyjaciółka wyjechała do innego miasta, mamy kontakt, ale wiecie jak to jest na odległość.
mam 26 lat i rodzina ostatnio złapała fazę na rozmowy o tym, że coś ze mną musi być nie tak, że nikogo nie mam, bo każdy z kim jest, że jestem starą panną,.. i będę sama... jest mi tak przykro po tego typu tekstach... tzn przy nich oczywście tego nie pokazuje, ale jak wrócę do siebie od domu (zresztą pustego) to czasami mam ochotę się przykryć kocem i ryczeć....
samotni ludzie, a zwłaszcza kobiety mają cieżko moim zdaniem, na wakacje ze znajomymi nie pojadę, bo tam same pary, wiec będe czuła się jak piąte koło u wozu, zresztą cały czas się tak czuje, jak się widuje ze znajomymi, w lipcu mam wesele, nie mam z kim iść...przez to w ogóle nie mam ochoty iść.
brakuje mi bliskości, możliwości pogadania z kimś, pójścia na spacer itd. nie wyobrażam sobie żebym miała być całe życie sama, żebym nie miała dzieci itd,. ale sama na siłę nic nie zrobię.
na studiach ostatnio też mam wrażenie sobie nie radzę, przytłacza mnie to wszystko strasznie.
wiem, że trzeba wyjsć z domu, iść na fitness, siłownie, coś ze sobą zrobić, ale ciężko sie zmotywować, jak nie ma dla kogo...
co jest ze mną nie tak?
10 maja 2014, 10:37
Ok.
A co robisz, żeby to zmienić?
10 maja 2014, 10:47
daj spokój laska - ja w wieku (nieskończonych) 26 lat poznałam obecnego ojca mojego dziecka i moją życiową miłość a tez nie jestem i nie byłam towarzyska, nie wychodziłam nigdzie itd. a traf tak chciał że raz na 5lat wyszłam do klubu i się poznaliśmy - co komu pisane to przyjdzie, także wyluzuj, rozchmurz, zacznij coś małymi krokami - cieszyć się życiem - wyjdź na spacer do parku z muzyką ''na uszach'', poczytaj na ławce książke, pociesz się samym faktem, że slońce świeci, ze masz luz i święty spokój a reszta ruszy jak będziesz otwarta na zmiany
10 maja 2014, 11:14
co jest ze mną nie tak?
masz złe podejście. uwierz, ze facet to nie jest sens życia. nigdy nie będziesz w stanie stworzyć udanego związku, jeśli faceta będziesz postrzegała jako jedyne dobro, które może Cię na tym swiecie spotkać, a jego brak sprawia, ze jesteś "niewidoczna". dziewczyno, bez jaj... jesteś sama, okej, ale to nie tragedia. zacznij żyć, przecież możesz wyjeżdżać sama, spacerować sama, jak pójdziesz na jakieś zajęcia czy do pracy to tez mozesz z kimś pogadać, w ostateczności masz masę forów internetowych gdzie z ludźmi z całego świata możesz gadać na każdy temat. a jak nie to zapisz się na wolontariat w domu dziecka, domu starców, hospicjum, szpitalu i będziesz miała z kim rozmawiać. noi podejście do życia zmienisz i zaczniesz się cieszyć tym co masz, jak zobaczysz na własne oczy prawdziwe tragedie...
10 maja 2014, 11:33
masz złe podejście. uwierz, ze facet to nie jest sens życia. nigdy nie będziesz w stanie stworzyć udanego związku, jeśli faceta będziesz postrzegała jako jedyne dobro, które może Cię na tym swiecie spotkać, a jego brak sprawia, ze jesteś "niewidoczna". dziewczyno, bez jaj... jesteś sama, okej, ale to nie tragedia. zacznij żyć, przecież możesz wyjeżdżać sama, spacerować sama, jak pójdziesz na jakieś zajęcia czy do pracy to tez mozesz z kimś pogadać, w ostateczności masz masę forów internetowych gdzie z ludźmi z całego świata możesz gadać na każdy temat. a jak nie to zapisz się na wolontariat w domu dziecka, domu starców, hospicjum, szpitalu i będziesz miała z kim rozmawiać. noi podejście do życia zmienisz i zaczniesz się cieszyć tym co masz, jak zobaczysz na własne oczy prawdziwe tragedie...co jest ze mną nie tak?
Pamiętam, że jak byłam sama, to mi się nóż w kieszeni otwierał na takie gadanie. Dziewczyna nie chce być sama. To normalne i zdrowe. Nie ma co jej gadać o tym, że bycie samemu jest super ekstra i ok. Laska była sama przez 26 lat, na pewno wie wszytko na ten temat.
Ona chce się poseksić, poprzytulać i pożartować z fajnym facetem, a nie siedzieć na ławce czy doglądać umierających ludzi. To są rozwiązania i zapychacze czasu, które nie rozwiązują problemu.
Więc pytanie brzmi jak poznać kogoś fajnego i co w sobie zmienić, żeby być bardziej atrakcyjnym towarzysko.
EDIT: komentarze typu "samo przyjdzie" też są kompletnie jałowe. Nie ma jakiejś zapisanej odgórnie prawdy, że żadna kobieta nie może być samotna. Jak ktoś lubi siedzieć na pupie i liczyć na cud, no to proszę bardzo, ale może się doczeka po 40ce w sanatorium, a może nigdy.
Edytowany przez 10 maja 2014, 11:36
10 maja 2014, 11:37
Kochana, zacznij już dziś. Gdzie chcesz pójść? Na jaki film? Co zjeść? Idź SAMA do kina, do restauracji, zrób coś dla siebie. Idź wyprostowana. Załóż coś kolorowego. Pierś do przodu, uśmiechaj się do ludzi, miej oczy otwartE
10 maja 2014, 12:01
znam sporo dziewczyn, które w wieku 26 lat nie mają facetów.. jakby to stanowiło o wartości dziewczyny - to czy ma faceta czy nie.. ;|
10 maja 2014, 12:18
znam sporo dziewczyn, które w wieku 26 lat nie mają facetów.. jakby to stanowiło o wartości dziewczyny - to czy ma faceta czy nie.. ;|
Szczerze - jak dla mnie trochę świadczy. Sama byłam "sama" bardzo długo i doskonale wiem, że częściowo było to na własne życzenie. Jeśli ktoś nigdy nie był w związku w tym wieku, to albo ma koszmarnego pecha, albo faktycznie coś z nim jest trochę nieteges. Pierwszy krok to przeanalizowanie problemu i odkrycie co autorce przeszkadza w nawiązywaniu kontaktów z facetami.
Bo ja będę podkreślać - jak ktoś nie chce być sam, to nie ma co mu wciskać, że bycie samemu, jest ok.
10 maja 2014, 12:19
jurysdykcja, masz rację, ale dziewczyna musi przede wszystkim zmienić swoje podejście do życia i zacząć się cieszyć z małych rzeczy - wtedy będzie o wiele bardziej atrakcyjna towarzysko, niż smutna i przekonana o własnej przezroczystości. Może to banał, ale naprawdę osoby które lubią siebie, są bardziej lubiane przez innych. Myślę, że problemem autorki jest też brak przyjaciół, więc może na początek warto byłoby skupić się na poznaniu fajnych osób, z którymi można gdzieś wyjść (i niekoniecznie są sparowani), samotność będzie wtedy mniejsza i łatwiej będzie poznać "tego jedynego", bedąc bardziej otwartym..
10 maja 2014, 13:06
Masz doskonałą okazję poznać kogoś na tym weselu a Tobie się nie chce iść :) ja swego czasu poszłam na wesele z osobą z ogłoszenia, fakt nic z tego wtedy nie było, bo mi nie odpowiadał (taki ciamajda trochę) ale może Tobie się poszczęści.