- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 marca 2014, 19:22
Cześć dziewczyny, mam problem albo raczej rozkmine na temat kolegi z pracy, który jest jednocześnie moim przełożonym. I troche niesmiałym facetem Nazwyjmy go W jest ode mnie o 7 lat starszy, POznaliśmy się rok temu w pracy on miał wtedy jeszcze dziewczyne. Potem w sierpniu przenieśli mnie w drugie miejsce, nie widywaliśmy się. On w miedzy czasie rozstał się z dziewczyną. W listopadzie został przeniesiony w to samo miejsce co ja. dobra przechodze do sedna. Od tego momentu rozpoczeły się jego nawet nie wiem jak to nazwać. Zaczął mówić do mnie 'moja droga", Agatko ogólnie jest bardzo miły dla mnie. Często razem konczylismy o tej samej porze on odpowadzał mnie do domu bo mieszkał dość niedaleko. W wigilie gdy przypadkiem spotkalismy sie na dworcu złożył mi życzenia i przy tym pocałował mnie 3 razy w policzek., tak samo było w sylwestra gdy razem wracaliśmy po pracy. W styczniu była impreza firmowa, na ktora z poczatku nie miałam nie isc, jednak zdecydowałam, że pojade... gdy tylko mnie zobaczyl podszedł odrazu przytulić, powiedział, że cieszy się że jednak przyszłam. I wtedy się zaczeło całą impreze spędziliśmy razem tańcząc ba i to nie był jakiś zwykły taniec tylko rodem z 'dirty dancing' taniec zmysłow itd.. wszycy nasi wspolpracownicy patrzyli się na nas i swoje zaczeli sobie wyobrazać nie wiadomo co. Przez tydzien krazyly na nasz temat rozne pogłoski. Ogólnie jego sposob odnoszenia się do mnie, jego gesty, spojrzenie nie wiem co myslec . Wiele osob mi sugeruje, że on coś do mnie ma...
Chodzi mi oto, czy może ja jednak powinnam zrobic ten pierwszy krok W nawet mi sie podoba, jest ulozonym facetem ktory nie ma fiu bzdziu w glowie, ale mysli powaznie nie wiem czy mu sie podobam czy zwyczajnie jest az tak niesmialy czy poprostu jest zwyczajnie miły....
A wy co sadzicie
Przepraszam rozpisałam się, ale juz nie wiem co myslec....
31 marca 2014, 19:30
Najpierw odczyniasz taniec zmysłów przy kolegach z pracy a potem się pytasz, czy zrobić pierwszy krok? Pierwszy to już zrobiłaś. Skoro nic nie wyszło to widocznie te 3 razy w policzek nie oznaczały, że będziecie żyli długo i szczęśliwie. I wcale nie mam satysfakcji z tego powodu. Ale tak to wygląda z boku.
31 marca 2014, 19:57
Ja bym nie robiła pierwszego kroku tylko kokietowała :P
31 marca 2014, 20:02
ja bym mu nie ułatwiała sprawy. z resztą zastanów się, czy chcesz się w to mieszać, bo co będzie jeśli wam jednak nie wyjdzie? a kontakt będziecie mieli tak czy tak.
31 marca 2014, 23:36
Całą frajdę z podchodów zepsujesz, gdy wyłożysz kawę na ławę
dokladnie; badz cierpliwa, co ma byc to bedzie