22 lutego 2014, 11:26
hej,
ostatnio mam jakieś dziwny okres w życiu.
generalnie jestem uśmiechnięta dziewczyną, przynajmniej taką staram się być na zewnątrz, bo nie lubie jak ktos wie o moich problemach, ale ostatnio ciężko mi się uśmiechac.
wiem, że niektórzy powiedzą, że co to za problemy, bo jestem zdrowa, pracuje itd, jakoś finansowo sobie daję radę (chociaż ostatnio to też z tym ciężko:)
przygnębia mnie myśl, że jestem sama...mam 26 lat a nigdy z nikim nie byłam, wcześniej jak byłam młodsza to ja i moja rodzina zawsze mówiliśmy, że jeszcze mam czas itd, ale teraz wątpie czy kiedyś ktos mnie pokocha. nie wiem, co jest ze mną nie tak, nie należę to atrakcyjnych piękności, raczej jestem zwykłą, normalną dziewczyną, nie wyróżniam się niczym szczególnym...ale czy wygląd jest w życiu najważniejszy? chyba nie mam problemów z nawiązywaniem znajomości, bo mam znajomych, obracam się wśród ludzi.... ale jak przyjdzie co do czego to nawet nie ma z kim iść na spacer, czy do kina. większość znajomych się zaręcza, bierze ślubu, albo nawet juz dzieci mają, jak się spotykamy raz na jakiś czas to ja sie czuję jak wyrzutek, bo same pary i ja...
poza tym jeszcze studiuje i nie wiem czy poradze sobie z tym...nie chce zawieść rodziców, ani siebie...
ciężko pogodzić pracę i studia, wracam do domu wieczorem, a tu pusto... nikogo nie ma, nikt nie czeka.
czegos brakuje w życiu jak się jest samym, do tego wszystkiego jeszcze docinki rodziny, że może wole dziewczyny skoro chłopa żadnego nie mam, że stara panna itd.
wszycy mówią, że na każdego przyjdzie czas i każda potwora znajdzie swojego amatora... ale ja już chyba w to nie wierzę. Próbowałam nawet interentowo, ale nie wiem czy to był dobry pomysł, spotkałam się z 2 osobami , ale to było w obu przypadkach pierwsze i ostatnie spotkanie...
Czy ze mna jest coś nie tak?
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1293
22 lutego 2014, 11:32
ejjjj ja mam to samo....
nie zalezna finansowo, studiuję, a ta samotność mnie dobija, mam 24 lata i same przelotne znajomości.... chciałabym się z kimś związać na stałe, kochac kogos.. niby pełno znajomych, niby taka lubiana ale tak naprawdę to znajomi na impreze a żeby się komuś wypłakać w rękaw to juz nie....
- Dołączył: 2013-10-09
- Miasto: Pliszka
- Liczba postów: 2515
22 lutego 2014, 12:19
Nie załamuj sie .Ja w tamtym roku przez internet spotkalam sie z 10 chłopakami w tym 4 byli w maire by spotykac se z nimi troche dłuzej i dopiero teraz mam takiego co mysle ze to ten choc mam wątpliwosci co do tego.
Więc nie załamuj się po dwóch nie udanych randkach.Sorry ze tak napisze ale moze ty coś robisz tak ze odstrasza chłopaków.Nie chodzi mi o wyglad bo kazdy ma swój styl ale chodzi o zachowanie. Ja np. zauwazyłam ze wczesniej zachowywałam sie jak dziecko ,które musi wrócić przed dobranocką.Nie byłam tego świadoma az do tego czasu. Nie chce cię oczywiście dołować ale najpierw sprawdz u siebie czy cos nie tak.Jeśli wszystko jest ok to uśmiech na twarzy i zacznij spotykać się z chłopakami i sie nie załamuj. Jak nie jeden to drugi ;D
- Dołączył: 2009-09-29
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 574
22 lutego 2014, 12:49
hm moze zaczac od tego zeby nie uzalezniac zyciowego szczescia od posiadania/nie posiadania faceta, odnalesc swoje pasje i sie w nich rozwijac i kto wie moze tam poznasz kogos odpowiedniego :)