Temat: Faceci na uczelni

Hej zastanawiam sie nad pewna sprawa i chcialam zapytac czy tez cos podobnego zaobserwowalyscie u siebie. Studiuje i ogolnie nie narzekam na powodzenie. Jedyne co mnie zastanawiam to fakt dlaczego nikt z uczelni nie zaproponuje mi jakiegos wyjscia czy cos w tym rodzaju ? dziwi mnie po prostu taka rozbierznosc powiedzy np. dyskoteka/ulica a uczelnia. Nawet na dyskotekach urzadzanych przez moj wydzial podrywaja mnie osoby zazwyczaj nie z wydzialu, a przeciez wiekszczosc wlasnie studiuje ten sam kierunek i przeciez to jest oczywiste ze nie wszyscy mnie znaja. 
Jest pare facetow ktorzy napisali mi na fb czy sa dla mnie mili lub czesto ze mna rozmawiaja ale w sumie nic poza tym. Jeszcze nie dziwilabym sie gdyby trwalo to z tydzine dwa, ale np. jeden pisze juz z pare dobrych miesiecy. Zastanawiam sie po co ? Ok, nie jest w moim guscie, wiec pewnie tez daje to mu  w jakis sposob odczuc, sama nie wiem. 
Myslicie ze moze to takie troche asekuracyjne zachowanie ? przyznam szczerze, ze mysl o podrywaniu kogos n uczelni czy imprezie wydzialowej jakos mi sie za dobrze nie widzi, ale moze to tylko moje zdanie. Nie jestem, jakas super przebojowa - raczej naleze do bardziej cichych osob ktore dopiero sie otiweraja gdy kogos znaja wiec moze wydaje sie byc za bardzo wyniosla ? 

akitaa napisał(a):

OrdemEprogresso napisał(a):

Dzizas... kolejna "oh ah jaka to ja nie jestem wszyscy mnie bajerują"... czy ty naprawdę uważasz, że skoro facet do ciebie piszę to cie kocha i chce z tobą być? Na uczelni raczej faceci do ciebie piszą bo będą coś chcieli. Na imprezach jest sie po alkoholu i z doświadczenia wiem, że nawet te najbrzydsze mają powodzenie... czy to jest tak ciężko zrozumieć, że ludzie chcą ze sobą rozmawiać nie dla związku czy czegoś tylko po prosu dla siebie? Bo im to sprawia przyjemność?:o
też jest w tym ciut racji co kolega pisze 

Też się zgodzę.

A drugie z czym się zgodzę to to pakowanie się w związek z kimś z roku / grupy - jeżeli te osoby faktycznie znałyby się już jakiś czas (dajmy na to: 4 lata) i znały się na tyle, że  byłyby siebie pewne, to pewnie - niech związek będzie.
Ale jakby mnie (przykładowo) podrywał chłopak z roku, a ja byłabym wolna i szukałabym miłości, to na związek zdecydowałabym się dopiero po bardzo intensywnej znajomości i to po kilku latach, bo potem beznadziejnie byłoby się spotykać na uczelni, gdyby nie wyszło.. 
U nas jest jeden chłopak, który w ciągu tego pół roku studiów narazie już ma drugą dziewczynę - i to też z naszego kierunku. Ogólnie: wszyscy go hejtują.
No wlasnie ja tez tak mysle, ze to troche dziwne, bo pozniej moze czlowiek sie meczyc z kims jesli nie wyjdzie, wszyscy sa tego swiadkami i wogole. 
Jesli chodzi o pisanie, bo ktos cos chce to raczej w tym wypadku nie sadze, bo nasze rozmowy nie maja nic wspolnego z uczelnia. Zreszta on akurat jest doktorantem a ja jeszcze studentka wiec jesli juz to ja moglabym cos chciec xD 

OrdemEprogresso napisał(a):

Dzizas... kolejna "oh ah jaka to ja nie jestem wszyscy mnie bajerują"... czy ty naprawdę uważasz, że skoro facet do ciebie piszę to cie kocha i chce z tobą być? Na uczelni raczej faceci do ciebie piszą bo będą coś chcieli. Na imprezach jest sie po alkoholu i z doświadczenia wiem, że nawet te najbrzydsze mają powodzenie... czy to jest tak ciężko zrozumieć, że ludzie chcą ze sobą rozmawiać nie dla związku czy czegoś tylko po prosu dla siebie? Bo im to sprawia przyjemność?:o
Dokładnie. Jak przeczytałam "jeden do mnie dlugo pisze ale nie jest w moim typie" to się załamalam tym, że też jesten dziewczyną. A wiesz z iloma ja rozmawialam na studiach? Ale wybacz, nie mam o sobie takiego mniemania zeby uwazac, iż kazdy co ze mna rozmawia masturbuje się przy moim zdjeciu. A to, ze was nie zapraszaja osoby z grupy - moze wcale takie piekne i mądre nie jesteście.
wiesz co, faceci też mają umiejętność tylko-lubienia dziewczyn i też szufladkują je jako 'tylko koleżanki', tak jak my chciałybyśmy przyjaźnić się z połową globu ale mówić że to tyko koledzy. 
kiedy ja mam imprezy wydziałowe to też panuje atmosfera wzajemnej obczajki, tworzą się imprezowe parki, ale to tylko na chwilę i dla zabawy, nikt rodziny po jednym tańcu czy rozmowie chyba nie planuje. ;-)

większość dziewczyn ma niestety skłonności do massive nadinterpretacji gestów i słów, sama muszę się czasem stawiać do pionu i ujarzmiać swoją wyobraźnię. i to kompletnie nie muszą być rozmowy o uczelni, więc to żadne wytłumaczenie dla Twojego toku myślenia. doktorant też człowiek z normalnymi uczuciami a nie jakiś celebryta z wyższej półki, żeby nie mógł gadać ze zwykłą studentką O.o

nie chcę Cię sprowadzać na ziemię, ale może jednak trzeba by z ego spuścić trochę powietrza...

yannis napisał(a):

wiesz co, faceci też mają umiejętność tylko-lubienia dziewczyn i też szufladkują je jako 'tylko koleżanki', tak jak my chciałybyśmy przyjaźnić się z połową globu ale mówić że to tyko koledzy. kiedy ja mam imprezy wydziałowe to też panuje atmosfera wzajemnej obczajki, tworzą się imprezowe parki, ale to tylko na chwilę i dla zabawy, nikt rodziny po jednym tańcu czy rozmowie chyba nie planuje. ;-)większość dziewczyn ma niestety skłonności do massive nadinterpretacji gestów i słów, sama muszę się czasem stawiać do pionu i ujarzmiać swoją wyobraźnię. i to kompletnie nie muszą być rozmowy o uczelni, więc to żadne wytłumaczenie dla Twojego toku myślenia. doktorant też człowiek z normalnymi uczuciami a nie jakiś celebryta z wyższej półki, żeby nie mógł gadać ze zwykłą studentką O.onie chcę Cię sprowadzać na ziemię, ale może jednak trzeba by z ego spuścić trochę powietrza...

hm odnioslam sie tylko do wypowiedzi kogos, ze pisze do mnie w sprawach uczelni, bo ze mna studiuje. W tym momencie chodzilo mi o to, ze mamy jednak zupelnie inny rodzaj pracy, wiec napewno nie chodzi o takie typu rozmowy, ze np. pyta sie mnie jak zrobic zadanie xy. Wydaje mi sie ze interpretujecie niektore moje wypowiedzi blednie i wyjmujecie je z kontekstu do ktorego sie odnosze...
po prostu: nie bierz dupy z swojej grupy :P
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.