- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 lutego 2014, 17:36
Otoz na zajeciach pozaszkolnych poznalam chlopaka. Krzysiek nie byl ogolnie lubiany, ludzie sie odsuwali od niego i wysmiewali gdyz byly momenty gdy zachowywal sie dziwnie. Podejrzewam, ze cierpi na nerwice albo ma natrectwa. Mial chwile gdy cale jego cialo napinalo sie strasznie, jakby wbrew woli. Czasami wprost mowil, ze wewnetrznie sie usmiecha ale na zewnatrz nie potrafil rozprezyc twarzy. Ja go jednak bardzo polubilam i jego chwilami dziwne zachowanie wogole mi nie przeszkadzalo.
Zaczelam wiecej z nim rozmawiac i zauwazylam, ze on zaczal sie na mnie otwierac. W czasie tych zajec zaczelismy siadac razem a przerwy spedzalismy na dlugich rozmowach, ktore z czasem zaczal inicjowac on – a byl to duzy sukces. Mimo jego nerwicy i mojej wielkiej niesmialosci doszlismy do pierwszego pocalunku w policzek, trzymania sie za rece. On sie bardzo staral. Tygodnie mijaly a ja czulam, ze stawalismy sie sobie bardzo bliscy, ze cos fajnego sie zaczyna dziac miedzy nami. Wszystko szlo w kierunku ycia razem...
Tydzien temu zajecia sie skonczyly. Jako grupa dobrych znajomych postanowilismy zrobic male pozegnalne wyjscie razem. Krzys upewnial sie kilka razy czy napewno przyjde. Zalezalo mu na tym. Byl zachwycony gdy powiedzialam tak. W sumie liczylam, sama nie wiem na co … Moze na randke.
Ubralam sie ladnie, umalowalam i poszlam. Chyba pierwszy raz w zyciu wygladalam naprawde ladnie i atrakcyjnie. Wieczor poszedl bardzo zle. Krzysiek byl bardzo spiety. Ludzie traktowali go bardzo niefajnie, na odczepnego . Usiadlam kolo niego i staralam sie byc wesola i towarzyska, zeby nie musial sie denerwowac ludzmi dookola. Moze troche chcialam mu wynagrodzic kiepski wieczor. On jednak ignorowal mnie coraz bardziej i bardziej , poczym przesiadl sie na drugi koniec stolika doslownie rzucajac miedzy nas kurtki w ten sposob, zeby nie byl mozliwy jakikolwiek fizyczny kontakt. Pomyslalam, ze chociaz bedziemy wracac razem, moze zapytam w czym rzecz … ale stwierdzil, ze nie bo cos tam. Na pozegnanie wysciskal i wycalowal wszystkich a do mnie od drzwi rzucil tylko – czesc i wylecial. Zanim zniknal rzucilam mu jeszcze – napisz do mnie. Zostanmy w kontakcie.
Oczywiscie nie napisal, ani nie zagadal. Mija trzeci tydzien.
Poczulam sie jak tredowata, jakby sie mnie brzydzil doslownie, Nie wiem co zrobilam zle. Czy za bardzo sie staralam. Jest mi strasznie przykro. Napisalabym do niego, ale boje sie jeszcze wiekszego upokorzenia. Nic nie rozumiem. Nie wiem co robic.
Pisze to by sie wygadac. Mam nascie lat i to moj pierwszy taki problem. Mama pracuje za granica od X lat, nie mam rodzenstwa a kolezankom nie chce sie wyzalac, bo mnie wysmieja i oplotkuja. Prosze o nie komentowanie w niemily sposob. Wiem, ze to nie jest wielki dramat na miare rozwodu, ale jest mi ciezko…
Edytowany przez ZosiaKropkaZosia 15 lutego 2014, 17:38
15 lutego 2014, 17:49
15 lutego 2014, 17:51
15 lutego 2014, 17:52
15 lutego 2014, 17:59
moze chlopak ma powazniejsze problemy z psychika niz ci sie wydaje...
Edytowany przez kachagrubacha.wroclaw 15 lutego 2014, 17:59
15 lutego 2014, 19:16
15 lutego 2014, 23:38
16 lutego 2014, 03:42
16 lutego 2014, 20:53