7 grudnia 2013, 21:59
To tak w skrócie.
Spotykam się z takim jednym chłopakiem. Nie
jesteśmy razem czy coś tylko dużo piszemy ze sobą, spotykamy się w
weekendy jak tylko możemy i miło spędzamy razem czas. Można to nazwać
takim kręceniem ze sobą bo to w sumie do tego się sprowadza.
No i
tak. Umówiliśmy się wczoraj na wieczór. Godzina 20-21. Przeważnie zawsze
tak było. On nie mieszka daleko ode mnie. Pisał sms czy jestem gotowa i
za dwie minuty był u mnie (przyjeżdża autem). Wczoraj czekam na niego i
czekam a tu nic. Było coś po 22 to pomyślałam że już nic z tego i
poszłam spać. Obudziłam się po dwóch godzinach. Byłam strasznie
[CENZURA] na niego, miałam mu ochotę napisać sms, żeby się jakoś odnieść
do tej sytuacji, ale dałam sobie spokój i poszłam do znajomych żeby
jakoś to odreagować.
Dzisiaj rano napisał mi, że przeprasza.
Wytłumaczył mi dlaczego tak wyszło i rozumiem to. Nie miał wpływu na to
co sie wydarzyło i to co opowiedział było nawet z sensem. Nie mam
podstaw by mu nie wierzyć. Pierwszy raz w ogóle takie coś mu się
zdarzyło. Napisałam mu, żeby na następny raz się ze mną nie umawiał jak
ma z tego nic nie wyjść. Prosił mnie żebym się nie gniewała na niego, że
mi to wynagrodzi jak tylko zechcę i zaproponował spotkanie jutro. Nerwy
na niego jeszcze mi wtedy nie przeszły, ta jego historia mnie nie
poruszyła bo mógł napisać chociaż sms, że nie da rady, przynajmniej
wiedziałabym na czym stoję i bym nie czekała. Po tym jak zaproponował
spotkanie napisałam, że muszę lecieć i pogadamy kiedy indziej. Wiedział
że jestem na niego wkurzona no bo kto by w takiej sytuacji nie był.
Był
teraz parę razy dostępny, napisałabym do niego bo może trochę za ostro
na to zareagowałam, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Nie wiem co mam
teraz robić. Potrzebuję jakiejś rady. Lubię go nawet bardzo, ale nie
mogę sobie przecież pozwolić, żeby robił ze mną co chce i nie chce mu
tak łatwo wszystkiego wybaczać.
- Dołączył: 2013-04-02
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 1576
7 grudnia 2013, 22:07
odpusc troche, powiedz mu co czulas i tyle, jak sie powtorzy sytuacja to dopeiro zacznij węszyć frajerstwo;p
7 grudnia 2013, 22:07
no nie wiem , jak bym czekałabym na ruch z jego strony
a co do tej sutyacji ze nie przyjechał to bym napisała czemu nie przyjezdza i wgl
- Dołączył: 2012-06-17
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 243
7 grudnia 2013, 22:10
Jak przeczytasz sobie kilka razy swój tekst to sama sobie odpowiesz na pytanie. Uważam, że przesadzasz. Naprawdę robi z Tobą co chce? Moim zdaniem jak go będziesz tak naciskać i wszystko wyrzucać to Cię zostawi. Owszem mógł dać znać ale sama pisałaś że sensownie się wytłumaczył. I jeżeli pierwszy raz coś takiego mu się zdarzyło to powinnaś go zrozumieć.
7 grudnia 2013, 22:25
Moim zdaniem przesadzasz. Gdyby to było nagminne zachowanie i wytłumaczenia wyssane z palca, ok, ale to się zdarzyło raz i miał sensowne usprawiedliwienie. Skoro rozumiesz przyczynę, dlaczego nie mogliście się spotkać, to po co dalej się wkurzasz?
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
7 grudnia 2013, 22:54
napisz do niego jakby nic się nie stało i tyle. facet pewnie czeka, aż Ci przejdzie złość, bo w końcu nic aż tak strasznego się nie stało, a potrafił się zachować i przeprosił. fakt, mógł napisać, ze się nie spotkacie ale daj mu jeszcze jedną szansę.
8 grudnia 2013, 01:15
To teraz napisz co było powodem jego nie przyjścia, bo nie można się odnieść do tego postu. Jedyne co można napisać - tak zobacz się z nim, przyzwalamy
8 grudnia 2013, 11:22
Przesadzasz... A za parę dni kolejny temat "Zgrywałam niedostępną a teraz on mnie olewa. Co zrobić?!".
8 grudnia 2013, 11:30
Ej to dobrze jak mnie koles wystawil a dla niego goolilam nogi itd itp to sie wnerwilam. nie dosc tego czekalam na niego 2 godziny, w deszcz, szukalam go, wysiadlam na zlym przystanku, pisalam do niego z czyjegos telefonu i zarejestrowalam sie w bilbiotece zeby do niego napisac, a potem zadzwonilam do inego z budki okazalo sie ze ZASPAL. Innym razem to mu juz ostro pojechalam ale i tak wybaczylam I TO BYL WIELKI WIELKI WIELKI BLAD.
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3768
8 grudnia 2013, 11:56
Moim zdaniem wyolbrzymiasz, szukasz problemu tam, gdzie go nie ma. Raz mu się zdarzyło i od razu afera. Sama napisałaś, że coś mu wypadło i to rozumiesz, więc przyjmij przeprosiny i odpuść. Gdyby to się zdarzało notorycznie, to rozumiem, ale to był tylko raz. Szkoda zachodu na nerwy.