Temat: mam 19 lat i nigdy się mną nikt nie interesował

Dlaczego tak jest? czuję się jak jakiś odmieniec, naprawdę jest mi przykro z tego powodu... a nie jestem gruba ani zaniedbana. Jakieś pomysły? Nie chcę do końca życia być sama jak palec...

elewinkaa napisał(a):

juliuszatko napisał(a):

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

a sama zaczepiasz czy cos ?
no tak, oczywiście bez odpowiedzi
moze zły target obierasz ?

No, dla mnie chyba każdy to "za wysokie progi"
już nie piszę, mam dość kompromitowania się
łoj tam nie ma co załamywac rąk
mozesz zawsze sie lekko wylaszczyc
ech, jakkolwiek się nie "odwalę" zawsze wyglądam przeciętnie... dla mnie chyba już nie ma ratunku

juliuszatko napisał(a):

ech, jakkolwiek się nie "odwalę" zawsze wyglądam przeciętnie... dla mnie chyba już nie ma ratunku
to zalezy jak sie “wylaszczasz“. Tona pudru i kilgram tuszu to nie to. Jesli nosisz okulary moze warto pomyslec nad zmiana oprawek.? Ja 10 lat mialAm jedne ale w koncu postanowilam je zkienic i znalazlam te idealne calkowita odwrotnosc moich starych. Dodaykwo scielam wlosy i voila nowa ja. jesli chodzi o mAke up to polecam jedynie uzywanie korektora (jak masz wypryski czy cos) , tuszu ale odrobine zeby rzesy po wytuszowaniu wydluzyly sie ale mimo wsystko wygladaly naturalnie oraz eyelinera (delikatne kreski ktore podkresla ksztalt oka) lub dwa brazowe cienie jeden ciemniejszy i drugi jasniejszy i tym wymodelowac oko. Wydaje sie blache i ja tez tak myslalam ale eidze sama po sobie wielka roznice mimo ze uzywam prostchsztuczek. :))

xasiorx napisał(a):

juliuszatko napisał(a):

ech, jakkolwiek się nie "odwalę" zawsze wyglądam przeciętnie... dla mnie chyba już nie ma ratunku
to zalezy jak sie ?wylaszczasz?. Tona pudru i kilgram tuszu to nie to. Jesli nosisz okulary moze warto pomyslec nad zmiana oprawek.? Ja 10 lat mialAm jedne ale w koncu postanowilam je zkienic i znalazlam te idealne calkowita odwrotnosc moich starych. Dodaykwo scielam wlosy i voila nowa ja. jesli chodzi o mAke up to polecam jedynie uzywanie korektora (jak masz wypryski czy cos) , tuszu ale odrobine zeby rzesy po wytuszowaniu wydluzyly sie ale mimo wsystko wygladaly naturalnie oraz eyelinera (delikatne kreski ktore podkresla ksztalt oka) lub dwa brazowe cienie jeden ciemniejszy i drugi jasniejszy i tym wymodelowac oko. Wydaje sie blache i ja tez tak myslalam ale eidze sama po sobie wielka roznice mimo ze uzywam prostchsztuczek. :))

Dla mnie nic nowego, stosuję to od daawna. Różnica oczywiście jest ale z paszteta ładnej nie zrobisz :P

Inception napisał(a):

Trochę mi to przypomina sytuację z moją przyjaciółką. Ja, brzydkie kaczątko, puszysta, ona piękna blondi, szczupła, kolczyk w pępku. Ja, sympatyczna, zawsze uśmiechnięta, naturalna. I ona, sztuczna, nadęta, broń Boże się nie zaśmieje, żeby tylko nie zrobić sobie "siary". W czasach liceum ona zawsze miała wianuszek adoratorów i narzekała mi, jak to nikogo nie ma, że nikomu się nie podoba... A ja, cierpiąca na samotność, bo jak już ktoś do mnie podbijał to był pryszczaty i szczerbaty, a jak udało się stworzyć związek to po miesiącu się okazywało np., że "On chciał do niej, ale wiedział, że nie ma szans", pocieszałam ją i próbowałam pokazać, że wielu fajnych facetów jest nią zainteresowanych (niektórzy byli naprawdę fantastyczni!). Dziś mamy po 25 lat. Ja mam męża, dziecko, jestem szczęśliwa, spełniam się w swojej roli. Ona nadal jest sama, od czasu do czasu spotyka się z jakimiś frajerami, a potem wypłakuje mi w rękaw. Dlaczego? Bo ma cholernie wysoko postawioną poprzeczkę wobec facetów. Jeżeli ktoś nie spełnia jej wszystkich wymagań tzn. nie jest nieziemsko przystojny, nie ma dobrej pracy i sportowego samochodu, to ona go nie dostrzega. Niezależnie od tego, jak fantastyczny byłby facet ona go odrzuci dlatego, że jeździ cinquecento. Nie ważne, jakiego by samochodu nie miał- ona go nie chce, bo jest blondynem albo ma nie takie oczy. I tak było od zawsze... I tak będzie zawsze. Nie ma idealnych ideałów. Są fajni faceci, fantastyczni faceci, nieźli faceci. Pytanie, który typ dostrzegasz. Jaki "filtr" sobie włączyłaś. Może jest ktoś Tobą zainteresowany, ale nie spełnia Twoich wymagań i wolisz go nie dostrzegać?


zgadzam sie
Daj link do portalu randkowego to powiem Ci co jest nie tak. Napisz na prv jesli sie wstydzisz publicznie.

juliuszatko napisał(a):

mam już od dłuższego czasu i nikt do mnie nie pisze...

To może Ty napisz. W dzisiejszych czasach nie jest to odbierane jako narzucanie się. I nie myśl tak o tym, że chcesz mieć chłopaka bo będziesz desperatką, która da się łatwo wykorzystać jakiemuś burakowi, który rozszyfruje twoje myśli. Żeby kogoś poznać musisz się spotykać z ludźmi. Nie na fb tylko w realu. W pracy, szkole u znajomych. Jeżeli masz przyjaciółkę poproś aby może dyskretnie poznała Cię z kimś. Może nic z tego nie będzie, ale wzrośnie Twoja samoocena. Idź na siłownię, tam nie tylko są mięśniaki. I nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś nie atrakcyjna. Mój tata miał powiedzenie: każda potwora znajdzie swojego amatora. Niby żart, ale prawda. Jest tam ktośdla Ciebie, ale musisz mu dać szansę Cię poznać :).

marwi napisał(a):

juliuszatko napisał(a):

mam już od dłuższego czasu i nikt do mnie nie pisze...
To może Ty napisz. W dzisiejszych czasach nie jest to odbierane jako narzucanie się. I nie myśl tak o tym, że chcesz mieć chłopaka bo będziesz desperatką, która da się łatwo wykorzystać jakiemuś burakowi, który rozszyfruje twoje myśli. Żeby kogoś poznać musisz się spotykać z ludźmi. Nie na fb tylko w realu. W pracy, szkole u znajomych. Jeżeli masz przyjaciółkę poproś aby może dyskretnie poznała Cię z kimś. Może nic z tego nie będzie, ale wzrośnie Twoja samoocena. Idź na siłownię, tam nie tylko są mięśniaki. I nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś nie atrakcyjna. Mój tata miał powiedzenie: każda potwora znajdzie swojego amatora. Niby żart, ale prawda. Jest tam ktośdla Ciebie, ale musisz mu dać szansę Cię poznać :).

Jakoś samoocena mi nie wzrasta jak potem słyszę "z nią? po moim trupie"
Kiedyś strasznie się nad sobą użalałam właśnie w tej kwestii : D
Dzisiaj jestem w stanie stwierdzić, że była to wina toksycznej przyjaźni. Dziewczyna zabierała mi resztki mojej samooceny i jedynych adoratorów. Ot co.
Obecnie w jakimś tam kontakcie jesteśmy, ale powiedziałam, że nie chcę się z nią przyjaźnić i to koniec. Staram się otaczać normalnymi ludźmi, poprawiło się moje samopoczucie i samoocena, a tym samym adoratorów przybyło. 
Dalej jestem nieśmiała, ale kiedyś byłam jednocześnie sfrustrowana (?), a może po prostu opryskliwa. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.