Temat: bo to zła kobieta była....

nawet nie wiem od czego zacząć. może początkowy obraz sytuacji - w moim przypadku nigdy nie było mowy o jakichś wielkich związkach, z reguły bałam się ryzykować, bałam się tej czułości. mam na swoim koncie pewną sytuację , po której ciężko było się przestawić na nowe życie. właściwie ta cała historia trwała 3 lata a ja dopiero od niedawna czuję że tak - wyleczona uzdrowiona.
i teraz kolejny wątek - poznałam chłopaka. spodobał mi się od początku, na starcie. pierwsze spotkania? oszalałam, chodziłam po drzewach, czułam się jak w niebie. nie mogłam przestać się cieszyć.im bardziej zaczęliśmy się do siebie zbliżać, im zobaczyłam że mu też zaczyna zależeć stałam się... szorstka? niedostępna? tak jak w jednej chwili cieszyłam się wszystkim, tak w drugiej szukam wymówek, uciekam, mówię - nie mam czasu, nie chcę się z nim widywać. a najgorsze jest to, że nie zrobił NIC co mogłabym mu zarzucić. no po prostu nic.
stara się i jest wspaniały, cierpliwy, taki jaki powinien być.

a co ja robię? siedzę tutaj, zamiast z nim teraz spędzać czas. siedzę bo ogarnęła mnie niechęć.

bo to zła kobieta była.... - mam wyrzuty sumienia bo widzę, że mam do czynienia z człowiekiem, który potrafi się zaangażować, w momencie gdy ja sama zachowuję się jak ... no właśnie. jak kto?
ile masz lat???? może jesteś jeszcze na etapie zdobywania...gdy zdobędziesz zaczyna Cię to nudzić.
moze sie wstydzisz? boisz opinni innych ? boisz sie zmian ?ryzyka ?
Pasek wagi
16 ( co może wszystko tłumaczyć i na co wszyscy mogą powiedzieć - no tak, od razu widać ) - ale nie wydaję mi się, żeby wiek był tutaj wyznacznikiem. inni w tym wieku potrafią normalnie sie zakochiwać, przeżywać pierwsze miłości a ja?

było tak dobrze, aż pewnego dnia budzę się mówiąc - chyba nie mam ochoty się z Tobą widzieć?
Pewnie po tym związku tak masz zamykasz sie na kogoś kto daje Ci miłość, ciepło itp. Najlepiej to by chyba było gdybyś poszła do psychologa i powiedziała co i jak, inaczej może  nie będziesz w stanie zbudować trwałego normalnego związku. To siedzi w Twojej psychice. Stawiam na to, że Twój poprzedni związek był toksyczny i boisz sie teraz otworzyć, dać sie do siebie zbliżyć, zakochać sie tak naprawde.

Boisz sie cieszyc.

Boisz sie uczucia zakochania, bo wiesz ze takie cos moze cie zranic. Nie chcesz tego uczucia, a pewnie znasz je. Mozliwe ze w przeszlosci zakochiwalas sie w chlopakach, a oni np. wysmiewali sie albo odrzucali? teraz twoj mozg przyjal mechanizm obronny i zeby ustrzec Ciebie przed zawodem milosnym, broni ci sie angazowac- dlatego, ze tak naprawde nie wierzy ze to moze sie udac. Tak prawdopowobnie jest, ale trudno stwierdzic, bo malo napisalas o swojej przeszlosci dot. zwiazkow i nie tylko. Jak chcesz rozwinac temat to dawaj pisz poczte - zapraszam na kozetke ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.